Gdy miłosna przeszłość niszczy związek
Kiedy Ania powiedziała, że zerwała zaręczyny, bo nie mogła zaakceptować faktu, iż jej przyszły mąż ma za sobą wiele romansów i bardzo bujną przeszłość, jej koleżanki stukały się porozumiewawczo w czoło. Czy jednak przeszłość nie ma żadnego wpływu na przyszłość, czy można oddzielić to, co było grubą kreską, zapomnieć i udawać, że przedtem była tylko pustka?
06.02.2008 | aktual.: 28.05.2010 15:43
Kiedy Ania powiedziała, że zerwała zaręczyny, bo nie mogła zaakceptować faktu, iż jej przyszły mąż ma za sobą wiele romansów i bardzo bujną przeszłość, jej koleżanki stukały się porozumiewawczo w czoło. Zwariowała! – mówiły. Czy jednak przeszłość nie ma żadnego wpływu na przyszłość, czy można oddzielić to, co było grubą kreską, zapomnieć i udawać, że przedtem była tylko pustka?
Ania tłumaczy swoją decyzję - Bałabym się ciągle, że mnie zdradzi, jak zdradzał swoje poprzednie. Po zaręczynach dopiero powiedział mi, że ze swoją poprzednią dziewczyną był aż 3 lata i zdradzał ją wielokrotnie. Niby tłumaczył, że ja to co innego, ale ja nie chciałam faceta z przeszłością i wieloma romansami na koncie. Jestem może staroświecka, ale chcę mieć męża, który nie będzie miał aż takiego doświadczenia. Poza tym, skoro zdradzał swoją poprzednią dziewczynę, to mnie też by zdradził, tak myślę. Czy Ania zerwałaby zaręczyny, gdyby jej narzeczony zachował swoją przeszłość dla siebie? Pewnie nie, ale czy byłaby szczęśliwa? Co, jeśli dowiedziałaby się, że jej mąż okłamywał ją twierdząc, że przed nią były tylko dwie, czy trzy kobiety? Co w takim razie jest lepsze – mówić o przeszłości, czy owiać ją milczeniem i tajemnicą?
Ukrywanie przeszłości na niewiele się zda. Przekonała się o tym pełna wiary i ufności w swojego chłopaka Monika. Po kilku miesiącach gorącego związku zupełnie przypadkiem, od siostry swojego partnera dowiedziała się, że ma on kilkuletniego syna, i że cotygodniowe wyjazdy nie są wcale związane z pracą, ale właśnie z dzieckiem. Monika ma wciąż dylemat, czy zostać z nim, czy dać sobie spokój. Czuje się oszukana. Miała prawo wiedzieć o przeszłości swojego chłopaka – tak uważa.
- Nie interesuje mnie, ile miał kobiet przede mną, no ale dziecko, to przecież bardzo poważna sprawa, to akurat jest dla mnie ważna informacja. I kiedy on myślał, że mi to powie? Po ślubie? - żali się dziewczyna. Są niewątpliwie takie sprawy, o których partner powinien wiedzieć. Czy to związane ze zdrowiem, przeszłością, a może trudną sytuacją w rodzinie lub pracy. Ukrywanie problemów na niewiele się zda, a może tylko zaszkodzić.
MARZENIA CZYNIĄ CUDA Nie jest wcale tak, że gdy mówimy o sobie szczerze, kandydat na partnera od razu ucieknie nam sprzed nosa. Poczuje natomiast, że mamy do niego zaufanie i niczego przed nim nie ukrywamy. Oczywiście nie znaczy to, żeby na pierwszej randce opowiadać o swoich seksualnych podbojach, czy problemami ze spłatą kredytu, ale jednocześnie ukrywanie prawdy może się skończyć szybkim rozpadem związku.
Z drugiej strony, wypytywanie partnera o jego przeszłość, inne kobiety i miłosne podboje to już masochizm. Kobiety bardzo często najpierw podpuszczają mężczyznę, by zaczął opowiadał o swoim życiu erotycznym i miłosnym zanim się z nimi związał, a potem są obrażone, czują się skrzywdzone i uważają, że nie powinien tego wszystkiego mówić. Tymczasem mężczyźni opowiadają o tym w dobrej wierze. „Skoro pyta, to znaczy, że chce wiedzieć” myślą i nie rozumieją złości partnerki, gdy wchodzą na grząski grunt i mówią, że Kaśka była naprawdę niezła, a z Baśką świetnie mu się chodziło po górach.
- Mężczyzna powinien mówić to, co nikomu nie zaszkodzi i uważać na słowa, jeśli chodzi o przeszłość. Bez kłamstw, oczywiście, ale też nie opowiadać, jak było dobrze z jakąś dziewczyną, nie wdawać się w niepotrzebne szczegóły no i samemu nigdy nie wychodzić z inicjatywą i nie zaczynać rozmów o tym, jak to było z Moniką czy Mariolką - radzi Michał, który jest już od 5 lat w stałym związku. - Warto mówić o ważnych sprawach, które mają wpływ na związek, na przyszłość. Ale opowiadanie o swojej miłosnej przeszłości jest według mnie zupełnie niepotrzebne - dodaje.
Czy mówić o przeszłości? Tak naprawdę, to sprawa indywidualna. Jednych boli rozmowa o tym, co było, inni chcą wiedzieć wszystko i nie czują się zranieni wspomnieniami o poprzednich miłościach. Jednak nie warto żyć tym, co minęło, najważniejsze jest przecież tu i teraz a nie to, co dawno mamy za sobą. Dlatego zamiast rozmowy o ex partnerkach, lepiej snuć plany na wspólną, piękną przyszłość.