Tak pościli w średniowieczu. Królewska kuchnia na Wawelu
Pierwsze odcinki "Korony Królów" były szeroko komentowane w sieci. Internauci wytykali twórcom historycznej telenoweli nieścisłości historyczne, drewnianą grę aktorską, ubogie stroje i scenografię. Wyśmiewano kolejne sceny i współczesny język bohaterów. Po kilku tygodniach od premiery emocje nieco ucichły.
15.02.2018 | aktual.: 15.02.2018 16:40
To miał być hit telewizji publicznej. Duma Jacka Kurskiego i konkurencja dla popularnych tureckich seriali historycznych. Jak wyszło? Wystarczy obejrzeć choć jeden odcinek. Uwagę internautów przykuły dania serwowane na Wawelu, szczególnie te postne. W średniowiecznej Europie było wiele pokutnych dni, w czasie, których Kościół nakazywał wstrzemięźliwość od pokarmów pochodzenia zwierzęcego, a więc mięsa, sera, masła, jaj, mleka. Poszczono w środy, piątki i soboty, w Wielki Post, kiedy obowiązywał post ścisły oraz w suche dni, a więc trzy dni raz na kwartał.
Ser tylko dla ciężarnej
Celem postu, tak jak dziś, było umartwianie ciała i duszy. Wobec religijnych przykazów wszyscy byli równi. Nawet król. - Znowu tylko chleb i piwo? To ma być śniadanie dla króla? - pyta w drugim odcinku Gabija, litewska pomoc kuchenna. Kobieta przyniosła ze spiżarni kawałek sera. - Przecież jest Wielki Post – grzmiał kucharz. - Ciekawe jak król ma być zdrowy, jak nic zdrowego nie je – dodała Litwinka. Kucharz pozostał jednak nieugięty. Nie pozwolił podać nabiału nawet Annie, żonie Kazimierza Wielkiego, ponieważ nie była brzemienna.
Scena wzbudziła zażenowanie nawet u wiceministra kultury Pawła P. Lewandowskiego, który swoje oburzenie wyraził na Twitterze. - Poczekajcie do trzeciego odcinka i dialogu o śniadaniu w czasie postu. Zgniłem, jak to zobaczyłem – stwierdził. Wpis jednak bardzo szybko zniknął z sieci.
W czasie postu dopuszczano jedzenie ryb. Najwięcej spożywano śledzi, gdyż wędzone lub zasolone w beczkach mogły być transportowane na dużą odległość. Dużą popularnością, ze względu na dostępność, cieszyły się też ryby słodkowodne: szczupaki, karpie, leszcze, pstrągi i okonie. Ryby solono, suszono, wędzono. Nic się nie marnowało. Wykorzystywano również rybie podroby – wątróbki, żołądki, ozorki.
Pod nazwą "ryby" kryło się całe bogactwo wodnych stworzeń – morświny, wieloryby, a nawet bobry. Popularnym przysmakiem był ogon bobra. Przyrządzano go na wiele sposobów.
Post po królewsku
W średniowieczu nie znano ziemniaków, pomidorów, papryki, kukurydzy, fasoli, a także kawy, herbaty, czekolady i wielu innych, powszechnie dostępnych dziś produktów. Ważnym elementem ówczesnego jadłospisu były kasze. Znano ich kilka rodzajów. Często podawano je okraszone słoniną lub z masłem i olejami. Oczywiście w czasie postu trzeba się było obejść smakiem. Ziarna prażono i pieczono, dodawano do zup i mięsnych potraw.
Kiedy Wawel odwiedził brat Anny, litewski książę, kucharka przyniosła ze spiżarni kosz suszonych mięs. Litwini nie byli chrześcijanami, więc ich post nie obowiązywał. Jednak kucharz kategorycznie się temu sprzeciwił. Czym uraczył przyjezdnych? Rybami, kluskami z kaszy i wywarem z warzyw. - Post, ale po królewsku – skwitował. Władysław Łokietek nakazał jednak, by ugościć Litwinów czymś bardziej treściwym. - Każ przynieść wywaru i coś tłustego. Ta kucharka litewska na pewno ma coś w swojej spiżarni – powiedział żonie.
Trudno sobie wyobrazić średniowieczne dania bez dodatku ogromnej ilości egzotycznych przypraw. W królewskiej kuchni pod pułapem wiszą pęki suszonych ziół. Jednak uwagę przykuwa inny szczegół. Pomieszczenie jest niewielkie. Na dodatek pracują tam tylko dwie osoby. Naprawdę tyle wystarczyło, by przygotowywać posiłki dla całego dworu? No cóż, jedynym wytłumaczeniem może być niezbyt duży budżet serialu. Uczty także są skromne (i wcale nie dlatego, że bohaterowie poszczą). Na Wawelu przy stole zasiada ledwo kilkanaście osób.