Pomóż dziecku zrozumieć emocje

Pomóż dziecku zrozumieć emocje

Pomóż dziecku zrozumieć emocje
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
01.07.2009 15:52, aktualizacja: 22.06.2010 11:46

„Taki duży chłopiec, a boi się burzy”, „Nie ładnie jest się złościć” - zaprzeczenie uczuciom dziecka nie sprawi, że przestanie ono odczuwać emocje, ale spowoduje, że nie będzie umiało sobie z nimi radzić.

„Taki duży chłopiec, a boi się burzy”, „Nieładnie jest się złościć” - zaprzeczenie uczuciom dziecka nie sprawi, że przestanie ono odczuwać emocje, ale spowoduje, że nie będzie umiało sobie z nimi radzić. Zamiast wypierać uczucia, rodzice mogą nauczyć dziecko nazywać je i powiedzieć, co zrobić ze złością, czy smutkiem.

Wielu rodziców nie potrafi prawidłowo reagować na okazywane przez ich przez dzieci uczucia, bo sami wyrośli w domach, gdzie tłumiono każdy objaw emocji. Od małego mamy więc wpojone, żeby zachować je dla siebie. Bywa, że dlatego w ogóle przestajemy być świadomi tego, co odczuwamy. Tylko że, wyparty smutek, czy zazdrość nie znikają. Zaprzeczając im, dziecko nie będzie mogło sobie z nimi poradzić. Tłumione emocje, mogą znaleźć ujście w sposób, którego byśmy nie życzyli. Złość może zamienić się w agresję, a smutek w apatię. Tymczasem badania amerykańskich psychologów pokazały, że dzieci, które mogą swobodnie wyrażać emocje mają lepszą koncentrację, lepiej radzą sobie z nauką i sprawiają mniej problemów wychowawczych. Wyrastają na ludzi, silnych psychicznie, bo znających siebie.

Złość

Kiedy synek tupie nogami, kopie, rzuca przedmiotami, to wtedy rodzice najczęściej mówią: „Uspokój się, nie wolno tak się zachowywać.” Większość dorosłych, w dzieciństwie było zmuszanych do tłumienia złości. Dzisiaj sami nie umieją radzić sobie z tymi emocjami i dlatego są bezradni wobec gniewu dziecka. Nie wyrażona złość, która nie znalazła swojego ujścia, nie znika, ona wciąż w dziecku jest. Pytanie, co ono ma z nią zrobić? Często zamienia się w agresję, kiedy dziecko wyjdzie z domu i za chwilę uderzy kolegę na placu zabaw, albo połamie huśtawkę. Lepiej więc powiedzieć mu: „Wiem, że Pani w szkole potraktowała cię niesprawiedliwie, jeśli chcesz jutro to wyjaśnię, ale nie wolno kopać siostry. Idź lepiej pojeździć na rowerze.” Ruch jest najskuteczniejszym sposobem na rozładowanie napięcia.

Strach

Kiedy córeczka mówi, że boi się myszy, nie kpij: „Nie ma czego się bać. To jest głupie, że panikujesz z powodu tak niewielkiego stworzenia”. Lepiej powiedzieć: „Ja też jak byłam mała bałam się myszy, ale ona jest mała i też się ciebie boi.” W ten sposób pokarzemy dziecku, że je rozumiemy. Inaczej ono swój lęk będzie musiało przeżywać w samotności i poczuciu wstydu. Szczególnie chłopców uczy się wypierać strach, w przekonaniu, że mają wyrosnąć na „prawdziwych” mężczyzn. Tym samym wyrządza się im dużą krzywdę. Wyrastają na ludzi, którzy sami przed sobą nie nazywają tego uczucia. Swoje zagubienie maskują pozą brutalnych twardzieli, ale w głębi duszy są zalęknieni, czują się z tym samotni i nierozumiani.

Smutek

Wszystkie dzieci czasami są smutne. Zarówno chłopcy, jak i dziewczynki płaczą. Najczęściej budzą wtedy współczucie dorosłych. Bywa jednak, że rodzice reagują złością: „Przestań już płakać, bo nie mogę już tego słuchać”, albo: „Nie ma czym się przejmować, a ty mażesz się jak dzidzia”. Czasami też rodzice uważają, że o ile dziewczynkom płacz nie szkodzi, to chłopcom nie przystoi. Tylko, że z malców tłumiących każdy objaw smutku, wyrastają mężczyźni, którzy zamiast przeżywać, będą go zapijać, albo wyrażą w postaci agresji.

Radość

Zadowolenie to najłatwiejsze do zaakceptowania przez otoczenie uczucie. Dziecko komunikuje je śmiejąc się, machając rączkami, czy radośnie biegając. Bywa jednak, że rodzice upominają je, kiedy przy tym robią dużo hałasu. Dlatego wiele osób nie umie wyrażać nie tylko smutku, ale i radości, której tym samym nie może w pełni przeżyć. Traci spontaniczność i radość życia.

Pozwól dziecku na otwarte wyrażanie uczuć. Uwidocznienie przez nie emocji, daje ci dostęp do jego świata. Możesz zobaczyć, co je smuci, czego się boi, czego pragnie i co sprawia mu radość. Odgradzając malucha od jego uczuć nie tylko ty nie będziesz wiedział, co się nim dzieje, ale ono samo gorzej będzie rozumiało siebie. Jeśli zaakceptujesz to, że dziecko nie zawsze jest radosne, ale czasami na prawo być smutne, czy zdenerwowane, wtedy poczuje się akceptowane, a tym samym wyrośnie na człowieka z poczuciem własnej wartości i wysoką samooceną.

Nauczmy je nazywać emocje. Pozwól dziecku na to, żeby opowiedziało co czuje. Żeby zachęcić je do wypowiadania tego, co przeżywa, możesz mu opowiedzieć o swoich uczuciach: „Mamie jest przykro, kiedy pani niegrzecznie odzywa się w sklepie” albo: „Tata też czasami zazdrości kolegom, jeśli dobrze grają w piłkę”. Dziecko pomyśli wtedy: „Skoro rodzice przeżywają to samo co ja, to oni mnie rozumieją.” Dzieci uczą się rozpoznawać uczucia również słuchając bajek. Dziewczynka z zapałkami czuła się smuta i samotna, siostry zazdrościły Kopciuszkowi urody, a Brzydkie Kaczątko było szczęśliwe, kiedy wyrosło na pięknego łabędzia.

Tak, jak pokazujesz dziecku różne przedmioty, wyjaśniasz do czego one służą: „to jest łyżeczka, tak trzeba trzymać ją w rączce”, tak samo możesz mówić o uczuciach: „Widzę, że myszy budzą twój lęk, ja też się boję myszy.” Bywa jednak, że rodzice sami w dzieciństwie doświadczyli tłumienia emocji i dziś nie potrafią nazywać nawet własnych uczuć. Jeśli nie umiesz rozpoznać tego, co dziecko przeżywa, pokaż chociaż, że to akceptujesz, powiesz: "Chodź przytulę cię, może poczujesz się lepiej”.

Pokaż dziecku, jak może radzić sobie z emocjami. Kiedy widzisz, że twoje dziecko ze złości bije młodszą siostrę, która zabrała zabawkę, nie mów: „Uspokój się, tak nie wolno.” Lepiej powiedz: „Rozumiem, że zabranie zabawki mogło się rozzłościć, ale nie wolno bić siostry, możesz iść pograć w piłkę, to pomoże Ci rozładować złość”. Pomóż dziecku zauważyć, co wzbudziło jego uczucia. Wtedy zamiast kopać siostrę spróbuje rozwiązać problem, to też przynosi ulgę. Można wytłumaczyć, że nie wolno zabierać innym ich przedmiotów, albo ustalić, że pobawi się kilka minut, a wtedy odda. Warto pamiętać jednak, że kilkulatki nie umieją jeszcze analizować emocji, nie pytaj więc: „Dlaczego się wściekasz”, ale powiedz: „Czy rozzłościło się to, że siostrzyczka zabrała twoją zabawkę?”

Źródło artykułu:WP Kobieta