Blisko ludziNastolatka w ciąży - wstyd dla rodziny?

Nastolatka w ciąży - wstyd dla rodziny?

Wstyd dla rodziców, hańba dla całej rodziny, problem nawet dla rządzących. Młoda mama boryka się nie tylko ze swoimi kłopotami, ale musi też nauczyć się radzić z rolą czarnej owcy. W domu, w szkole, często nawet wśród rówieśników. Wpadka nastolatki jest problemem, z którym mało która rodzina potrafi sobie od razu poradzić.

Nastolatka w ciąży - wstyd dla rodziny?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

17.05.2007 | aktual.: 01.06.2010 00:20

Wstyd dla rodziców, hańba dla całej rodziny, problem nawet dla rządzących. Młoda mama boryka się nie tylko ze swoimi kłopotami, ale musi też nauczyć się radzić z rolą czarnej owcy. W domu, w szkole, często nawet wśród rówieśników. Wpadka nastolatki jest problemem, z którym mało która rodzina potrafi sobie od razu poradzić. Tymczasem dotyka on coraz więcej rodzin, bo nastolatki chętnie uprawiają seks, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji.

Brak wiedzy o antykoncepcji

Chociaż wydaje się, że o seksie polskie nastolatki wiedzą więcej niż ich rodzice, to jednak o zabezpieczeniu przed niechcianą ciążą nie mają pojęcia. Na forach internetowych roi się od naiwnych, wydawałoby się, pytań, o to, jak można zajść w ciążę. Dziewczyny pytają, jak może dojść do zapłodnienia nie mając podstawowej wiedzy o własnym ciele. Ich wiedza o podstawowych sprawach związanych z rozmnażaniem się człowieka jest bliska zeru. Pytania typu „czy można zajść w ciążę połykając spermę” mogą się wielu wydawać śmieszne, jednak wiele młodych dziewcząt naprawdę tego nie wie. Ich koledzy nawet nie próbują pytać, bo po co. W końcu to na kobiecie spoczywa cała odpowiedzialność za ciążę. Cała odpowiedzialność za ciąże nieletnich spada na dziewczyny. Ojcowie dzieci w tym wszystkim nie istnieją. Są gdzieś z boku, nie wymaga się od nich odpowiedzialności za swoje czyny.

Czy o seksie wiedzą wszystko?

Młodzi ludzie boją się pytać rodziców, nauczycieli czy starszych kolegów o antykoncepcję. Udają, że o seksie wiedzą wszystko. Seks jest modny, więc go uprawiają bardzo często nie mając pojęcia o konsekwencjach. W Internecie czują się bezpiecznie, dlatego to właśnie w sieci roi się od pytań o możliwości zajścia w ciążę, a także o sposoby jej usunięcia. Jednak mimo dostępu do wiedzy na temat antykoncepcji, mimo możliwości anonimowej konsultacji z fachowcami, nastoletnich mam przybywa, a problem ciąż nieletnich nie niknie. Nie lubię prezerwatyw!

Monika ma 24 lata i 3-letniego synka. Zaszła w ciążę, bo jej chłopak nie lubił prezerwatyw. Kiedy urodziła, narzeczony był zachwycony synem, jednak gdy prosiła go o pomoc przy kąpieli, udawał, że nie słyszy. Mieszkali u jego siostry pół roku, potem kazał jej się wynieść, bo znalazł nową miłość. Dziś mieszka z rodzicami i sama wychowuje Bartka, którego ojciec nie kwapi się do płacenia alimentów, o wizytach nie wspominając. „Był na Boże Narodzenie, przyniósł Bartusiowi słodycze i tyle go widziałam” mówi rozgoryczona. „Czasami żałuję, że tak się stało. Kocham syna, ale przykro mi, że musi wychowywać się bez ojca. I utraconej młodości też mi żal”.

Alimenty i widzenia

28 dziś Ania, mama 11 letniej Klaudii miała więcej szczęścia. Ojciec dziecka wprawdzie nie mieszka z nimi, nie są już razem, ale wykazał sporo odpowiedzialności. Regularnie płaci alimenty i widuje się z córką. „Na początku nie było łatwo. Rodzice zrobili nam straszną awanturę, że zniszczyłam sobie przyszłość, że nie zdam matury i nic w życiu nie osiągnę. Ale jakoś się udało. Za miesiąc obronię tytuł magistra, a córcia jest oczkiem w głowie całej rodziny. Chociaż czasami żałuję, że tak się stało, to jeden uśmiech córci wszystko mi wynagradza. Jestem też w związku z mężczyzną, który kocha mnie i Klaudię”. Ania planuje kolejne dziecko, ale najpierw chce wziąć ślub i być pewna swojego partnera. „Chcę, żeby drugie dziecko było chciane i wyczekiwane. Teraz wpadka nie wchodzi w grę” mówi.

Swoją historię opowiada mi także Monika. Wpadła w trzeciej klasie liceum. Świetna uczennica najlepszej szkoły w mieście. „Rodzice zaplanowali mi życie. Najlepiej zdana matura, studia prawnicze, a potem kariera w świetnej kancelarii. A tu taki klops. Wpadłam z mężczyzną starszym ode mnie o 21 lat, do tego żonatym i ojcem dwójki dzieci. Matka wpadła w szał. Kazała mi się wynieść z domu. Do rozwiązania mieszkałam u babci, ale po urodzeniu rodzice poprosili, żebym zamieszkała z nimi. Nie jest różowo, ale chyba pogodzili się z faktem, że ich ukochana jedynaczka jest samotną, młodą matką. Pomagają mi, to dzięki nim studiuję zaocznie, a Maciuś ma kochającą rodzinę.” O ojcu dziecka nie chce mówić, wspomina tylko, że wyjechał za granicę i ślad po nim zaginął. „Nie jest mi potrzebny. Nie wiem jeszcze, co powiem dziecku, jak zapyta o tatę. Nie chcę teraz o tym myśleć”.

Nagle wydorośleć

Młode mamy radzą sobie, bo muszą, bo chcą. Nie narzekają, chociaż mają powody. Są dojrzalsze od rówieśniczek. Przeszły przyspieszony kurs dojrzewania kosztem utraconej młodości. Kochają swoje dzieci i nie oddałyby ich za żadne skarby, chociaż zdarzają się i takie, które wolą nie pamiętać, że są matkami. Ojcowie ich dzieci czasami martwią się o swoje potomstwo, czasem zapominają o dzieciach. One nie winią nikogo, chociaż mają trochę żalu do rodziców, do szkoły, że nie nauczyli ich, jak wielką odpowiedzialność niesie za sobą seks. „Chciałabym, żeby mój syn miał normalną rodzinę, ojca, który go kocha i nie musiał pytać mnie, gdzie jest tata. Ale gdyby ktoś zaproponował mi usunięcie ciąży, chyba bym się nie zgodziła. Bo dzieci to szczęście, prawda?” mówi Monika uśmiechając się do bawiącego się w piaskownicy Bartka.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (1)