Pracuje w dyskoncie. "Najgorsze są wyzwiska kierowniczki"

- Mamy najlepszy czas dla mobbingu, bo rynek pracy znajduje się w głębokim kryzysie. Bardzo trudno o nową pracę, na jedno miejsce jest wielu kandydatów, przez co pracodawcy czują się niezwykle pewnie - mówi Wirtualnej Polsce Kasia Matyjewicz, ekspertka HR, trenerka i doradczyni zawodowa.

Mobbing w dyskontach trudno udowodnić
Mobbing w dyskontach trudno udowodnić
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Mobbing to uporczywe i długotrwałe nękanie pracownika. Służy m.in. poniżaniu, izolowaniu oraz wyeliminowaniu go z zespołu. Negatywnie wpływa na samoocenę, stan psychiczny i ocenę przydatności zawodowej. Jak wygląda w praktyce?

W popularnym dyskoncie spożywczym doświadczyła go Marta. Nadmiar obowiązków i ciągły pośpiech sprawiły, że od kierowniczki notorycznie słyszała przykre komentarze.

- Atmosfera na początku była dobra, ale w pewnym momencie pojawiła się ogromna presja i pretensje niemal o wszystko: za wolno obsłużony klient na kasie, nie tak rozładowany towar, źle "zrobiony" warzywniak. Wieczne nerwy. Kierowniczka zaczęła odmierzać mi czas. Mówiła, że "trudno się ze mną dogadać", "robię problemy" i "ciężko się domyślam". Żartowała przy wszystkich, że "obżeram się na przerwie", więc wolno się ruszam. Jestem osobą przy tuszy i było to dla mnie wyjątkowo przykre - opowiada Wirtualnej Polsce.

Gdy 30 min przed końcem zmiany kierowniczka zaczęła zarzucać ją pracą, popłakała się w pomieszczeniu socjalnym. - Do tego te ciągłe sugestie, że inni się na mnie skarżą. Wystarczy przystanąć, by usłyszeć, że jest się "leniem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zbudowała ogromny biznes. "Bardzo żałuję, że byłam takim szefem"

Zdaniem Kasi Matyjewicz, która na co dzień pomaga ofiarom mobbingu, pracownicy fizyczni nie potrafią prosić o pomoc. Gdy ich dotyka krzywda, czują się bezradni.

- Przez charakter swojej pracy mają mniej dowodów na mobbing, np. w postaci e-maili. Często są nieświadomi, że istnieją organizacje i osoby, które mogą im pomóc. Mają świadków, ale ludzie z reguły nie chcą zeznawać przeciwko pracodawcy, więc sytuacja staje się trudna. Natomiast mobbing jest częścią każdej kultury pracy. Tam, gdzie są ludzie, prędzej czy później pojawią się oznaki agresji, zawiść i zwykła ludzka podłość - mówi WP.

"Ruszasz się jak słoń"

Z agresywną kierowniczką spotkała się również Katarzyna, która w popularnym dyskoncie spożywczym zatrudniona jest od dwóch lat. Jak mówi Wirtualnej Polsce, jej przełożona posunęła się do bodyshamingu i komentowania jej "słoniowatych nóg". Choć zgłosiła sprawę w centrali, wszystko zostało zamiecione pod dywan.

- Na terenie sklepu było już postępowanie wobec kierownictwa, ale dziwnym trafem wszystko ucichło. Na początku kierowniczka była miła, ale szybko przestała się hamować. Mówiła, że na moje miejsce ma 10 innych osób i na siłę nikt mnie tu nie trzyma. Najgorsze są wyzwiska: "Ruszasz się jak słoń", "gruba jak świnia", "najmądrzejsza to ty nie jesteś". Z ochroną chciała wrobić mnie w kradzież, ale nie znalazła dowodów. Złośliwie zmienia grafik bez mojej wiedzy i śmieje się, że "przecież zależy mi na pracy". Mam 2-letnie dziecko, jestem w trudnej sytuacji finansowej i popełniłam ogromny błąd, godząc się na pracę ponad siły. Brakuje rąk, więc nigdy nie pracuję krócej niż 10 godzin dziennie - słyszymy.

Wielu pracowników dyskontów zgłasza niewłaściwe zachowania w centrali, jednak po rutynowej kontroli sprawy cichną. Monika, której kierowniczka na każdym kroku uprzykrzała życie, została przeniesienie do innego sklepu.

- Przyjechała kontrola z zewnątrz, były wywiady z pracownikami i sprawa skończyła się na niczym. Zazwyczaj wszystko jest zamiatane pod dywan, bo pytają o dowody, a tych przecież nikt nie ma. Nie chodzimy z dyktafonami i nikogo nie nagrywamy. Pouczyli tylko kierowniczkę, by do personelu zwracała się w grzeczniejszy sposób. Po mojej skardze zostałam przeniesiona do innego sklepu, jednak "z mniejszym potencjałem premiowym" - mówi.

Najważniejsza edukacja

Co robić, gdy padliśmy ofiarą mobbingu? Ekspertka podpowiada, by na początek skonsultować sytuację z zaufaną osobą w pracy i upewnić się, czy na pewno mamy do czynienia z niewłaściwym zachowaniem. Jeżeli uzyskamy potwierdzenie, warto skonfrontować się z mobberem.

- Pójdźmy do osoby, która nas mobbinguje i powiedzmy: chciałam porozmawiać o sytuacjach, które się zdarzyły, i o tym, jak się zachowujesz względem mnie. Wygląda mi to na wrogie, niesprawiedliwe działania i proszę, byś ich zaprzestał. W przeciwnym razie zgłoszę je oficjalnie.

Jeśli to nie poskutkuje, ekspertka radzi, by nieformalnie zgłosić sytuację do działu HR i poprosić o mediację.

- Kolejnym krokiem będzie oficjalne pismo do działu HR z informacją: "doświadczam zachowań, które mogą nosić znamiona mobbingu". Opisać je i wezwać mobbera do zaprzestania działań. Firma powinna w pierwszej kolejności rozdzielić pracownika od mobbera i zbadać, czy faktycznie doszło do nadużyć. Jeśli mobbing się potwierdzi, pracownik musi otrzymać wsparcie psychologiczne, a mobber - mentoring i przeszkolenie. Jeśli nie będzie skuteczne, należy odebrać mu zarządzanie ludźmi. Ostatecznością jest pożegnanie się z taką osobą - uważa Kasia Matyjewicz.

Kasia Matyjewicz, ekspertka HR, trenerka i doradczyni zawodowa
Kasia Matyjewicz, ekspertka HR, trenerka i doradczyni zawodowa© Materiały prasowe

- Najważniejsza w firmie jest edukacja i szkolenia. Każdy pracownik powinien wiedzieć, co jest mobbingiem, a co normalnym zachowaniem. Jeżeli zdarzają się niepożądane zachowania, należy zatrzymać je na samym początku i nie dopuścić do osobistego dramatu.

"Dojadą cię"

Karolina, która przez sześć lat kierowała dużą redakcją internetową, od przełożonego otrzymywała jeden komunikat: nieprofesjonalna i trudna we współpracy.

Obrywałam dosłownie za wszystko, choć byliśmy jedną z najlepszych wynikowo redakcji. Kiedy na ramówce TVN-u jeden z reporterów nie zadał kluczowego pytania, zjechał mnie z góry do dołu. To była moja wina, że niekompetentnemu pracownikowi nie napisałam pytań, które ma zadać.

Dobre wyniki komentowane były krótko: "tylko to cię broni". - Lubił dzwonić wieczorami, czasem nawet przed 23. Dopytywał, dlaczego jego polecenie nie zostało wykonane, choć doskonale wiedział, że na realizację potrzebuję więcej czasu. Podkreślał, że w mediach pracuje się na urlopach. Miał problem z agresją. Byłam świadkiem, jak wydawcę, którego nie lubił, wypchnął z pokoju na korytarz. Był nie do ruszenia. Próbowałam zgłosić sprawę w dziale HR, ale usłyszałam: "dojadą cię", to towarzystwo wzajemnej adoracji.

Gdy poinformowała szefa, że trafiła do szpitala z objawami wczesnego udaru, zapytał tylko, kiedy wróci do pracy.

- Czułam się słaba, bezwartościowa. Doradzono mi, bym po każdym jego ataku wysyłała do niego e-maila z informacją, że nie godzę się na takie traktowanie. Ale nawet nie odpisywał. Odeszłam, gdy zmieniono mi szefa i kolejny w końcu zaczął mnie doceniać. Zdałam sobie sprawę, jak wartościowym jestem pracownikiem. Z tyłu głowy wciąż mam przeświadczenie, że muszę starać się podwójnie.

Najgorszy czas dla pracownika

- W wielu firmach skargę mobbingową zarząd ogląda ze wszystkich stron i zastanawia się, kto jest dla nich cenniejszy: mobber czy osoba mobbingowana? - mówi Kasia Matyjewicz, która z taką sytuacją spotkała się wielokrotnie. Później tak kieruje się sprawą, by w firmie została osoba bardziej pożądana.

- W Polsce mamy paradoksalną sytuację, gdzie za mobbing zawsze odpowiada pracodawca, a nie sam winowajca. Firmy mają więc tendencję do tuszowania sprawy, by nie wydawać na siebie wyroku. Gdyby odpowiadał mobber, odbywałoby się to na dużo mniejszą skalę. W wielu miejscach obowiązuje polityka antymobbingowa, która w praktyce jest fikcją - słyszymy.

- Mamy obecnie najgorszy czas dla pracownika i najlepszy dla mobbingu, bo rynek pracy znajduje się w głębokim kryzysie. Bardzo trudno o nową pracę, na jedno miejsce jest wielu kandydatów, przez co pracodawcy czują się niezwykle pewnie. Często pojawia się hasło: na twoje miejsce mam 10 innych osób, które wezmą tę pracę z pocałowaniem ręki.

Według ekspertki każdy z nas może stać się ofiarą mobbingu. Różnimy się tylko tym, w którym momencie zacznie nas niszczyć. Jeden wytrzyma pół roku, drugi załamie się po tygodniu, a trzeci odejdzie od razu. Ofiarami mobbingu padają zazwyczaj osoby niekonfliktowe, mało agresywne, które nie lubią konfrontacji i nie potrafią chronić własnych granic.

- Dużo mówi się o tzw. syndromie oszusta, gdy dana osoba nie wierzy we własne możliwości i jest wobec siebie zbyt krytyczna. Mobbing bardzo lubi się do tego przykleić, tak jak i do kompleksów, które są czymś ludzkim. Nie mobbinguje się złych pracowników, ich się po prostu zwalnia. Mobbinguje się tych, którzy nie dają powodów, by ich zwolnić legalnie - kończy gorzko Matyjewicz.

(imiona bohaterów zostały zmienione)

Piotr Parzysz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (37)