Nie mamy już przyjaciół...
Zawrotne tempo współczesnego życia, rywalizacja na każdym kroku. Coraz częściej brak tu miejsca na porozumienie dusz. Ludzie potrzebują przyjaźni, ale jednocześnie przeżywamy kryzys zaufania do drugiego człowieka. Bronimy się przed bliskimi kontaktami, bo nie chcemy narazić się na zawód...
19.02.2007 | aktual.: 28.05.2010 16:32
Zawrotne tempo współczesnego życia, rywalizacja na każdym kroku. Coraz częściej brak tu miejsca na porozumienie dusz.
Ludzie potrzebują przyjaźni, ale jednocześnie przeżywamy kryzys zaufania do drugiego człowieka. Bronimy się przed bliskimi kontaktami, bo nie chcemy narazić się na zawód, z góry zakładamy, że się nie powiedzie. Ulegamy przekonaniu, że bliższe relacje można nawiązać wtedy, gdy mamy coś konkretnego do zaoferowania.
Emocje nie wystarczają. Wszystko wydaje się podszyte interesownością. Przed zmianami w naszym kraju, kiedy mieliśmy do zaoferowania tylko uczucia, nurzaliśmy się w przyjaźniach. Dziś istnieje mit merkantylizmu, ludzie wycofują się z relacji bezinteresownych, bo w nie nie wierzą. Jeśli poczują ich brak, zaczynają narzekać, że są zaganiani.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Zwierzenia za pieniądze
Coraz trudniej zaufać komuś obok. Gdy mamy jakieś problemy emocjonalne powierzamy je fachowcom. To wydaje się bezpieczniejsze: psycholog czy psychiatra spełnił swoją powinność i weźmie pieniądze. Nie jesteśmy mu nic dłużni. W relacjach przyjacielskich nie ma zamkniętego bilansu, jest odpowiedzialność. To niektórym ciąży. Ale w prawdziwej przyjaźni nie oczekujemy przecież, że druga osoba będzie coś dawać. Tu najważniejsza jest potrzeba dzielenia się uczuciami, nie tylko pieniędzmi czy innymi dobrami materialnymi.
Przyjaźń w genach
Wiele wokół nas przyjaźni od imprezy do imprezy. Młodzieżowy styl to moda, która wymaga wielu kontaktów na pokaz. Jednocześnie należy grać gruboskórnego, odpornego, sądzić innych po umiejętnościach załatwiania różnych spraw, nie okazywać słabości. Ale to tylko maska. Człowiek genetycznie jest istotą społeczną, skłonność do miękkości, ciepła, wyżalenia się komuś gromadzi się i w pewnej chwili eksploduje.
Niedobrze się dzieje, kiedy, jak z bólem zęba do dentysty, biegniemy z tym do psychologa. On tylko złagodzi ból, ale podobnie jak stomatolog, nie wyczaruje nowego zęba. Dopiero przyjaźnie z innymi ludźmi mogą ból istnienia naprawić. Tymczasem sami pozbawiamy się podstawowych doświadczeń człowieczeństwa, które wynikają z bliskości z innymi ludźmi.
Styl uczuć
Są tacy, którzy za najbardziej wartościowe uważają przyjaźnie męskie, te kobiece nazywają tylko namiastką. Ale jednocześnie mężczyznom trudno się przyjaźnić, bo jak powiedział jeden z psychologów „wisi nad nimi chmura homoseksualizmu”. Różnimy się stylem ekspresji uczuć. Istnieją normy kulturowe mówiące co wolno kobiecie, a co mężczyźnie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Mężczyznom na przykład nie przystoi całować się na powitanie, nie mogą sobie pozwolić na łzy. Niekiedy męskie przyjaźnie rzeczywiście są trwalsze, choć ich oznaki mniej widoczne. Mężczyźni-przyjaciele wiedzą na pewno, że są sobie potrzebni, ale nie deklarują tego bez przerwy. Ci, którzy dyskredytują kobiecą przyjaźń, zarzucają jej, że nadmierna ekspresja rozmywa związek, pozbawia go mocy. Przez to, że bardziej widoczna, wydaje się płytsza. Ale to też mit. Wszystko zależy od siły danej przyjaźni.
Skazani na seks
Czy Ewa może przyjaźnić się z Adamem? Czy nie są nieuchronnie skazani na seks? Część psychologów twierdzi, że przyjaźń możliwa jest tylko w dwóch przypadkach. Po pierwsze - po 10 latach małżeństwa. Kiedy emocje słabną, silniejsze staje się przywiązanie, seksualność przesuwa się na dalszy plan. Druga możliwość to... związek lesbijki i eunucha, albo lesbijki i homoseksualisty. W innych konfiguracjach zawsze jest podtekst seksualny, rzadko jedna ze stron rezygnuje ze schrupania drugiej.
Z drugiej strony, czy para może o sobie powiedzieć: my się nie przyjaźnimy, my się kochamy. Sam seks to nie wszystko. W każdym związku zdarzają się lepsze i gorsze okresy. Są momenty słabości, kiedy potrzebna jest przyjaźń. Sam seks jako podstawa związku to duże ryzyko.
O przyjaźń trzeba się postarać
Czy prawdziwa przyjaźń to taka, która trwa całe lata? Wszystko zależy od kryteriów stawianych przyjaźni. Jeśli liczy się tylko silny stan zaaferowania sobą, to może trwać kilka dni. Gdy oprócz emocji ma polegać na wspólnych doświadczeniach, a one właśnie wiążą najsilniej, to nie narodzi się z dnia na dzień i nie wygaśnie po tygodniu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Często uważa się, że najlepszym miejscem do nawiązywania przyjaźni jest szkoła i studia. Ale tak naprawdę te ostatnie często kończą się wraz z ostatnim egzaminem. W szkole jest się na siebie skazanym, a na studiach zmienia się grupy, zajęcia. Natomiast przyjaźnie ze szkoły średniej potrafią przetrwać lata. Bo prawda jest taka, że im cięższe wspólne doświadczenia, im ich więcej, tym silniejsze związki. Dlatego na przykład, bardzo trwałe są męskie przyjaźnie z wojska.
Są ludzie, którym w każdym wieku trudno zawrzeć przyjaźń. Nie potrafią być duszą towarzystwa, bratem-łatą. Ale o tych, którzy wiedzą, jak zjednywać serca innych, wcale nie można powiedzieć, że kultywują przyjaźń. Mają wiele związków przyjacielskich, bo wiedzą, że mogą sobie pozwolić na zmienianie przyjaciół jak rękawiczki. Innym trudno to przychodzi. Nie potrafią odsłonić się przed drugim człowiekiem. Dlatego jeśli już trafi im się przyjaciel, wiedzą, że muszą o niego dbać, bo to może być jedyna przyjaźń w życiu.
Są też ludzie, którzy nie chcą związków przyjacielskich, wolą kontakty powierzchowne, interesowno-zawodowe. Dlatego, że tak modnie, albo po prostu nie wierzą w przyjaźń.
Załóżmy, że człowiek jest zupełnie szczęśliwy, ma pieniądze, zrobił karierę, twierdzi, że nie chce żadnych ograniczeń, nie potrzebny mu balast przyjaźni. Ale to wielka bzdura, potrzeba bliskich związków jest wrodzona. Nie zapełnimy jej karierą, wysoką pozycją społeczną, pieniędzmi. Na moment, na krótką metę można tak sobie wmówić. Ale prędzej czy później okaże się, że to atrapa. Nic nas nie uszczęśliwi, jeśli nie będziemy mieć poczucia bliskości z drugim człowiekiem.