Gdy praca jest na pierwszym miejscu
15.01.2008 11:11, aktual.: 30.05.2010 12:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mąż, który wraca z firmy późnym wieczorem i szybko zasiada do komputera, żeby jeszcze trochę popracować, nie jest wymarzonym partnerem życiowym. Niestety, coraz więcej kobiet musi borykać się z problemem pracoholika w domu. Jak żyć z człowiekiem, który stawia na pierwszym miejscu swoje życie zawodowe?
Mąż, który wraca z firmy późnym wieczorem i szybko zasiada do komputera, żeby jeszcze trochę popracować, nie jest wymarzonym partnerem życiowym. Niestety, coraz więcej kobiet musi borykać się z problemem pracoholika w domu. Jak żyć z człowiekiem, który stawia na pierwszym miejscu swoje życie zawodowe?
Dobrze jest mieć męża, który zapewnia rodzinie byt i materialne bezpieczeństwo – z tym zgodzi się pewnie większość kobiet. Jednak czasami dobrobyt jest okupiony dużym poświęceniem. Partner, który swój cały czas, nawet ten, który powinien być wolny, spędza w pracy, przestaje być mężem, ojcem, kochankiem; staje się wyłącznie żywicielem rodziny. Tymczasem coraz więcej kobiet nie oczekuje od mężczyzny wsparcia finansowego – zarabiają przecież same – ale czułości, miłości, opieki i seksu. A gdy praca zabiera większość czasu, trudno mówić o udanym pożyciu małżeńskim. Nie ma kiedy zjeść romantycznej kolacji, oddać się erotycznym uniesieniom ani po prostu porozmawiać.
Warto zrozumieć, że pracoholizm nie jest zwyczajną wadą charakteru czy chęcią osiągnięcia jak największych zysków, ale chorobą. To uzależnienie od pracy. Pracoholik skupia się wyłącznie na kwestiach zawodowych, a praca staje się dla niego absolutnym priorytetem. Przestaje dostrzegać rodzinę, nie ma innych potrzeb niż powiększanie środków na koncie, nie czuje potrzeby odpoczynku, kontaktu z bliskimi, zapomina o swoich dotychczasowych zainteresowaniach. Nic nie ma takiego znaczenia, jak praca. Wszystko, co w niej robi, musi być idealne. Nie może pozwolić sobie ani na spóźnienia, ani na najdrobniejsze niedoskonałości. Za wszelką cenę musi być najlepszy i to się staje jego obsesją. Znajomi? Rodzina? Weekend nad jeziorem? To mu niepotrzebne. On woli pracować. Oczywiście, pracoholizm może dotknąć zarówno mężczyzn, jak i kobiety, które coraz częściej stają przed ogromnymi wyzwaniami zawodowymi. Pracoholik nie uznaje dni wolnych od pracy. Potrafi nawet w święta czy w czasie urlopu siąść do ważnego projektu, dzwonić
do kolegów z biura i sprawdzać, czy wszystko idzie zgodnie z planem. Często nie potrafi podjąć rozmowy na temat niezwiązany z obowiązkami zawodowymi. Źle śpi, jego zdrowie zaczyna szwankować, ale nie znajduje czasu na wizytę u lekarza. Nie martwi się uwagami najbliższych, że źle wygląda, nie docierają do niego żadne argumenty. Uważa, że postępuje słusznie i zgodnie z interesem najbliższych – dba przecież o ich dobrobyt, chce, by powodziło im się jak najlepiej.
Życie z takim człowiekiem staje się prawdziwym wyzwaniem. Kobieta u boku partnera, który niewiele widzi poza własną karierą, czuje, że jest niepotrzebna, jej opinie nie mają znaczenia, a ona sama staje się dla męża tylko kolejnym członkiem rodziny, którego należy nakarmić i ubrać. Jednak warto zdać sobie sprawę, że w niektórych przypadkach pracoholizm wynika właśnie z sytuacji panującej w domu. Może to mieć miejsce na przykład wtedy, gdy mężczyzna czuje się bardziej doceniany w pracy. Inną przyczyną bywają kompleksy wyniesione z domu rodzinnego lub wynikłe z porównywania się do bogatszych znajomych.
Źródła tej choroby są więc różne, a w każdym przypadku, trzeba je poznać, aby pokonać problem. Niestety, nie jest łatwo uzmysłowić pracoholikowi, że coś jest nie tak. On uważa, że dba o rodzinę i nie rozumie argumentów żony, która chce mieć męża, a nie sponsora.
Walczyć z pracoholizmem jest niewątpliwie trudno, ale można wygrać. Najważniejsze to nie poddawać się, wciąż próbować rozmawiać, do znudzenia powtarzać, że problem istnieje i że jest on poważny, starać się przekonać partnera do wizyty u terapeuty, która może pomóc wyjść z choroby. Trzeba dużej siły – także po to, by nie bać się mocnych argumentów i trudnych pytań: „Co jest dla ciebie ważniejsze? Ja czy praca, rodzina, czy kariera? Czy w ogóle jest jeszcze o co walczyć?”. Warto mówić o swoich uczuciach, lękach i pragnieniach, stawiać jasno sformułowane oczekiwania, prosić o podjęcie decyzji w sprawie priorytetów i tego, czy chory podejmie leczenie. Trzeba próbować na nowo obudzić w pracoholiku kochającego męża i ojca, czułego kochanka, opiekuńczego partnera.
Istotną częścią domowej terapii jest także dbałość o zdrowie pracoholika. Zmuszenie do spacerów i regularnych przerw w pracy może nie być łatwe, ale dzięki konsekwencji można przekonać „pacjenta”, że to naprawdę potrzebne. Przyda się przypomnienie o wspólnie spędzonych rodzinnych chwilach, pytanie, dlaczego minęły, i zwierzenie się z tęsknoty za nimi. W leczeniu pracoholika pomoże stanowczo wprowadzona w życie zasada, że miejsce pracy jest wyłączenie w firmie, a nigdy w domu. Z kolei by uświadomić problem, czasem wystarczy przekonanie do sporządzenia listy rzeczy najważniejszych w życiu. To, co znajdzie się na pierwszym miejscu – w tym przypadku często praca i pieniądze zamiast najbliższych – nawet samym pracoholikom daje do myślenia. Wtedy, po zrozumieniu problemu, dzięki miłości można poradzić sobie z chorobą.