Przepis na Mikołaja
Kulturowo od dzieciństwa utwierdza się nas w przekonaniu, że dawanie jest dobrem, a przyjmowanie prezentu z kolei, zobowiązuje do rewanżu: nikt nikomu nie daje nic bezinteresownie; dając oczekujemy czegoś w zamian. Czy przypadkiem obsesja dawania i brania nie staje się mało racjonalna?
22.12.2006 | aktual.: 28.05.2010 13:24
Kulturowo od dzieciństwa utwierdza się nas w przekonaniu, że dawanie jest dobrem, a przyjmowanie prezentu z kolei, zobowiązuje do rewanżu: nikt nikomu nie daje nic bezinteresownie; dając oczekujemy czegoś w zamian. Czy przypadkiem obsesja dawania i brania nie staje się mało racjonalna?
Czasem mam wrażenie, że współczesny świat znalazł w dawaniu receptę na brak czasu. Pracujemy coraz więcej i więcej, zarabiamy i wydajemy. Rodzinie, z którą spędzamy zastraszająco mało czasu proponujemy kolejne „coś” - piękne i modne. Jesteśmy zabiegane, a o kilku godzinach spędzonych razem przy rodzinnej grze w Scrabble możemy tylko pomarzyć. Na wspólny relaks nie mamy czasu, trzeba więc te braki rekompensować.
Dawanie prezentów staje się często sposobem na uciszenie sumienia, które daje o sobie znać szczególnie w okresie świątecznym. Tak więc, jak ocenić czy motywacją dawania staje się chęć sprawienia komuś przyjemności, a jak bardzo ma na to wpływ chęć poprawienia własnego samopoczucia?
Kieruje nami altruizm czy egoistyczna chęć ukojenia własnego sumienia?
Kto daje, ten idzie do nieba
W okresie świąt Bożego Narodzenia otwierają się nasze serca. Serce z kolei powala na otwarcie portfela. Ale czy bycie dobrym, szczodrym człowiekiem w tym okresie gwarantuje nam zbawienie bardziej niż gest w innym okresie roku? Czy aby w te dni nie oczekujemy większej aprobaty naszego zachowania, poklepania po ramieniu i utwierdzenia w tym, że jesteś dobrym człowiekiem. Te słowa działają jak balsam.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Dać coś od serca
Na szczęście jest też grupa ludzi, którzy w Świętach Bożego Narodzenia szukają możliwości spełnienia marzeń kogoś bliskiego. Prezent, który kupują jest przemyślany, a moment jego zakupu daje ogromną satysfakcją. Zakup ten sprawia tyle przyjemności dlatego, że jest zaplanowany. Wiedząc, co powinnaś kupić, co sprawi bliskiej osobie radość, pieniądze wydasz z prawdziwą przyjemnością. Jest jeden warunek: nie kupuj byle czego. Kolejny zestaw do golenia, komplet ręczników, super-krem na zmarszczki, skarpety z koziej wełny… Kto z nas nie dostał kiedyś takiego prezentu? To prezenty dla wszystkich i dla nikogo jednocześnie. Jakby zapychacze luki pod tytułem ”upominek dla X”.
Nie zostawiaj zakupów na 24 grudnia
Pomysł zamykania sklepów w niedziele i święta zapewne długo jeszcze nie doczeka się swojej realizacji. Powód jest prosty. Niewiele dni w roku proponuje takie utargi jak 11 listopada czy 24 grudnia. Właśnie w wigilijne przedpołudnie kolejki w sklepach z zabawkami i kosmetykami wydaja się nie mieć końca.
Sami napędzamy mechanizm rynkowy. Zastanów się jednak, czy zakupy świąteczne na ostatnią chwilę mogą być przyjemnością, gdy wózek zakupami obija się o drugi przy hipermarketowej kasie, a na półkach pozostały już tylko bardzo przebrane zestawy świąteczne?
W prezentach na pewno najbardziej cieszy nas czyjaś, o nas pamięć. Prezent, czasem całkiem niedrogi, a jednak przemyślany sprawi największą przyjemność. Może właśnie, tym pomysłem będzie zestaw profesjonalnych farb do malowania po szkle? Może właśnie ktoś twoich bliskich bardzo lubi taki artystyczny sposób na relaks. Sam zakup ten okłada z miesiąca na miesiąc, ciągle powtarzając sobie, że są ważniejsze wydatki. Warto poświęcić kilka chwil, jeszcze długo przed świętami, aby zastanowić się co najbardziej ucieszy bliskie ci osoby. Jeśli będziesz pewna, że lista którą zrobiłaś jest odpowiednią na czyjeś marzenia, dużo łatwiej będzie ci przetrwać godziny spędzone na zakupach...
Najsłynniejszy człowiek obdarowujący prezentami starał się być anonimowy. Może miło było by powrócić do tego zwyczaju i na jeden dzień stań się prawdziwym Mikołajem.