Wierność jest sexy?
Czy w dzisiejszych czasach coraz trudniej dochować wierności? Czy intensywny rozwój nowych technologii, popularność serwisów społecznościowych sprzyjają zdradom? Kampania akademickiego stowarzyszenia katolickiego Soli Deo chce pokazać "światu, że wierność jednak jest możliwa."
03.07.2012 | aktual.: 03.07.2012 15:39
Czy w dzisiejszych czasach coraz trudniej dochować wierności? Czy intensywny rozwój nowych technologii, popularność serwisów społecznościowych sprzyjają zdradom? Kampania akademickiego stowarzyszenia katolickiego Soli Deo chce pokazać "światu, że wierność jednak jest możliwa."
Raport o zdradzie
W ubiegłym roku CBOS po raz pierwszy przeprowadził wśród Polaków sondaż dotyczący zdrady, flirtu i romansu. Do zdrady przyznał się co 10 ankietowany. CBOS szacuje jednak, iż odsetek zdradzających Polaków jest większy od deklarowanego i może dotyczyć aż jednej czwartej ankietowanych (25 proc.)!
Częściej spełnienia „poza” związkiem szukali mężczyźni - 33 proc. badanych. Zdradzające kobiety to 18 proc. badanych. Co piąta Polka i piąty Polak przyznali też, że flirtowali w pracy. Nieco ponad jedna piąta respondentów (22 proc.) deklarowała, że zdarzyło się im się flirtować z osobą, o której wiedzieli, że jest w stałym związku, a 19 proc. przyznało się do flirtu, w czasie, gdy miało stałego partnera. To również w pracy rodzi się najwięcej romansów - 34 proc. ankietowanych wskazało ją, jako potencjalne miejsce „pozyskania” partnera do zdrady.
Relacji miłosnej z osobą, z którą pozostawało się w stosunkach zawodowych, sprzyjało lepsze wykształcenie - przydarzyła się ona prawie połowie romansujących, którzy legitymują się wyższym wykształceniem (49 proc.) i niespełna jednej piątej mających wykształcenie podstawowe (18 proc.).
Czy Polacy obawiają się, że ich zdrady mogą wyjść na jaw? Na podstawie zebranych danych, tylko 27 proc. zdradzonych dowiedziało się o zdradzie partnera, 67 proc. nigdy nie poznało prawdy. W 25 proc. przypadków związek się rozpadł, a w 72 proc. nie miało to znaczenia.
Internet sprzyja romansom?
Czy intensywny rozwój nowych technologii ma wpływ na wierność w związkach? Z badań przeprowadzonych wśród francuskich pracowników biurowych przez OpinionWay wynika, że jeśli w firmie panuje otwarta polityka w zakresie mediów społecznościowych (nie są one blokowane) i jednocześnie pracownicy spędzają w pracy nieco więcej czasu (np. ze względu na nadgodziny) częściej dochodzi do biurowych romansów. Czy w Polsce jest podobnie? Psycholog Sabina Zalewska w rozmowie z dziennikarzem "Rzeczpospolitej" stwierdziła, że technologia niekoniecznie ma związek ze zdradami. "Globalizacja i zanikanie tradycyjnych więzi rzeczywiście utrudniają nam utrzymywanie wierności, ale są też różnice między poszczególnymi kulturami. Niekoniecznie jest to związane z technologią, w niektórych kulturach poligamia jest przecież wzorcem. Trzeba także dodać, że rozwój technologiczny niekoniecznie sprzyja niewierności. Łatwiej jest przecież dzięki niemu zdradę wykryć."
Nieco innego zdania jest Marcin Popowski, prywatny detetyw i autor książki "Porady na zdrady", który prowadził wiele spraw związanych z niewiernością. Jego zdaniem, nowe technologie, takie jak internet, sprzyjają nie tylko zdradom, ale i podtrzymywaniu wcześniej nawiązanych relacji. "Technika przyspiesza podjęcie decyzji, której w innych okolicznościach, może po głębszym zastanowieniu nie podjęlibyśmy. Nie zdziwię się jak niebawem jakiś psycholog napisze książkę na temat nowo odbudowanych związków i zdradzie, dzięki portalowi Nasza Klasa." - stwierdził w jednym z wywiadów.
Homo sapiens musi zdradzać?
Zaledwie 3 proc. ssaków żyje w monogamii i zdaniem niektórych badaczy ten fakt dowodzi tezie, że człowiek ma niewierność zapisaną w genach. Czy homo sapiens jest zaprogramowany genetycznie do bujnego życia seksualnego? Amerykański socjobiolog, Robert Wright uważa, że "człowiek został skonstruowany przez naturę tak, żeby tęsknił za wieczną miłością, żeby mógł się zakochać. Ale z pewnością nie został stworzony do wierności."
Co odpowiada za ludzką skłonność do zdrady: geny czy wychowanie i psychika? Zdania naukowców na ten temat są podzielone. Genetycy bardzo ostrożnie wypowiadają się na temat powiązań między siłą popędu, ewentualnymi zdradami i ich zależnością od genów, a seksuolodzy tłumaczą, że seksualność to coś więcej niż czysty popęd - służy nie tylko prokreacji, ale i budowaniu więzi.
Wierność jest afrodyzjakiem
Michael Milburn i Sheree Conrad z Uniwersytetu Massachusett w Bostonie , autorzy książki "Inteligencja seksualna", twierdzą, że swobodny stosunek do seksu nie gwarantuje satysfakcji podczas stosunków stosunków seksualnych. Ich zdaniem, mimo przemian obyczajowych dla większości ludzi wciąż najważniejsza jest stabilność i przywiązanie.
Potwierdzają to badania Sharon Hinchcliffe z Uniwersytetu Sheffield w Wielkiej Brytanii. Tylko 10 proc. kobiet w wieku od 23 do 83 lat, z którymi przeprowadziła wywiady, odczuwało satysfakcję podczas przygodnego seksu. Większość z nich stwierdziła, że decydując się na jednorazową przygodę, nie robiły tego jedynie dla przyjemności, lecz w poszukiwaniu wsparcia emocjonalnego. Prawie wszystkie kobiety po 30. roku życia, które wzięły udział w badaniu stwierdziły, że zaczęły odczuwać zadowolenie z seksu dopiero, gdy znalazły stałych partnerów dających im poczucie bezpieczeństwa. Wierność jest sexy
A może to media robią dużo złego prezentując zdradę w atrakcyjnym sposób, a trwałe związki przedstawiają jako nudne? "Młodym ludziom coraz trudniej będzie zachować wierność w związku, bo media kreują rzeczywistość, w której niewierność jest czymś normalnym. Sprzyja temu na przykład nagłaśnianie przypadków rozpadu udanych małżeństw, np. aktora Mela Gibsona. Coraz powszechniejsze stają się powtórne związki, zawierane w myśl zasady: „nie układa ci się w małżeństwie, zmień żonę na nowszy model” – stwierdził w jednym z wywiadów Karol Wyszyński, inicjator akcji „Wierność jest sexy”. Organizatorem tego projektu jest akademickie stowarzyszenie katolickie Soli Deo.
Sama akcja cieszy się dużym zainteresowaniem i poparciem. Ma już ponad 22 tysiące aktywnych fanów na Facebooku, którzy zamieszczają cytaty osób świeckich i duchownych na temat małżeństw, związków i wierności. Udostępniają utwory muzyczne o „prawdziwej miłości” i linki do artykułów. Organizują konkursy, np. „recepta na przeziębiony związek”. Inicjatorzy akcji są zapraszani do programów największych komercyjnych stacji telewizyjnych, a dodatkowy rozgłos medialny zapewniają im "znani i lubiani", którzy poparli tę inicjatywę - dziennikarz Krzysztof Ziemiec, aktorka Joanna Jabłczyńska, podóżnik Marek Kamiński i "Pan Pogodynek" - Tomasz Zubilewicz.
Nie tylko dla małżeństw...
Kontrowersje wzbudził plakat promujący akcję. Wykorzystano na nim wulgarny symbol „środkowego palca”, z widniejącą na nim obrączką. Autorzy akcji tłumaczą, że taka prezentacja ma symbolizować jednoznaczne odcięcie się od wszelkich form zdrady. Ten gest ma pomóc osobom w związkach wyjść z "trudnych", "konfliktowych" sytuacji i ucinać pokusę niewierności. Krytycy plakatu stwierdzili jednak, że jest on zbyt agresywny, nie zachęca do wierności i zawęża przekaz, bo sugeruje, że wierność powinna dotyczyć tylko małżeństw. A co z niezalegalizowanymi związkami?
"Gest ma pokazywać, jak wierność i niewierność to ważna sprawa - ma pobudzać do własnej refleksji nad tym. Jak nie pozbędziesz się nałogu brutalnie, to się go zupełnie nie pozbędziesz. Utopią byłoby przecież nastawienie, że sam gest wyczerpie wszystko - przecież temat nie jest banalny. Chcemy, by było głośno o setkach tysięcy szczęśliwych małżeństw i związków, o których zazwyczaj jest cicho, bo głośno jest o zdradzie. Milczenie jest złotem, więc my (...) w ich imieniu to piękno będziemy chcieli wydobywać na powierzchnię!" - napisali w odpowiedzi twórcy akcji. "To 'nie' jest dla zdrady w każdym związku, w tym bez obrączki - bo to nieuczciwość nie kończyć jednego i zaczynać drugie; i w małżeństwie - bo ślubowałeś, bo ranisz siebie i swoje dzieci (co potwierdza wielu DDR - Dorosłych Dzieci Rozwodników), bo wierzymy, że naprawdę szczęśliwy związek to proces, cierpliwość i wierność (…)" .
Na zarzut, że niewierność jest bardziej sexy od wierności, dodają "Wierność może być sexy, może być też intymna. Zależy, co rozumiemy przez "sexy', 20 tys. osób uchwyciło głębię i błysk tego słowa, bo nie chodzi przecież o powierzchowne skojarzenia, które chyba trochę zawładnęły jego pięknem".
(mo/pho)