Poznajcie nową gwiazdę plus-size – oto Ashley Graham
Ma 27 lat, nosi rozmiar 44, ma cellulit, z którego nie jest dumna oraz karierę, której pozazdrościć jej może wiele modelek o kilka rozmiarów chudszych. Ashley Graham to modelka plus-size, która podbija świat mody i wykorzystuje swoja rosnącą popularność w działalności społecznej.
27.10.2014 | aktual.: 31.10.2014 12:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ma 27 lat, nosi rozmiar 44, ma cellulit, z którego jest dumna oraz karierę, której pozazdrościć jej może wiele modelek o kilka rozmiarów chudszych. Ashley Graham to modelka plus-size, która podbija świat mody i wykorzystuje swoją rosnącą popularność w działalności społecznej.
Ta młoda modelka uważa, że należy uczyć młode dziewczyny, że wiara w siebie i samoocena nie może zależeć tylko i wyłącznie od ich wagi. Sama przeszła przez piekło odrzucenia. Kiedy zaczynała karierę modelki, wielokrotnie słyszała, że jest za gruba, że się nie nadaje, że powinna dać sobie spokój.
- Mówiono mi, że jestem za gruba, za chuda, zbyt etniczna, zbyt biała, niektórzy mówili mi, że jestem za brzydka. Naprawdę trzeba mieć grubą skórę, żeby przetrwać w tej branży - zapewnia.
Karierę w modelingu dziewczęta zaczynają z reguły będąc nastolatkami, czyli w wieku niezwykle wrażliwym, kiedy każde słowo krytyki – szczególnie odnoszącej się do wyglądu i atrakcyjności – wywołuje silne reakcje. Dlatego Ashley, która sama zaczynała pracować jako modelka w wieku lat 12, często spotyka się z młodymi dziewczynami, odwiedza szkoły średnie, gdzie rozmawia z dziećmi o tym jak ważna jest akceptacja swojego wyglądu.
To nie cała działalność dobroczynna modelki. Wspomaga ona także fundację Themba, z którą wyruszyła na misję humanitarną do Afryki Południowej.
A co z jej karierą w branży mody? Ta ma się znakomicie. Ashley dołączyła do prestiżowej agencji modelek IMG Models, jej zdjęcia znalazły się już w takich magazynach jak „Harpers Bazaar”, „Miss Vogue”, „Elle” czy „Glamour”. Oprócz tego pojawiła się w kampanii reklamowej firmy Levi's oraz marki Marina Rinaldi, która specjalizuje się w kolekcjach ready-towear dla pań plus-size.
Największą popularność przyniosła jej telewizyjna reklama bielizny Lane Bryant. Stacja ABC zaprzestała jej emisji w ciągu dnia, ponieważ uznano, że... biust modelki jest zbyt mocno eksponowany.
- Byłam zaskoczona - skomentowała to Graham. - Kiedy to usłyszałam, zaraz pomyślałam o tych wszystkich sugestywnych reklamach Victoria’s Secret, czasami o wiele pikantniejszych niż nasza. Tylko tamte modelki są o wiele mniejsze niż ja. ABC nie akceptuje tego, aby w telewizji pojawiła się kobieta o normalnych wymiarach z dużym biustem.
Oczywiście całe to zamieszanie pomogło tylko w promocji samej marki oraz Ashley Graham, która obecnie przeżywa rozkwit kariery. Jej zdaniem, kobiety o większych wymiarach niż te przyjęte za standardowe w świecie mody, coraz częściej zdobywają angaże i pojawiają się w reklamach, na okładkach kolorowych pism i na wybiegach.
- Wciąż jeszcze długa droga przed nami, ale zmierzamy w dobrym kierunku - powiedziała w wywiadzie dla Huffington Post. - To największy postęp, jaki widziałam od 15 lat, od kiedy zaczęłam pracę w tym zawodzie.
Jej zdaniem, wielkie podziękowania należą się Adele, której udało się przełamać stereotyp panujący w przemyśle rozrywkowym. - Ludzie nie postrzegają jej jako dużej dziewczyny, która potrafi śpiewać, dla nich to po prostu Adele.
Ashely zdaje sobie sprawę, że jest wiele kobiet, które nie lubią być nazywane plus-size, ponieważ uważają ten termin za obraźliwy. Ale sama nie ma z tym problemu.
- Znam wiele kobiet, którym nie robi różnicy, czy są tak nazywane oraz takie, które tego nie znoszą, bo uważają, że to określenie ma negatywne konotacje. Ale ja wiem, kim jestem. Jestem modelką i tak się składa, że jestem krągła. Przemysł mody nazywa mnie plus-size, ale jeśli spojrzycie na listę modelek agencji IMG, to nie ma tam takiego podziału. Przede wszystkim jestem modelką. A jeśli koniecznie musicie przyczepić mi łatkę krągłej czy plus-size, to nie ma sprawy.
Jaką ma radę dla początkujących modelek?
- Upewnij się dlaczego chcesz to robić. Praca modelki może być satysfakcjonująca, ale i bardzo niewdzięczna. Jeśli trafiasz do tej branży, natrafiasz na problemy i okazuje się, że nie jest to najlepsza rzecz dla ciebie, to po się męczyć? Jest tyle innych karier, dających o wiele większą satysfakcję niż modeling.
(ma/gabi), kobieta.wp.pl