Narodziny dziecka a wścibstwo rodziny. "Muszą wszystko wiedzieć, mam tego dość"
Narodziny dziecka to radosne wydarzenie, na które z ekscytacją czeka cała rodzina. Sam poród jest jednak stresującym i męczącym dla matki doświadczeniem, o czym często zapominają inni członkowie rodziny, męcząc ją ciągłymi pytaniami i odwiedzinami. O tym, jakie to uciążliwe, przekonała się jedna z internautek.
Narodziny dziecka to ogromne wydarzenie nie tylko dla rodziców, ale i całej rodziny – dziadków, ciotek czy wujków. Sam poród jest jednak stresującym i ciężkim dla matki doświadczeniem, dlatego ważne jest, by zapewnić jej w tych chwilach ciszę i spokój. Niestety, podekscytowanie i ciekawość rodziny często wygrywają ze zdrowym rozsądkiem, co dla młodej mamy może okazać się utrapieniem. Boleśnie przekonała się o tym jedna z użytkowniczek forum WP Kafeteria.
"Mam tego dość"
"Dziś mija termin porodu i cały dzień jestem zasypywana wiadomościami i telefonami od rodziny z zapytaniem, czy już urodziłam. Mam tego dosyć i już naprawdę nie mogę wytrzymać. Mieszkamy z teściami i wszyscy cały czas rozmawiają na mój temat. Są bardziej podekscytowani porodem niż ja przez to wszystko. Rodzina męża musi wszystko wiedzieć, jego siostra nawet specjalnie przyjeżdża z zagranicy, żeby zobaczyć dziecko" – żali się jedna z użytkowniczek forum.
"Nie wyobrażam sobie tego wszystkiego – ja tuż po porodzie, małe dziecko i jeszcze ona z małymi dziećmi w jednym domu. Jak to przetrwać, bo już nie wytrzymuję psychicznie?" – zdesperowana pyta o radę.
Na reakcję innych mam, które podobne doświadczenia mają już za sobą, nie trzeba było długo czekać. "Współczuję, niedawno przez to przechodziłam. Urodziłam 4 dni po terminie i w pewnym momencie przestałam odpisywać na wiadomości i odbierać telefon. Żałuję, że powiedziałam o prawdziwym przewidywanym terminie porodu. Dziś mówiłabym o dacie 2 tygodnie później" – wspomina jedna z forumowiczek.
Z kolei inne uczestniczki dyskusji doradziły jej stanowcze, ale najprostsze rozwiązanie – ignorowanie połączeń. "Przestań odbierać i odpisywać albo odpowiedz raz, że sama się z nimi skontaktujesz" – radzi internautka. "Dlaczego nie powiesz, w sposób 'polityczny', żeby dali ci spokój? Dasz im znać, jak urodzisz i niech do tej pory nie zawracają ci głowy" – dodaje inna, która miała podobne przeżycia z rodziną podczas pierwszej ciąży. W drugiej, nauczona doświadczeniem, znalazła sposób, by sobie poradzić z pytaniami rodziny. "W drugiej ciąży, od 37 tygodnia, codziennie dzwoniłam do nich, mówiąc, że rodzę. Dzięki temu w dzień porodu wszyscy mieli mnie już dość i kiedy w drodze do szpitala napisałam siostrze, że naprawdę rodzę, odpisała: 'ta, jasne'" – zdradziła.
Nie wszyscy jednak zgadzali się z tym zdaniem, stając po stronie rodziny. "Co w tym złego, że najbliższa rodzina cieszy się z pojawienia się nowego członka? To wielkie wydarzenie dla wszystkich. Interesują się – źle, nie interesują też źle, wszystkim się nie da dogodzić. Pamiętaj, że dzielisz z nimi życie" – argumentuje forumowiczka.
Kto z nich ma waszym zdaniem rację?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl