Europa się rozwodzi

Europa się rozwodzi

Europa się rozwodzi
30.01.2008 15:35, aktualizacja: 30.05.2010 12:01

Jeszcze nigdy odsetek rozwodów nie był tak duży, jak obecnie. Czy w XXI wieku potrafimy jeszcze dzielić życie z kimś innym?

Jeszcze nigdy odsetek rozwodów nie był tak duży, jak obecnie. Czy w XXI wieku potrafimy jeszcze dzielić życie z kimś innym?

O tym, że społeczeństwom na całym kontynencie coraz trudniej tworzyć szczęśliwe małżeństwa, najdobitniej świadczą statystyki - aż 71 procent rodzin w Belgii się rozpada. W Czechach, Niemczech i Hiszpanii ten współczynnik przekracza 60 proc. Połowa małżeństw kończy się rozwodem w Austrii, Francji, na Litwie czy na Węgrzech. Takie wnioski nasuwa opublikowany pod koniec 2007 roku raport „Ewolucja rodziny w Europie”.

Jak w dokumencie przekonują eksperci, coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, kiedy rozwód staje się najprostszym rozwiązaniem kryzysu małżeńskiego. Efekt? Jeszcze w 1980 roku rozpadło się 670 tys. par po ślubie. Teraz każdego roku jest ich już ponad milion. Nie inaczej jest w Polsce.

Co ciekawe, mimo że rozwodzimy się coraz częściej, w większości krajów Europy robi się to jeszcze chętniej. Wyjątkiem są Włosi i Irlandczycy. To narody, w których dużą wagę odgrywają religia i rodzina, czyli czynniki, które zawsze wpływają na zmniejszenie liczby rozstań.

W 2006 roku w Polsce rozwodem zakończyło się 72 tys. związków. W tym samym czasie ślub wzięło 226 tys. par. W 1999 roku było ich tylko o 15 tys. mniej (211 tys. małżeństw), ale liczba rozwodów wzrosła wtedy aż o 30 tys. Jak widać, małżeństwa w Polsce rozpadają się dużo szybciej, niż przybywa par biorących ślub. - Mamy w Polsce trzy najczęstsze przyczyny rozwodów – komentują demografowie. – Przede wszystkim niezgodność charakterów (24,4 tys. przypadków w 2006 roku) oraz niedochowanie wierności małżeńskiej (16,9 tys.) i nadużywanie alkoholu przez jednego z małżonków (16,7 tys.).

Jeśli sąd w czasie rozprawy rozwodowej orzeka o winie to najczęściej obarcza nią mężczyznę. W 2006 roku takich przypadków było 16 tys. przy 2 tys. sytuacji, kiedy za rozpad związku odpowiadała żona. Polskie małżeństwa najczęściej rozpadają się 5-9 lat po ślubie.

Jak twierdzą fachowcy, nakręcającą się na prawie całym kontynencie spiralę rozwodów trudno będzie zatrzymać. - Więcej rozwodów to więcej dzieci z rozbitych małżeństw. Tymczasem prawdopodobieństwo, że także ich związek się rozpadnie jest u takiej osoby 2-krotnie większy, niż u pozostałych – tłumaczą eksperci. – Wszystko przez to, że dzieci rozwodników nie potrafią rozwiązywać problemów powstających między małżonkami, bo rodzice ich tego nie uczyli. Zazwyczaj swoim zachowaniem wpajali im złe wzorce zachowań.

Źródło artykułu:WP Kobieta