Ernestyna Potowska-Rose

Przebyła długą drogę z małego polskiego miasta do Nowego Jorku. W XIX wieku zyskała tam sławę jako sufrażystka, pierwsza żydowska feministka i abolicjonistka.

Ernestyna Potowska-Rose
Ernestyna Potowska-Rose
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

07.07.2023 13:10

Nic nie zapowiadało jej błyskotliwej kariery. Urodziła się w 1810 roku w Piotrkowie Trybunalskim w rodzinie dobrze sytuowanego rabina. Matka Ernestyny pochodziła z rodu zamożnych przedsiębiorców. Podobnie jak wiele innych żydowskich dziewczynek, była przygotowywana do roli żony i matki. Wyboru przyszłego małżonka mieli dokonać rodzice. Ale w odróżnieniu od swoich rówieśniczek Ernestyna odebrała lepsze wykształcenie, bo w domu uczył ją ojciec. I nie zamierzała podporządkować się schematom.

Pozew przeciwko ojcu

Panna Potowska była dociekliwą uczennicą. Już w wieku 5 lat zaczęła kwestionować zasady wyznawanej przez jej rodzinę religii. W późniejszych latach z dumą mówiła: "Urodziłam się jako buntowniczka". Nie podobało się to jej ojcu, który uparcie powtarzał: "Młode damy nie muszą rozumieć zasad wiary, wystarczy, że w pełni je zaakceptują". Rabin Potowski nie odważył się jednak szykanować córki, dopóki żyła jej matka.

Po śmierci żony postanowił wydać 16-letnią córkę za swojego przyjaciela. Zrozpaczona Ernestyna próbowała uświadomić przyszłemu mężowi, iż nie żywi do niego żadnych ciepłych uczuć, ale dla narzeczonego brak miłości nie stanowił przeszkody. Wszak dziewczyna była posiadaczką pokaźnego posagu. Aby uniknąć narzuconego jej małżeństwa, Ernestyna uczyniła rzecz wówczas niesłychaną – zwróciła się do sądu. Poprosiła o zwolnienie jej z ojcowskiego przyrzeczenia.

Było to posunięcie zuchwałe i dotychczas niespotykane, gdyż kobiety nie miały prawa do reprezentowania swoich interesów w sądach czy urzędach. Panny i mężatki musiały stawiać się tam w asyście mężczyzny (męża, krewnego lub nawet sąsiada). A jednak panna Potowska samodzielnie udała się do kaliskiego sądu. Nie miała adwokata, więc reprezentowała się sama. Po posiedzeniu została kobietą wolną od wszelkich obietnic.

Na podbój Europy

Po wygranym procesie Ernestyna wróciła do rodzinnego domu, gdzie musiała znosić niezadowolenie ojca i fochy młodziutkiej macochy. Dlatego w 1827 roku postanowiła opuścić Piotrków i zamieszkać w Berlinie. Okazało się, iż Żydzi, którzy mieli zamiar osiedlenia się w Prusach, musieli przedstawić władzom miejscowego poręczyciela. Potowska odebrała ten przepis jako pogwałcenie swobód obywatelskich. Zwróciła do samego króla Prus, Fryderyka Wilhelma III. Monarcha zezwolił jej na zamieszkanie w kraju.

W Berlinie panna Potowska utrzymywała się, produkując… odświeżacze powietrza, które okazały się prawdziwym hitem. W tym samym czasie zaczęła studiować święte księgi różnych religii i uznała, że każda z nich przedstawia krzywdzący wizerunek kobiety. Podjęła więc walkę o równouprawnienie.

Po trzech latach przeniosła się do Londynu, gdzie poznała Roberta Owena. Krytykował chrześcijaństwo jako religię zepsutą. Zamiast tego proponował "religię racjonalną", opartą na wierze w ludzką zdolność do osiągnięcia perfekcji. Ponadto Owen postrzegał człowieka jako produkt społeczeństwa. Uważał, że wszystkie wady wynikają z niewłaściwego wychowania i negatywnego wpływu otoczenia. Głosił też potrzebę emancypacji kobiet. Pod wpływem Owena ostatecznie skrystalizowały się poglądy Ernestyny, która zaczęła otwarcie mówić o swoim ateizmie. Domagała się tolerancji religijnej i zrównania praw kobiet.

W 1836 roku zawarła ślub cywilny z chrześcijaninem, jubilerem i owenistą, Williamem Rose. Postanowili jednak, że nie będzie to związek tradycyjny, choć Potowska przyjęła nazwisko męża. Zamierzali wspierać się jako równorzędni partnerzy i razem realizować swój program reform społecznych i politycznych. Mąż rozumiał, że żona nie będzie skupiać całej uwagi na nim. Ich związek przetrwał ponad 50 lat, aż do śmierci mężczyzny.

Ernestyna Potowska-Rose poświęciła życie walce o równouprawnienie
Ernestyna Potowska-Rose poświęciła życie walce o równouprawnienie© Domena publiczna | S. B. Anthony, Rochester, NY

Walka o prawa kobiet

W 1836 roku małżonkowie osiedlili się w Nowym Jorku. Nawiązali współpracę z ludźmi o podobnych poglądach. Wówczas okazało się, że Ernestyna jest wybitną mówczynią. Głosiła swoje poglądy na wiecach w całym kraju. Świetnie formułowała myśli i argumentowała swój punkt widzenia. Wykazywała się przy tym niezwykłym entuzjazmem i potrafiła porwać tłumy. Najczęściej opowiadała o nierówności kobiet i podporządkowaniu się żon mężom.

W jednym z przemówień wyraziła niezadowolenie z faktu, iż kobieta jest lekceważąco nazywana "lepszą połową mężczyzny". Uważała, że wychodząc za mąż, "traci swoją tożsamość" i "musi zatracić się w mężu". "Czy to oznacza, że sama przestaje istnieć?" – pytała retorycznie. Nie podobało się jej, że kobieta z obrączką na palcu "nie ma prawa do poszukiwania własnego szczęścia i musi podążać za mężczyzną, akceptując to, na co mąż jej wielkodusznie pozwoli".

Krytykowała postrzeganie przedstawicielek swojej płci jako gorszych: "Gorsze w jakiej sferze? W sferze moralnej? A może kobieta jest mniej mądra od mężczyzny? Proszę pozwolić jej na wykazanie się swoimi talentami i wiedzą, a dopiero potem wygłaszać osądy".

Bulwersowało ją, że w małżeństwie maż ma obowiązek dbać o żonę: "Dlaczego więc dobro i szczęście jednej osoby powierza się drugiemu człowiekowi?". Co więcej, panna młoda wnosiła do małżeństwa posag, ale z chwilą zawarcia małżeństwa traciła do niego prawo na rzecz męża. Oznaczało to pełną zależność żony i jej faktyczne ubezwłasnowolnienie. Ernestyna i kilku prawników rozpoczęli walkę o to, by panie miały dostęp do własnych pieniędzy. Działania zakończyły się sukcesem po przyjęciu stosownej ustawy.

"Zostałaby Pani zlinczowana, gdyby Pani była mężczyzną"

Za podstawowe prawa kobiet Ernestyna uznała prawo do udziału w wyborach i uzyskania rozwodu. Nawołując do równouprawnienia, dyskredytowała Pismo Święte: "Czy mówicie mi, że Biblia jest przeciwna naszym prawom? Na to ja mówię, że nasze roszczenia nie opierają się na książce napisanej nie wiadomo kiedy i przez kogo […]. Jeżeli książki i opinie są sprzeczne z prawami człowieka, to są niczym innym niż martwymi literami". Za ten stan rzecz oskarżała nie mężczyzn, lecz wadliwy system prawny i społeczny. Szanse na wyrównanie praw upatrywała w edukacji dziewcząt i kobiet.

Grób Ernestyny Potowskiej-Rose
Grób Ernestyny Potowskiej-Rose© Domena publiczna | Pierre-Yves Beaudouin

Z biegiem czasu Ernestyna doszła do wniosku, że z powodu nierównego traktowania cierpią nie tylko kobiety. Przede wszystkim chodziło jej o niewolników na amerykańskim Południu, dokąd często jeździła ze swoimi wykładami. Jej przemówienia spotykały się tam z silną krytyką. Jedna z gazet napisała, że jako ateistka i feministka jest tysiąckrotnie gorsza od… prostytutki. Pewien farmer wprost rzucił do niej: "Zostałaby Pani zlinczowana, gdyby Pani była mężczyzną".

Ciekawostką jest, że poglądy Ernestyny były zbyt radykalne nawet dla jej koleżanek feministek. Wiele osób było zbulwersowanych również z powodu jej poglądów religijnych. Niektórzy mówili jej, że jako ateistka nie połączy się ze swoim mężem w niebie po śmierci. Z drugiej strony – jako Żydówka – doświadczała przejawów antysemityzmu. Nie powstrzymało jej to jednak przed walką o prawa wszystkich ludzi wszędzie, "gdziekolwiek mamy do czynienia z istotą zwaną człowiekiem". Prowadziła ją do końca długiego życia. Zmarła 4 sierpnia 1892 roku w wieku 82 lat.

Źródła:

  1. A. Hurley (red.), Women`s rights. San Diego, Calif.: Greenhaven Press, 2002.
  2. H. Postek. Ernestyna Potowska-Rose. 1943.pl (dostęp: 25.06.2023).
  3. A. Rzędowska, A. Warchulińska, R. Wojtczak, Piotrkowianki. Portrety kobiet niezwykłych. Piotrków Trybunalski, 2018.
  4. The Rabbi’s Atheist Daughter: Interview with Bonnie S. Anderson; dailyhistory.org (dostęp: 25.06.2023).
Źródło artykułu:ciekawostkihistoryczne.pl
Komentarze (57)