Zdrada uleczyła mój związek!
Szokujące, obrazoburcze, a może wręcz odwrotnie, takie stwierdzenie jest dla większości z nas zupełnie naturalnym stanem rzeczy? Czy zdrada, a więc kłamstwo, oszustwo może cokolwiek wyleczyć, czy działanie, które jest skierowane przeciwko drugiemu człowiekowi może jednocześnie przynieść mu pomoc?
04.04.2007 | aktual.: 28.05.2010 18:51
Szokujące, obrazoburcze, a może wręcz odwrotnie, takie stwierdzenie jest dla większości z nas zupełnie naturalnym stanem rzeczy? Czy zdrada, a więc kłamstwo, oszustwo może cokolwiek wyleczyć, czy działanie, które jest skierowane przeciwko drugiemu człowiekowi może jednocześnie przynieść mu pomoc?
Jedna z uczestniczek forum "Brak seksu w małżeństwie" pisze, że zdrada była dla niej pewnego rodzaju olśnieniem. Dzięki niej zrozumiała bowiem, jak wiele może stracić i że przygodny seks nie był, jak tego oczekiwała, czymś, co dałoby jej satysfakcję. Zdrada pomogła jej zrozumieć, jak bardzo kocha męża i że dotychczasowe problemy w łóżku można łatwo naprawić. Od tej pory, jak twierdzi, kłopoty łóżkowe znikły, a nieświadomy niczego mąż jest szczęśliwy, że ma przy boku spełnioną kobietę, dla której jest atrakcyjny.
Na podstawie tej wypowiedzi można więc wysnuć wniosek, że zdrada może naprawić związek, w którym źle się dzieje, bo pozwala docenić to, co się ma. Czy jednak można traktować ją jako lekarstwo na całe zło? Czy związek, w którym jest miejsce na kłamstwo może być szczęśliwy?
Chociaż może to zabrzmieć dla wielu niewiarygodnie, nawet niektórzy psycholodzy zgadzają się z tym, że jednorazowy „skok w bok” może pomóc w uratowaniu związku. Taka odskocznia pozwala na chwilę zapomnieć o problemach, a później wyrzuty sumienia zmuszają do zadośćuczynienia partnerowi wyrządzonych mu krzywd. Osoba, która zdradziła często dochodzi do wniosku, że to, czego szuka jest tak naprawdę w jej stałym związku, tylko w pewnym momencie przestała to dostrzegać. Zdrada motywuje ją także do działania w kierunku odnowienia życia seksualnego. Chce wynagrodzić partnerowi krzywdy, zaczyna się starać. Seks „na boku” może okazać się także po prostu mało atrakcyjnym na tle małżeńskiego i niewierność udowodni, że nie warto szukać wrażeń gdzie indziej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Niektórzy twierdzą, że zdrada może ujawnić, czego naprawdę potrzebujemy w łóżku. Nowy partner, z innymi doświadczeniami pomoże odkryć zupełnie inne oblicze seksu. Zdrada to wyrwanie się z męczącej monotonii własnego związku. To także poczucie, że jest się wciąż atrakcyjnym dla płci przeciwnej, może więc dowartościować.
Wszystko to mogłoby wskazywać no, iż jeśli mamy problem w związku, należy po prostu szybko znaleźć kochanka. Jednak zagrożeń wynikających z takiego postępowania jest wiele. Po pierwsze, kłamstwo, jak mówi przysłowie, ma krótkie nogi. Prędzej czy później wyjdzie na jaw, co wtedy? Czy partner będzie w stanie wybaczyć nawet jednorazowy wyskok?
Warto zastanowić się, czy takie „ratowanie związku” nie będzie obciążone zbyt poważnymi konsekwencjami. Może należałoby postawić się także w skórze partnera i zadać sobie pytanie typu „Czy chciałabym, aby mój związek ratowała seksowna blondynka krzycząca z rozkoszy w ramionach mojego męża?”.
Istnieje także spore niebezpieczeństwo, że nowy kochanek okaże się bardziej ekscytujący i podniecający. Seks z nim może wydać się o wiele ciekawszy niż partnerski. Zauroczenie kochankiem może mieć różne konsekwencje. Przygodny kochanek rzadko ma ochotę na poważny związek i angażowanie się uczuciowe, a zakochana w nim kobieta, która nierozważnie porzuci dla niego małżeństwo może przez to tylko cierpieć.
Jednak w tym wszystkim warto zadać sobie także inne pytanie. Dlaczego doszło do zdrady? Co złego jest w związku, że pcha w kierunku innego partnera? W związkach wieloletnich bardzo często zdarza się, że kobieta przestaje czuć się atrakcyjna dla swojego męża. Rozmowy między małżonkami ograniczają się do pytań „co dziś na obiad” albo „kto dziś odbierze dzieci z przedszkola”. W takim związku zarówno kobieta, jak i mężczyzna zaczynają się czuć sfrustrowani, stłamszeni. Obydwojgu brak namiętności, którą zgubili gdzieś po drodze, między pierwszym a drugim dzieckiem, między kredytem na dom a kupnem nowego auta...
Dlatego tak ważna jest pielęgnacja związku bez względu na to, czy trwa on rok czy 10 lat. Kobieta musi czuć się atrakcyjna dla swojego mężczyzny, i nie ważne czy ma 25 czy 50 lat, musi wiedzieć, że jest dla niego ważna nie tylko jako kucharka i matka jego dzieci. Tak samo mężczyzna potrzebuje czuć się dla niej atrakcyjnym partnerem, pociągającym i seksownym. Jednak, do „tanga trzeba dwojga” i tutaj obydwojgu musi zależeć na pielęgnowaniu związku i uczucia tak, aby „leczenie zdradą” nie musiało nigdy mieć miejsca.