Letni romans: tylko dla sportu?
Plaża, zachód słońca, ty i on idziecie trzymając się za ręce brzegiem morza.
03.07.2007 | aktual.: 26.06.2010 22:08
Plaża, zachód słońca, ty i on idziecie brzegiem morza, trzymając się za ręce. Brzmi pięknie, trochę tandetnie i nierealnie, a jednak wakacyjny romans budzi w nas tęsknotę za przygodą i wielką, romantyczną miłością. Nieważne, że „on” okaże się na drugi dzień atrakcyjnym, ale jednak niezbyt interesującym kibicem Legii, a plaża, którą wczoraj była wrotami do raju, w dzień będzie po prostu wielkim, niezbyt czystym piachem.
Latem kobieta pięknieje, mężczyzna staje się bardziej męski, a do zbliżenia dzieli już tylko krok. Wszystko sprzyja romansom. Nastrój, swoboda, słońce... I bez względu na to, czy spotyka się dwoje „singli”, czy zamężna kobieta z przeszłością i poważny ojciec dużej rodziny. Wystarczy, że na siebie wpadną i coś zaiskrzy... I może się wiele zdarzyć. Wielkie szczęście albo wielka katastrofa. Częściej, niestety, to drugie.
Wreszcie odpocznę!
Scenariusz jest zazwyczaj banalny. Wyjeżdżają, by odpocząć. Samotnie, żeby przeżyć przygodę, poznać kogoś ciekawego albo po prostu odetchnąć od codzienności. Często oderwanie się od codziennych trosk wiąże się z przekroczeniem wszystkich granic i zapomnieniem o tym, co zostawiło się z domu.
Brak ograniczeń, swoboda i świadomość, że przecież „nikt nas tu nie zna” więc można robić, co się chce, mają czasem zgubne konsekwencje.
Zdrada – to może się źle skończyć
„Cały rok ciężko pracowałam. Potem tylko dom, dziecko, mąż. Byłam matką, służącą i kucharką, ile można to znosić. Letni wyjazd dał mi szansę wyrwania się. Spotkałam tam Marka, który był, co za banał – ratownikiem. Spędziliśmy wiele cudownych chwil. Nie wiem, gdzie teraz jest, nie mam nawet jego numeru telefonu, nie znam nazwiska.
Ale zdradziłam z nim męża i chociaż wtedy wydawało mi się to cudowne, dziś żyję z wyrzutami sumienia. Żałuję, że tak się stało” opowiada 30-letnia Jola.
Nie każdy romans musi się jednak tak kończyć, nie każda przygoda ma swój finał w łóżku.
Romansuję dla sportu!
Letni romans dla każdej kobiety to także podbudowanie wiary w siebie. Szczególnie dla tych samotnych, które nie mają żadnych zobowiązań -taki niewinny flirt udowodni, że są atrakcyjne dla mężczyzn i mogą, jeśli tylko chcą, znaleźć partnera.
„Uwielbiam niezobowiązujące romanse! To działa cudownie, jak zastrzyk dobrej energii. Pod warunkiem oczywiście, że żadne z nas nie ma do drugiego żadnych pretensji, bo wtedy może być gorzej” śmieje się Karolina, zgrabna, opalona blondynka, która właśnie wyjeżdża na „łowy” do Krynicy Morskiej.
Ach te konsekwencje...
Powakacyjne ciąże zdarzają się nie tylko niedoświadczonym nastolatkom. Warto o tym pamiętać przed planowaniem romantycznych uniesień pod gołym niebem z nowopoznanym przystojniakiem. Choroby przenoszone drogą płciową to sprawa niezwykle intymna i wstydliwa, ale coś w tym jest, że najwięcej nowych pacjentek ginekolodzy mają właśnie po wakacjach!
A może to miłość?
Miłość to rzadki efekt letnich uniesień. Zazwyczaj na drugi dzień okazuje się, że ten wspaniały mężczyzna, który tak nas zachwycił wieczorem jest nudnym, zwyczajnym facetem, z którym nie mamy o czym rozmawiać. Bywa jednak inaczej.
Zdarzają się małżeństwa, które rozpoczęły swoje wspólne życie właśnie na wakacjach. Jednak częściej jedna ze stron zakochuje się w drugiej, która pozostaje całkowicie obojętna. Tęsknota, żal, namolne wysyłanie sms’ów do wakacyjnej miłości, która mieszka gdzieś na drugim końcu Polski. Tak również bywa i warto się przed tym ustrzec. Wyjeżdżając na wakacje lepiej szukać przygody niż prawdziwego uczucia, chociaż przecież zdarzają się i takie „cuda”!
Letni romans to wspaniała przygoda, która, jak każda, może mieć różne konsekwencje. Dlatego warto przed wakacyjnym flirtowaniem pamiętać, że chociaż piękny i kuszący, to lepiej, żeby był krótki i pozostawił tylko miłe wspomnienie!