Ekskluzywna bielizna za darmo? Coraz więcej oszukanych Polek
Firmy wysyłkowe odkryły kolejną niszę. Zachwalają majtki jako piękne i wygodne. Możemy je dostać. Płatna jest „jedynie” przesyłka - koszt wynosi 19,90, ale o tym klientka nierzadko dowiaduje się dopiero w momencie, gdy otrzymuje paczkę. Innym trikiem jest informowanie o wygraniu bielizny z USA.
22.01.2016 | aktual.: 22.01.2016 16:49
Firmy wysyłkowe odkryły kolejną niszę. Zachwalają majtki jako piękne i wygodne. Możemy je dostać. Płatna jest „jedynie” przesyłka - koszt wynosi 19,90, ale o tym klientka nierzadko dowiaduje się dopiero w momencie, gdy otrzymuje paczkę. Innym trikiem jest informowanie o wygraniu bielizny z USA. Taki zakup to haczyk - co miesiąc będziemy dostawać tandetne, bazarowe majtki za krocie. Warto też wiedzieć, że od ponad roku nie można już zawierać umów telefonicznie. Zawarcie umowy wymaga potwierdzenia jej treści np. drogą e-mailową lub w formie tradycyjnego listu.
"Zgodziłam się tylko na pierwszą przesyłkę za 19,90. Po otwarciu zobaczyłam zwykłe majtki warte ok. 3-4 zł. Zapłaciłam, za jakiś czas dostałam drugą przesyłkę, którą od razu odesłałam, a za miesiąc otrzymałam rachunek na 89 zł” – pisze jedna z oszukanych osób.
„Chciałam wszystkich ostrzec. Kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie pani, że brałam udział w jakimś konkursie i wygrałam ekskluzywną bieliznę o wartości 80 zł. Wystarczy, że zapłacę tylko za przesyłkę. Dodam, że bielizna miała być z USA. Zgodziłam się i to był mój błąd. Dostałam zwykłe czerwone majtki za 2,50 złotych. Teraz co chwilę dostaję bieliznę o wartości 89,99 zł lub więcej. Kiedy dzwonię na infolinię nikt nie odpowiada, tylko przez 5 minut leci muzyczka, a później włącza się poczta głosowa. Teraz mam problem, jak się z tego wycofać” – żali się kolejna kobieta.
Na forach jest wiele podobnych wątków. Klienci, którzy czują się oszukani, udzielają sobie wzajemnie porad. Firma, pod której adresem pada najwięcej skarg, nie ma swojej strony internetowej, dostępny jest tylko adres korespondencyjny. Numer telefonu, który krąży w sieci jako właściwy, okazuje się numerem do prywatnego mieszkania.
Pierwsze ofiary oszustów pojawiły się już jakiś czas temu. Jedna z klientek otrzymała przesyłkę, w której znalazła tandetny, bawełniany wyrób. Nie zapłaciła za towar, a po jakimś czasie dostała wezwanie do zapłaty 19,90 za przesyłkę i bazarowe majtki warte 2-3 zł. Znajdowało się tam również podziękowanie za skorzystanie z abonamentu na bieliznę. Teraz każdego miesiąca miała dostawać wątpliwej jakości towar za krocie. Wypowiedziała abonament, ale to nic nie dało.
Niebawem dowiedziała się, że firma przekazała wierzytelność do firmy windykacyjnej. Zaczęto straszyć ją, twierdząc że firma od majtek już nie istnieje, ale dług trzeba uregulować. Zaoferowano jej promocyjne warunki: zapłać tylko 44,90 zamiast 86,90 plus odsetki.
Nie jest jasne, jaką drogą firma zdobyła dane kontaktowe kobiety. - Urodziła się nam córeczka, po wyjściu ze szpitala żona dostała wyprawkę dla malucha i ankietę do wypełnienia, w której podała adres i telefon. Jesteśmy przekonani, że w ten sposób do firmy trafiły dane – tłumaczy jej mąż.
Dodajmy, że dystrybucją darmowych wyprawek zajmuje się firma, która na swojej internetowej stronie chwali się 3-milionową bazą klientów.
- Mamy trzy segregatory skarg od klientów. Scenariusz zawsze był taki sam – przyznaje Agnieszka Majchrzak, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Nieuczciwe praktyki nie należą do rzadkości. Oprócz bielizny firmy sprzedają też m.in. maszynki do golenia. UOKiK nakłada kary na przedsiębiorców za niedozwolone klauzule dotyczące sprzedaży.
Zgodnie z prawem konsument ma prawo odstąpić od takiej umowy w ciągu 10 dni bez ponoszenia z tego tytułu jakichkolwiek dodatkowych kosztów. Na pewno nie powinniśmy płacić, gdy ciąży nad nami widmo windykacyjne, tylko zgłosić podejrzaną sprawę do miejskiego rzecznika praw konsumentów.
Zgodnie z obowiązującym prawem, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podejmuje działania w przypadku naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Natomiast w sprawach indywidualnych bezpłatną pomoc prawną konsumenci mogą uzyskać właśnie u miejskiego/powiatowego rzecznika konsumentów lub z dotowanych ze środków publicznych organizacji konsumenckich (Federacja Konsumentów, Stowarzyszenie Konsumentów Polskich). Lista oddziałów UOKiK oraz miejskich rzeczników praw konsumentów znajduje się na stronie www.uokik.gov.pl
Dodajmy, że pod koniec 2014 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o prawach konsumenta. Rozmowa telefoniczna konsultanta z potencjalnym klientem jest jedynie formą kontaktu i sposobem przedstawienia oferty. Zawarcie umowy wymaga potwierdzenia jej treści np. drogą e-mailową lub w formie tradycyjnego listu. Jednak te zapisy nie ukróciły procederu. Wręcz przeciwnie – nieuczciwi sprzedawcy nic sobie nie robią z tych praw.
(kg)/(md), WP Kobieta