Blisko ludziCzy jestem ewenementem?

Czy jestem ewenementem?

Czy jestem ewenementem?
15.01.2008 14:27, aktualizacja: 26.06.2010 20:07

Przerażenie i wstręt do samej siebie, gdy jest już po wszystkim. Czy to choroba, czy to zboczenie? Kobieca masturbacja to ciągle temat tabu.

Przerażenie i wstręt do samej siebie, gdy jest już po wszystkim. Czy to choroba, czy to zboczenie? Kobieca masturbacja to ciągle temat tabu.

Masturbacja to zachowania seksualne związane z własną osobą, które służą osiągnięciu satysfakcji seksualnej. Pobudzać można się na różne sposoby, używając różnych przedmiotów, ale również myślami. Wszystko po to, żeby osiągnąć przyjemność seksualną.

Faza przejściowa

Masturbująca się dziewczyna czy kobieta nie jest ewenementem, twierdzą seksuolodzy. To bardzo powszechne zachowanie, szczególnie w młodym wieku. Nie jest również erotomanią, niepotrzebnie nadaje się temu taki szyld. Nie ma powodów do przerażenia, które wynika zresztą zwyczajnie z niewiedzy.

Zachowania masturbacyjne same w sobie nie dają podstaw do niepokoju, są fazą przejściową, epizodyczną w rozwoju psychoseksualnym. Wpadając w panikę, można się nabawić jedynie związania w ogóle całej sfery seksu z lękiem i poczuciem winy.

Lek na nerwicę

Masturbacja może pojawić się w jakimś szczególnym momencie życia, np. po stracie mężczyzny. Ma wtedy mniej znaczenie seksualne, pełni raczej rolę środka uspokajającego, jest lekiem „przeciwnerwicowym”.

Inni w takiej sytuacji idą pobiegać albo piją herbatkę uspokajającą. Takie działanie masturbacji, spotyka się w różnym wieku, również u dzieci, które masturbują się po to, żeby zmniejszyć stan napięcia psychicznego.

FANTAZJE SPOD KOŁDRY
Nie jest to jednak zachowanie, nad którym trzeba rozdzierać szaty. W niczym nie zagraża, nie jest chorobą, działa nawet kojąco, tyle tylko, że nie rozwiązuje samego problemu.

W takiej sytuacji bywa, że masturbując się, kobieta wyobraża sobie, że kocha się ze swoim dotychczasowym partnerem. Nic w tym dziwnego, więź erotyczna rzadko przerywa się z dnia na dzień, ciągle można odczuwać pożądanie w stosunku do osoby, która odeszła, a jeśli jej nie ma obok, przenosi się je na zachowania masturbacyjne.

Ale kontynuowanie intymnej bliskości z kimś, kto odszedł jest bolesne, bo przeciąga w czasie to, czego już nie ma. A po, zostaje odczucie nierealności, przykre zetknięcie z rzeczywistością. To wszystko tylko opóźnia wyjście ze związku, którego już nie ma.

Zdarza się też, że podczas masturbacji kobieta wyobraża sobie, że jest np. sekretarką i robi „to” ze swoim szefem w jego gabinecie, choć zaraz ma przyjść jego żona. Takie fantazje masturbacyjne dają wiele informacji o nas samych. Np. dlaczego jesteśmy w nich tą trzecią? Może to wynik przegranej w rywalizacji o czyjeś względy i choć w czasie masturbacji chcemy wziąć górę, w ten sposób zrekompensować sobie przegraną.

Forma zastępcza

Inne powody masturbacji to lęk przed rozpoczęciem współżycia. Gdy jesteś ze swoim chłopakiem i oboje macie akurat ochotę na seks, to mimo iż tego chcesz, powstrzymujesz się, czujesz lęk, obawę. Zaspokajasz się sama po przyjściu do domu. Przekraczanie seksualnego Rubikonu stwarza poczucie napięcia. Chcesz współżycia i jednocześnie nie chcesz. To często spotykane zjawisko. Potrzeby seksualne są realizowane w formie zastępczej. I na pewno często jest to bezpieczniejsze rozwiązanie niż pochopna decyzja o rozpoczęciu współżycia.

Lęk o własne ja

Bywa jednak i tak, że seks jest odbierany jako zagrożenie cielesnej intymności, lękasz się utraty w nim siebie. Wielu znajomych płci męskiej, mówi, że trzymasz ich na dystans. Napięcie seksualne rozładowujesz masturbacją. Zachowania seksualne odbierasz jako stan tak intymny, że nie wiesz, czy chcesz, czy potrafisz dzielić go z kimś innym. To jeszcze inny mechanizm masturbacji. Seks zostaje uwewnętrzniony, potraktowany jako bardzo głęboka, własna sfera zachowań, w takiej sytuacji kobieta niejako identyfikuje się z własną masturbacją.

Uważa, że gdyby z kimś współżyła, to nie tylko byłaby odarta z intymności, ale wydaje jej się, że musiałaby dać wszystko drugiej osobie, stracić własne ja. To może stwarzać kłopoty w przyszłym współżyciu seksualnym, bo powstaje dystans w stosunku do płci przeciwnej. Nie dobrze jest tak bardzo koncentrować się na własnych doznaniach, bo później trudno stworzyć więź erotyczną, wspólnotę z drugą osobą. I to jest właśnie ten typ zachowań masturbacyjnych, który może powodować trudności w życiu seksualnym.

Nie rezygnować z intymności we dwoje

Czy można zrobić coś we własnym zakresie, aby stać się bardziej otwartą, nie rezygnować z intymności we dwoje? W kontaktach z mężczyznami trzeba skrócić dystans, wchodzić w partnerskie związki. I nie chodzi o seks, tylko o otwarcie się na relacje z płcią przeciwną. Wspólne wyjazdy, spotkania towarzyskie, działanie w grupie. Druga sprawa, nie wolno ograniczać fantazji seksualnych do świata własnego ja. Lepiej otworzyć go dla drugiej płci, odejść od egocentryzmu seksualnego. Na pocieszenie można powiedzieć, że takim kobietom, mało otwartym na intymność we dwoje, jest może trudno zakochać się, ale jeśli już to zrobią, tworzą bardzo silny związek.

Zależy od sposobu

Następny dręczący problem dotyczy tego, czy masturbując się przed rozpoczęciem życia seksualnego, będzie można osiągnąć orgazm w kontakcie damsko-męskim. A to zależy od sposobu masturbacji. Generalnie, im bardziej masturbacja naśladuje fizjologię współżycia seksualnego, tym mniej trzeba się niepokoić o jakość życia seksualnego w przyszłości. Im bardziej masturbacja odbiega od sposobów intymnego obcowania z mężczyzną, tym większe mogą być później problemy.

Źródło artykułu:WP Kobieta