Niecodzienna sytuacja na Zakrzówku. Doszło do buntu
"Kto w Krakowie mieszka, w cyrku się nie śmieje" - piszą internauci pod postem opisującym nietypowe zdarzenie, do którego doszło na kąpielisku Zakrzówek. Uparty mężczyzna pływał w zbiorniku wodnym, sprytnie uciekając przed patrolem. Komentujący mieli ubaw po pachy, ale zagrożenie zdrowia i życia było realne.
17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 20:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdy tylko robi się cieplej, krakowski Zakrzówek zaczyna tętnić życiem. Popołudniami i w trakcie weekendów zbierają się tam tłumy spragnionych wypoczynku na łonie przyrody. To lato jest szczególne - w tym roku po raz pierwszy turyści oraz mieszkańcy mogą wypróbować nowo otwarte baseny. Na miejscu nie brakuje zabawnych, ale i niebezpiecznych sytuacji - o tej konkretnej mówi już cała Polska.
Łódka, ratownicy i policja. Nie, to nie film akcji, a krakowski Zakrzówek
W poniedziałek 17 lipca na jednej z krakowskich grup pojawił się post dotyczący niecodziennej sytuacji, do której doszło na Zakrzówku. "Zakrzówek to jednak dom wariatów (...). Nasza miejscowa Otylia Jędrzejczak nie chce wyjść z wody" - relacjonował przejęty obserwator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazało się, że przez ponad dwie godziny po znanym krakowskim akwenie pływał mężczyzna, którego próbowali dogonić ratownicy przemieszczający się łódką. Na brzegu, w trybie pełnej gotowości, czekało natomiast pięciu miejskich strażników, do których po chwili dołączyło dwóch policjantów.
"Wszystko przez to, że nasza miejscowa Otylia Jędrzejczak nie chce wyjść z wody, gdyż za pływanie w poniedziałek grozi mu mandat" - wyjaśnia informator w poście, który został opublikowany na facebookowej grupie "Co jest nie tak z Krakowem".
"Jeszcze helikoptera brakuje"
Historia o zakrzówkowym pościgu wzbudziła wiele emocji. Internauci zgodnie, chociaż oczywiście żartobliwie, przyznali, że ekipie ratowników przydałby się... helikopter.
"Tam jest 10 osób, normalnie jak jakiś poszukiwany zabójca, może powinni ściągnąć antyterrorystów i grupę ratownictwa wodnego ze straży pożarnej" - stwierdził jeden z użytkowników Facebooka.
"Dajcie chłopu spokój. Zapewne cały tydzień stał w kolejkach po pół dnia i nie wszedł, to sobie dziś wynagrodził" - dodał kolejny.
Przypomnijmy, że baseny w Zakrzówku w poniedziałki są nieczynne. Prowadzone są wówczas działania serwisowe. Jak jednak zauważają internauci, "krakowska Otylia Jędrzejczak" pływała nie w basenie, a zbiorniku wodnym znajdującym się tuż obok.
Internauci doszli do wniosku, że pływak był ścigany z innego powodu. Ratownicy mieli w nim bowiem rozpoznać mężczyznę, który wcześniej załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne, leżąc na pomoście. Miał być także pod wpływem alkoholu, co w kontakcie z głęboką wodą stanowiło bezpośrednie zagrożenie życia.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl