Jak pachnie seks?
14.10.2013 15:33, aktual.: 21.10.2013 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Naturalne feromony wydzielane są nie tylko przez zwierzęta, ale również przez człowieka. Te specyficzne związki pachną inaczej niż jakiekolwiek inne. Jedni ludzie wyczuwają ich woń, inni ulegają ich działaniu całkowicie nieświadomie.
Naturalne feromony wydzielane są nie tylko przez zwierzęta, ale również przez człowieka. Te specyficzne związki pachną inaczej niż jakiekolwiek inne. Jedni ludzie wyczuwają ich woń, inni ulegają ich działaniu całkowicie nieświadomie.
Uwodzenie zapachem
Czym rzeczywiście są feromony i jakie naprawdę jest ich działanie? Na te pytania od lat odpowiedzi szukają naukowcy, badający ludzką seksualność. W wyniku licznych eksperymentów przeprowadzonych na ludziach, dowiedli, że androstadienon, naturalny ludzki feromon, zwiększa atrakcyjność mężczyzn w oczach kobiet.
- Uczeni z uniwersytetu w Liverpoolu sprawdzili wpływ androstadienonu na atrakcyjność mężczyzn podczas tzw. szybkich randek . Okazało się, że panowie oceniani byli przez kobiety, jako bardziej atrakcyjni, gdy te wdychały owy związek - opisuje Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych z serwisu Feromony.pl
Swoje opinie przedstawiają też polscy specjaliści, którzy feromony porównują do narzędzia w walce z niskim libido.
- Od niedawna są bardziej doceniane i wykorzystywane w celu zwiększenia atrakcyjności erotycznej, a nawet leczenia zaburzeń pożądania i podniecenia seksualnego - zauważa profesor Zbigniew Lew-Starowicz.
Nie tylko atrakcyjność
Feromony, niezależnie czy emitowane przez organizm, czy produkowane syntetycznie, są atrybutem atrakcyjności. Te, nieposiadające swego zapachu związki chemiczne, wysyłają bowiem „sygnały”, dzięki którym otoczenie postrzega nas jako osoby bardziej atrakcyjne. Są najczęściej stosowane przez mężczyzn w klubach bądź restauracjach po to, aby wzbudzić zainteresowanie płci przeciwnej. Ale nie tylko.
Dzięki korzystaniu z feromonów jesteśmy w stanie znacząco poprawić poziom komunikacji w każdej dziedzinie życia społecznego - od spraw intymnych, poprzez pracę, zabawę, aż po domową codzienność. Dlaczego? Bo kiedy nasze receptory węchowe odbiorą ich „zapach”, umysł ludzki rozpozna je, jako specyficzną woń, która zwiększy, bądź zmniejszy atrakcyjność partnera.
Zapachy mamy w genach?
Pomimo tego, że nos każdego z nas zbudowany jest w ten sam sposób, niektóre zapachy czujemy zupełnie inaczej.
Zespół badaczy z Laboratorium Neurogenetyki na Uniwersytecie Rockefellera odkrył, że męski feromon - wyczuwany jest inaczej dla jednych, a inaczej dla innych osób. Ten, wydzielany wraz z potem związek, części badanych pachniał kwiatami, część z nich z kolei wyczuwała cierpki zapach potu, a jeszcze inni nie czuli nic. Skąd te skrajności?
Nasza wrażliwość na działanie androstenonu uwarunkowana jest genetycznie. Za jego odbiór odpowiedzialny jest bowiem gen, którego aktywność jest inna u każdego człowieka, bo i inny wariant tego genu posiadają. I tak, właściwie nie mając na to wpływu, część z nas woń feromonów będzie pociągać, a innych odpychać.
Reakcja na zapach partnera
Naukowcy odkryli, że czynnikiem określającym naszą orientację seksualną jest reakcja na zapach partnera. „Atrakcyjność” pachnie inaczej dla osób heteroseksualnych i homoseksualnych.
Szwedzcy naukowcy, Ivanka Savić i Per Lindström, neurobiolodzy z Karolinska Institute w Sztokholmie, zbadali anatomię mózgu w kontekście seksualności. Zauważyli, że mózgi gejów przypominają mózgi heteroseksualnych kobiet, a lesbijek, mózgi heteroseksualnych mężczyzn. Na podstawie wyników swych badań poinformowali też, że znaleźli dwa ludzkie feromony odpowiedzialne za orientację seksualną: androstadienon, znajdujący się w męskim pocie oraz estratetraenol, obecny w kobiecym moczu.
Dr Savić wykazała, że androstadienon (pochodna testosteronu) silnie aktywuje mózg kobiet. Podobnie było z estratetraenolem, pochodną żeńskich hormonów płciowych, estrogenów. Ten związek silnie pobudzał mózgi heteroseksualnych panów.
Szwedzcy badacze zdecydowali się więc pójść o krok dalej i sprawdzić, czy wpływ feromonów zależy tylko od płci, czy też od orientacji seksualnej. Przeprowadzili eksperyment, do którego zaprosili 36 osób - 12 heteroseksualnych kobiet i 24 mężczyzn, połowę hetero- i połowę homoseksualnych. Początkowo dano im do powąchania próbki zwykłych zapachów, np. lawendy albo cedru.
Badania przeprowadzone za pomocą rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej pokazały, że w ich mózgu ulegały pobudzeniu ośrodki związane ze zmysłem węchu.
W drugiej części eksperymentu uczestnikom podtykano pod nos probówki zawierające feromony. Okazało się, że tym razem pobudzeniu uległ fragment tzw. podwzgórza, które to właśnie odgrywa bardzo ważną rolę w zachowaniach seksualnych. W przypadku heteroseksualnych kobiet i mężczyzn reakcja była spodziewana. Podwzgórze kobiet zareagowało na androstadienon, a mężczyzn na estratetraenol.
Inaczej jednak było w przypadku gejów. Okazało się, że ich mózg nie został pobudzony przez damskie hormony, ale, podobnie jak u pań, reagował na pochodną testosteronu.
(gabi),kobieta.wp.pl