Sarah Jessica Parker – mania ubrania?
Najsłynniejsza nowojorczanka świata. Upodobanie do szpilek bohaterki filmowej, którą gra, ekspertki od seksu w wielkim mieście, znają kobiety na całym świecie. Ona sama woli baletki, klasyczne kroje, stonowane kolory i spokojne życie u boku męża. A przynajmniej tak twierdzi, bo realizuje się jednak projektując ubrania i promując perfumy.
02.03.2009 | aktual.: 29.05.2010 21:30
Najsłynniejsza nowojorczanka świata. Upodobanie do szpilek bohaterki filmowej, którą gra, ekspertki od seksu w wielkim mieście, znają kobiety na całym świecie. Ona sama woli baletki, klasyczne kroje, stonowane kolory i spokojne życie u boku męża. A przynajmniej tak twierdzi, bo realizuje się jednak projektując ubrania i promując perfumy.
Miłośniczka klasyki
Jej wizerunek to mieszanka Carrie Bradshaw – królowej mody, bezczelnej singielki - oraz samej Sarah Jessicy Parker – nieśmiałej żony Matthew Brodericka, mamy siedmioletniego Jamesa, która pokazy mody ogląda w Internecie, bo … wstydzi się na nich pokazać. W wywiadach podkreśla, że nie ma w niej nic z ekranowej niewolnicy trendów. Swoją szafę zasila dwa razy do roku i to bardzo klasycznymi rzeczami – zazwyczaj garniturami od Balenciagi lub YSL. W porównaniu do filmowej Carrie, która wręcz lansowała nowe nazwiska (mówi się, że dzięki niej wypłynęli Narciso Rodriguez czy Christian Lobutin) to faktycznie nuda…
Jednak Sarah chyba nie do końca mówi prawdę… Bo jak potraktować w takim razie jej kolekcję Bitten zaprojektowaną dla domu towarowego Steve & Barry? Z resztą to nie jedyne zaskoczenie – największym jest chyba cena. Carrie Bradshow wyglądała na kogoś, kto – według jej własnych deklaracji - wydaje 500 $ na buty. A Sarah pobiła rekord – projektując najtańsza sukienkę na rynku – za 4,5 $...
Niedrogie i proste
Nie trzeba jednak chyba dodawać, że kolekcja SJP cieszyła się niezwykłą popularnością – dostać coś, co promuje swoim nazwiskiem odtwórczyni roli idolki za mniej niż 20 $? Tym ekscytowały się nawet amerykańskie edycje Vogue’a (biblii Carrie) i Elle – prezentując proste bawełniane podkoszulki, czy kolczyki w kształcie złotych guziczków… Jeśli bowiem od dziesięciu lat wielbicielki Carrie ściągają na Manhattan w poszukiwaniu „tego” drinku Cosmopolitan, słynnego cupcake z cukierni Magnolia i pielgrzymują pod nieistniejący dom Carrie przy Perry Street to ile z nich zamiast z butami od Jimmy Choo czy Manolo Blanika wyjedzie chętniej z sukienką za 4,50$?
Odpowiedź znają spece od marketingu, którzy szacują pieniądze, które od dziesięciu lat Nowy Jork zarobił dzięki filmowi z rolą Sarah oraz idealnej ambasadorce tego miasta – jej bohaterce. Ci sami eksperci od lat zatrudniają Sarah w kampaniach reklamowych – min. GAP’a czy Garniera. SJP od roli w „Seksie w Wielkim Mieście” niesie ze sobą bowiem powiew sukcesu – może to właśnie starała się zamknąć w butelce, jak Dżina – podczas tworzenia własnych perfum? Obydwa zapachy, stworzone dla koncernu Coty, Lovely i Covet – sprzedają się nieźle. Każdy chce chyba sprawdzić jak pachnie najsłynniejsza nowojorczanka świata – a czego, jak czego, ale zapachu na ekranie nie zobaczymy…
Są i tacy, którzy narzekają, ze Sarah zamieniła cały szum wokoło siebie w maszynę do robienia pieniędzy. A ona – najlepszy PRowiec Manhattanu – albo chowa się z plecami męża w domu nieopodal tego, w którym mieszkała Carrie, albo olewa wielka metropolię i jedzie do swojego „wiejskiego” domu w Bridgehampton. „Sex na Prowincji”? Aktualnie nawet to Sarah może się udać…
Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto z terminalu nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…