Blisko ludziStudent szuka mieszkania

Student szuka mieszkania

Student szuka mieszkania
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
07.09.2007 11:42, aktualizacja: 01.06.2010 00:05

Jeszcze chwila i Twoje dziecko wyprowadzi się z domu. Opuści rodzinne gniazdo i zacznie dorosłe życie. Ale zanim to nastąpi, musi znaleźć sobie mieszkanie. Jak mu w tym pomóc?
Możliwości jest kilka i należy rozważyć wszystkie: akademik, stancja, mieszkanie studenckie. O ostatecznym wyborze decyduje na ogół sytuacja finansowa rodziców i charakter ich latorośli.

Jakie lokum jest najlepsze dla studenta? Możliwości jest kilka i należy rozważyć wszystkie: akademik, stancja, mieszkanie studenckie. O ostatecznym wyborze decyduje na ogół sytuacja finansowa rodziców i charakter studenta. Jak skutecznie szukać i trafnie wybrać to właściwe, wymarzone mieszkanie?

Stancja

Czasy, kiedy wyjeżdżający na studia młodzi ludzie, z powodu braku innych perspektyw, byli skazani na stancję, to zamierzchła przeszłość. Kiedyś nie było innego rozwiązania, zwłaszcza, jeśli nie miało się rodziny w mieście uniwersyteckim. Owszem, były żeńskie i męskie internaty (nie mylić z dzisiejszymi koedukacyjnymi domami studenckimi), ale zwykle o miejsce w nich było trudno. Ale czasy się zmieniły i stancja, niegdyś tak popularna i poszukiwana, jest obecnie traktowana jak zło konieczne, ostateczność. Wynajmowanie pokoju od starszych, pragnących dorobić do emerytury ludzi obrosło w legendy. Na pewno każdy słyszał historie o oszczędzaniu: o wykręcaniu mocnych i wkręcaniu słabych żarówek, o zmniejszaniu ciśnienia wody, przykręcaniu kaloryferów zimą. Panie-babcie i panowie-dziadkowie bywają męczący dla studentów, którzy mieli nadzieję na całkowitą swobodę z dala od rodziców, a wpadają z deszczu pod rynnę. Z drugiej strony, nie ma nic złego w tym, że starsi ludzie odnajmują wolny pokój, w nadziei na kilka
dodatkowych groszy. A, że nie potrafią z młodymi znaleźć wspólnego języka i zamiast dać im spokój, chcą im dziadkować – to już inna sprawa.

Stancja niewątpliwie ma zalety. Miesięczna opłata jest zwykle stała, niewygórowana – jest to rozwiązanie tańsze niż mieszkanie studenckie. Idealne warunki do nauki: spokój, cisza i porządek. Student wynajmujący pokój na stancji możne być pewny, że po powrocie z zajęć nie okaże się, że klawiatura jego komputera jest zalana piwem, a w jego łóżku śpi zupełnie obca osoba. Jednak fakt, że stancja to dzielenie mieszkania z osobą w wieku emerytalnym oznacza, że jest ona dobrym pomysłem na zakwaterowanie dla kogoś wyciszonego i ugodowego. Dom studencki

W twierdzeniu, że w akademiku odbywają się najlepsze balangi jest dużo prawdy. Jeśli w budynku o rozmiarach bloku umieści się wyłącznie młodych, znajdujących się u progu dorosłości ludzi, to trudno oczekiwać, że będzie w nim panowała atmosfera skupienia i zadumy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto akurat nie ma jutro kolokwium, z kim można wypalić papierosa lub wypić butelkę piwa na korytarzu. A im nas więcej – tym weselej.

Takie spontaniczne spotkania „na fajce” bardzo często przeradzają się w regularne imprezy. W domu studenckim nikt studentowi nie prawi kazań, że wrócił późno, i do tego wyraźnie pod wpływem alkoholu, albo jeszcze gorzej – że w ogóle nie wrócił. Nie ma kłopotów z pożyczeniem potrzebnych notatek, skryptu czy podręcznika, bo w akademiku zawsze znajdzie się ktoś z roku. Mimo, iż w 2004 roku cofnięto dotacje do ds-ów, nadal pozostają one tanim lokum. Dom studencki to niepowtarzalna atmosfera, znajomości na lata i wspomnienia na całe życie.

Są jednak minusy

Niekończące się imprezy pod drzwiami, a co za tym idzie – złe warunki do nauki, co doskwiera szczególnie podczas sesji. Sąsiedzi zupełnie nieprzejmujący się faktem, że tylko oni nie mają następnego dnia ćwiczeń na ósmą rano, ani tym, że ściany między pokojami są cienkie jak dykta. Ciasnota. Współlokator/ka nadający/a na zupełnie innych falach. Akademik jest wyjściem odpowiednim dla osób kontaktowych, cierpliwych, skłonnych do kompromisu i umiejących współżyć z innymi. To odpowiednie zakwaterowanie dla tych, którzy przedkładają zabawę i towarzystwo nad ciszę i spokój. Mieszkanie

To rozwiązanie wciąż najdroższe i zwykle najbardziej kłopotliwe, i paradoksalnie – cieszące się największym zainteresowaniem. Z jednej strony są dość wysokie koszty, konieczność liczenia się z sąsiadami, regulowania opłat w terminie, oszczędnego korzystania z wody, prądu, gazu. Z drugiej strony – nikt nie krzywo patrzy na gości, zwłaszcza zostających na noc (w akademikach osoba, która nie należy do rodziny studenta, zwykle musi płacić za nocleg), nie ma obawy, że ktoś wysmaruje ściany łazienki fekaliami. Jedzenie w lodówce jest bezpieczne i nie trzeba z tygodniowym wyprzedzeniem zapisywać się na pralkę. W takim mieszkaniu student ma największe szanse poczuć się jak u siebie w domu. Warto zwrócić uwagę:

- jaki będzie całkowity koszt wynajęcia mieszkania? (ile wynosi odstępne, czy zawarty jest w nim czynsz i opłaty licznikowe, jeśli nie – ile mogą wynieść)
- czy mieszkanie jest ciepłe? (czy nie będzie trzeba dogrzewać go zimą, np. farelką, co automatycznie podnosi koszty jego eksploatacji) - czy jest słoneczne? (czy nie będzie trzeba siedzieć od rana do wieczora przy zapalonym świetle)
- jak jest umeblowane?
- czy nie ma pokojów przejściowych? (nikt nie chce w nich mieszkać, bo jest to bardzo kłopotliwe)
- czy jest kuchenka, lodówka, pralka?
- czy jest Internet lub możliwość przyłączenia się do sieci? - jak wygląda sprawa dojazdów? (co kursuje, w jakich kierunkach, z jaką częstotliwością)
- jaka jest infrastruktura osiedla? (bliskość sklepów, apteki, pizzerii, baru mlecznego, itp.)
- czy w mieszkaniu/bloku nie ma/nie było karaluchów, mrówek faraonek?

Dla osób, które nie mają z kim szukać takiego lokum, jest jeszcze jedno możliwe rozwiązanie – wprowadzić się do znalezionego przez ogłoszenie mieszkania studenckiego, do obcych ludzi. Wiąże się to jednak zawsze z ryzykiem, że trafi się na kogoś nieuczciwego. W akademiku takie niebezpieczeństwo jest dużo mniejsze – studenta kwateruje się tam przez jego macierzystą uczelnię. W razie przykrej sytuacji wszystkich niezbędnych informacji na temat szemranego współlokatora może udzielić nam dziekanat. Wprowadzający się do obcych student jest zdany na siebie i pozostaje mu wiara w ludzką uczciwość.

Źródło artykułu:WP Kobieta