Blisko ludzi"Nie tylko choroba psychiczna". Adwokat kościelny o stwierdzaniu nieważności małżeństwa

"Nie tylko choroba psychiczna". Adwokat kościelny o stwierdzaniu nieważności małżeństwa

"Nie tylko choroba psychiczna". Adwokat kościelny o stwierdzaniu nieważności małżeństwa
Źródło zdjęć: © 123RF
Klaudia Stabach
08.01.2020 16:42, aktualizacja: 08.01.2020 21:49

Mało kto wie, że o "rozwód kościelny" wcale nie jest trudno. - Okolicznością wskazującą na niezdolność do wypełniania obowiązków małżeńskich może być alkoholizm lub wyjazd męża do pracy za granicę - mówi adwokatka Katarzyna Magnuszewska, specjalizująca się w takich sprawach.

Już za kilka miesięcy wejdą w życie zmodyfikowane przepisy dotyczące udzielania zgody na ślub kościelny. Księża mają za zadanie wnikliwiej przepytywać narzeczonych. Wszystko po to, aby powstrzymać wzrostową tendencję pozwów o stwierdzenie nieważności małżeństwa.

Klaudia Stabach, WP Kobieta: Często pani przegrywa?
Katarzyna Magnuszewska, adwokat kościelny z kancelarii Porady Kanoniczne: Nie przegrałam żadnego procesu, odkąd prowadzę własną praktykę zawodową, czyli od około siedmiu lat. Cieszy mnie moja skuteczność, ale z drugiej strony smuci, że kolejne małżeństwo przestało istnieć.

W naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że nie jest łatwo uzyskać potwierdzenie nieważności.
To prawda. Mimo moich najszczerszych działań i tłumaczeń, że uzyskanie informacji nt. procesów kościelnych jest dużo łatwiejsze i bardziej przejrzyste niż 20 lat temu, to nadal znajdą się osoby, które będą twierdzić, że aby uzyskać nieważność małżeństwa, niezbędna jest choroba psychiczna. Tymczasem okolicznością wskazującą na niezdolność do wypełniania obowiązków małżeńskich może być alkoholizm lub wyjazd męża do pracy za granicę.

Jaką konkretnie sytuację ma pani na myśli?
Na początku podkreślam, że jest to wyłącznie pojedynczy przypadek, który nie może być uznany za normę. Mężczyzna pojechał do Anglii w celach zarobkowych. Przyjeżdżał do domu raz w miesiącu, a w związku z tym większość obowiązków rodzinnych spadła na barki żony. Kobieta narzekała nie tylko na to, że musiała sama wychowywać dziecko, ale również na to, że nie miała kontaktu z mężem, przez co czuła się osamotniona jako żona.

Po pewnym czasie mąż zaproponował jej, żeby dołączyła do niego – dorobiliby się wspólnie i dzięki temu mogliby niedługo wrócić na stałe do Polski. Kobieta tak zrobiła, a dzieckiem zaczęli zajmować się dziadkowie. Jednak matka nie potrafiła poradzić sobie z tęsknotą. Często sama przyjeżdżała do Polski, aż w końcu postanowiła wrócić. Mąż nie chciał tego zrobić, bo twierdził, że ma dobre warunki życia za granicą.

Jakie inne okoliczności są brane pod uwagę?
Powszechnym przypadkiem jest alkoholizm. Oczywiście nie można powiedzieć, że każdy alkoholik nie nadaje się do małżeństwa, ale jeśli osoba uzależniona od alkoholu jest niezdolna do wypełniania obowiązków małżeńskich, czyli np. awanturuje się, jest agresywna, wpada w ciągi alkoholowe, to są to już istotne argumenty. Kolejną popularną okolicznością jest problem z teściową.

Sprzeczki i różnice w poglądach?
Nie. Tutaj musi wystąpić poważny powód. Aby wszcząć proces, trzeba wykazać uzależnienie emocjonalne od rodzica przejawiające się w mocno zaburzonych relacjach między rodzicem a już dorosłym dzieckiem. Pamiętam przypadek, gdy mężczyzna spędzał z matką większość dni, a we własnym domu jedynie pomieszkiwał. Przykładem emocjonalnego uzależnienia są sytuacje rodzinne, w których na pierwszy miejscu stawiamy opinię własnego rodzica, a nie współmałżonka.

Mogłaby pani podać jakiś konkretny przykład?
Małżonkowie ustalili spędzenie wakacji w Grecji, ale po rozmowie z matką żony, wyjazd nie doszedł do skutku. Rodzicielka przekonała córkę, że lepsze będą wakacje w domu rodzinnym i grillowanie w ogródku. Taka powtarzająca się wielokrotnie ingerencja rodzica zaburza zdrowe relacje w małżeństwie.

Często upływa wiele lat, zanim ludzie po rozwodzie cywilnym decydują się na ten "kościelny". Co najczęściej jest impulsem?
Zauważyłam pewną prawidłowość. U kobiet podjęcie starań o prowadzenie procesu kościelnego wynika w większej mierze z ich wiary (np. I Komunia Święta dziecka), przekonań czy opinii w środowisku rodzinnym. U mężczyzn rozpoczęcie procesu podyktowane jest najczęściej chęcią zaspokojenia żądań i marzeń swojej nowej partnerki. Gdyby nie one, to raczej nie zdecydowaliby się na podjęcie tego kroku.

Jakie wymogi muszą być spełnione, żeby proces mógł wystartować?
W sądzie kościelnym trzeba udowodnić, że małżeństwo było nieważnie zawarte od samego początku. Proces kościelny koncentruje się na okolicznościach przedślubnych, gdyż to, co wydarzyło się po ślubie jest potwierdzeniem lub zaprzeczeniem tego, co wydarzyło się przed jego zawarciem.

Podczas procesu należy ustalić czy trudności, które doprowadziły do rozpadu małżeństwa, miały przyczyny w poważnych zaburzeniach osobowości jednej lub obu stron, czy przyczyn tych należy szukać w okolicznościach późniejszych, które uwidoczniły się dopiero po ślubie. Wtedy należy poszukać świadków.

Kto może być świadkiem?
Rodzice, rodzeństwo, znajomi.

Czy nowe przepisy dotyczące udzielania zgody na ślub kościelny coś zmienią?
Moim zdaniem nie, gdyż dekret wydany przez Konferencję Episkopatu Polski zwraca uwagę na to, by przeciwwskazania, które zmierzają do stwierdzenia nieważności małżeństwa były wychwytywane już podczas rozmowy duszpasterskiej i dlatego ta rozmowa powinna być bardziej wnikliwa. Nie należy obawiać się tego dekretu i nie ulegać "panice".

Obraz
© arch. prywatne | Łukasz Sowa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl