Mam pytanie jako matka dziecka autystycznego. Wróciłam właśnie z konferencji, na której przedstawiono szokujące dane na temat stanu wiedzy studentów i pedagogów na temat autyzmu – jego diagnozy i terapii. Jest naprawdę mizerna.
Mam pytanie jako matka dziecka autystycznego. Wróciłam właśnie z konferencji, na której przedstawiono szokujące dane na temat stanu wiedzy studentów i pedagogów na temat autyzmu – jego diagnozy i terapii. Jest naprawdę mizerna. Czy nie uważa Pani, że logopedzi w naszym kraju powinni być szczególnie wyczuleni na to zaburzenie? Przecież pierwszym objawem niepokojącym rodziców jest brak mowy. Tymczasem wiedza pediatrów na temat autyzmu jest jeszcze gorsza niż u pedagogów. Terapia mojego dziecka zaczęła się o pół roku później niż powinna, bo lekarz zbywał mnie, a logopeda nie dopatrzył się wad w narządach mowy.
Wiedza nie tylko pedagogów i studentów, ale także lekarzy oraz logopedów na temat autyzmu jest rzeczywiście niezbyt duża. Niestety, podczas studiów zdobywają niewiele informacji, poza tym mają niewielkie możliwości, jeśli chodzi o praktykę diagnostyczną i terapeutyczną. Na szczęście w wyspecjalizowanych ośrodkach jest zupełnie inaczej. Gdyby udawało się jak najwcześniej odsyłać rodziców do tych właśnie ośrodków, tam diagnozować maluchy, a potem prowadzić (jeśli jest taka potrzeba), wyniki pracy byłyby zapewne o wiele lepsze. Nie wiem, ile lat ma Pani dziecko, kiedy zostało zdiagnozowane i jak jest teraz prowadzone. Jedno jest pewne – prawidłowa i wczesna diagnoza to klucz do sukcesu.
