Chylińska naprawdę jest sexy
Zawsze wydawała mi się bardzo wulgarna, bezkompromisowa i męska. Pewnie nie tylko ja tak myślałem, bo był to po prostu wizerunek sceniczny Agnieszki Chylińskiej. Teraz to się zmieniło. Zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni!
04.11.2008 | aktual.: 07.01.2009 13:33
Zawsze wydawała mi się bardzo wulgarna, bezkompromisowa i męska. Pewnie nie tylko ja tak myślałem, bo był to po prostu wizerunek sceniczny Agnieszki Chylińskiej. Teraz to się zmieniło. Zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni!
Kiedyś naprawdę było kiepsko. Pulchne dziewczę bez wyrazu, ryczące do mikrofonu. Mogła na luzie straszyć małe dzieci. Gdybym wtedy był małym dzieckiem, bałbym się, że zabierze mnie ze sobą i będzie wrzeszczeć do ucha niekoniecznie słodkie kołysanki. Jej wizerunek wtedy pozostawiał wiele do życzenia. Widać, że Agnieszka sama się miotała. Czasem demoniczna, innym razem bardziej ugładzona. Zawsze zbuntowana. Trudno stwierdzić tak naprawdę, co było nie tak. Przecież wiele dziewczyn wygląda podobnie. Wydaje mi się, że męski wygląd połączony właśnie z wulgarnością, pewnego rodzaju agresją tworzył naprawdę fatalną całość.
Oczywiście nikt nie oczekuje, że Agnieszka będzie słodką pusią, pełną seksapilu, ale dziwaczna fryzura, niezliczona ilość tatuaży i krawat pod szyją, naprawdę odbierają piosenkarce resztkę kobiecości. Efekt końcowy? Młoda kobieta z potencjałem, ukrywająca swoją kobiecość pod maską ostrej laski, która nie będzie miała oporów by dowalić każdemu, kto odważy się na nią krzywo spojrzeć. Na szczęście tamte czasy mamy już wszyscy za sobą. Agnieszka też.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
BLUE A FE! Agnieszka Chylińska wiele razy śpiewała piosenkę "Kiedy powiem sobie dość". Czekałem, kiedy sobie to powie... I powiedziała. Kiedy rozpadł się zespół O.N.A., wokalistka przeszła metamorfozę. Przede wszystkim została matką. Uspokoiła się wewnętrznie. Stała się bardziej przystępna, dla niektórych bardziej "strawna". A co najważniejsze, stała się kobietą. I nie mam tu na myśli tylko tego, jak wygląda. A wygląda rewelacyjnie!
Długie włosy, zgrabna sylwetka. Agnieszka jest autentyczna. Na niejednej kobiecie długość mikro-mini mogłaby wyglądać groteskowo. W tym przypadku wygląda świetnie. Czarny kolor jak żaden inny pasuje do piosenkarki. Jest też seksownie. Głęboki dekolt i czerwona bielizna robią swoje, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że już nie błądzi, nie miota się. Jest kobietą z krwi i kości. Ma tego świadomość. Potrafi to podkreślić strojem i naprawdę wygląda doskonale.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
BLUE A FE! Początki kariery medialnej Weroniki nie były najlepsze. Była po prostu żoną Cezarego Pazury. Żoną sławnego męża. Okres małżeństwa chyba nie wpływał pozytywnie na Weronikę. Była raczej nijaka, bez wyrazu, no i nie ubierała się najlepiej.
Właściwie strój byłby do przełknięcia, gdyby nie czerwone buty w koszmarny szpic z kokardami wokół kostek. Tragedia. Po pierwsze taki szpic deformuje stopę kobiety. Po drugie jakiekolwiek wiązanie wokół kostek skraca optycznie nogi. Jeśli jeszcze dodamy czarne rajstopy, tak krwista czerwień wybija się jeszcze bardziej.
Skoro już się czepiam to dżinsowa spódnica też nie wygląda dobrze. Za dużo się w niej dzieje. Nie dość, że ma kopertowy krój, to jeszcze jest ozdobiona infantylną falbaną. Nie do przyjęcia jest też biżuteria. Należy pamiętać, że taka obroża zawsze skraca szyję. Całość wygląda niestety bazarowo i kiczowato.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
BLUE A FE! Weronika Marczuk-Pazura podobnie jak Agnieszka Chylińska, jest jak wino. Im starsza, tym lepsza. Co widać gołym okiem. Wiadomo, ciągłe obcowanie z kamerą i telewizją szlifuje ludzi, krystalizuje ich styl ubierania. Widać, że Weronika jest dobrą uczennicą. Wygląda kobieco i bardzo modnie. Nie znalazłem w jej stroju, w tej stylizacji, żadnego potknięcia.
Biała, prosta bluzka, rewelacyjnie komponuje się z fioletową spódnicą. Sama spódnica jest bardzo ciekawa, lekko dekonstrukcyjna, asymetryczna, co jest bardzo modne w tym sezonie. Świetnie dobrane dodatki. Wszystko czarne, co daje ciekawe graficzne podziały. Szeroki pasek na biodrach dodaje charakteru. Genialne buty. Delikatne, ale jednak mocne w wyrazie, nadają jeszcze więcej kobiecości. No i oczywiście torebka. Koniecznie z lakierowanej skóry, tak samo jak pozostałe dodatki.