Nadwaga i otyłość to nowe choroby cywilizacyjne. Szacuje się, że za kilkanaście lat tylko 1/5 społeczeństwa będzie miała wagę mieszczącą się w normie. Tymczasem media nieustanie kreują kult szczupłej sylwetki. Nic dziwnego, że wiele osób zaciekle dąży do tego, żeby stracić na wadze.
Nadwaga i otyłość to nowe choroby cywilizacyjne. Szacuje się, że za kilkanaście lat tylko 1/5 społeczeństwa będzie miała wagę mieszczącą się w normie. Tymczasem media nieustanie kreują kult szczupłej sylwetki. Nic dziwnego, że wiele osób zaciekle dąży do tego, żeby stracić na wadze.
Dietetycy wciąż powtarzają, że jedynym skutecznym sposobem na walkę z otyłością jest zmiana stylu życia na zdrowszy i bardziej aktywny. To oczywiście trudne w dzisiejszych zabieganych czasach, kiedy mało kto potrafi wygospodarować choćby kilka godzin w tygodniu na ćwiczenia fizyczne. Naukowcy szukają więc nieustannie „drogi na skróty”. Poznano już dosyć dobrze hormony wpływające na uczucie głodu, jednak nadal nie wiadomo dokładnie, jak je kontrolować. Sprawdzano, jakie skutki przynosi eliminowanie pewnych grup produktów z jadłospisu, lecz żaden z takich planów dietetycznych nie przyniósł trwałych rezultatów.
Obecnie naukowcy dochodzą do wniosku, że być może wiele starych dietetycznych przekonań nie ma sensu. Czy na pewno musimy jeść śniadanie i pięć posiłków dziennie? Zobacz, jakie są najnowsze ustalenia badaczy.
Tekst: na podst. Marieclaire.com/(sr/mtr), kobieta.wp.pl
Mit: nieregularne jedzenie sprawia, że tyjemy
Ostatnio wielką popularnością cieszą się tzw. okresowe głodówki. Przykładem jest chociażby dieta 5:2 propagowana przez Michaela Mosleya. Polega na tym, że przez dwa dni w tygodniu mamy spożywać tylko 500 kcal (mężczyźni 600 kcal), a przez resztę czasu jeść normalnie, ale też bez zbytnich szaleństw. Mosley powołuje się w swojej książce na badania dr Valtera Longo z Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Naukowiec odkrył, że okresowe głodówki nie tylko pomagają schudnąć i utrzymać szczupłą sylwetkę, ale też pobudzają organizm do regeneracji. Możemy więc być nie tylko szczuplejsi, ale też wyglądać młodziej.
Zanim jednak popadniemy w przesadny entuzjazm, musimy wiedzieć, że dotychczasowe badania były przeprowadzane w okresie paru tygodni lub miesięcy. Nie ma jeszcze długoterminowych danych potwierdzających skuteczność tego typu diet.
Mit: codziennie musisz dostarczać organizmowi wszystkich potrzebnych witamin
Taki pogląd do dziś jest lansowany przez dietetyków. Trudno jednak wyobrazić sobie, że codziennie dostarczamy organizmowi 400 mg magnezu, 900 mg wapnia, 2 g potasu, itd. Zgadzają się z tym niektórzy specjaliści. Dr Susan Roberts z Uniwersytetu Tufts twierdzi, że choć efekty okresowych głodówek mogą być nietrwałe, to raczej taka dieta nie niesie wielkiego zagrożenia dla zdrowia. – Nasze organizmy są zaprojektowane tak, żeby gromadzić witaminy i wykorzystywać je w razie niedoboru – zaznacza. Jeżeli więc przez jakiś czas ograniczasz jedzenie, jednak w pozostałe dni twoja dieta jest zdrowa i zbalansowana, raczej nie musisz się niczego obawiać.
Mit: Opuszczanie posiłków sprawia, że tyjesz
Ostatnie badania donoszą, że wręcz przeciwnie: omijanie posiłków spala tłuszcz. Dr Krista Varady z Uniwersytetu w Illinois udowodniła, że kobiety, które jednego dnia jadły tylko 500 kcal, następnego spożywały tylko o 10 procent więcej kalorii niż zazwyczaj. To prawdopodobnie kwestia balansu hormonów lub też wielkości żołądka, który nie pozwala przyjąć większej ilości pożywienia. W każdym razie, osoby na takiej diecie w ciągu 8 tygodni schudły od 4,5 do 12 kg. Co więcej, 90 procent ubytku wagi stanowiła tkanka tłuszczowa. W typowej diecie ubytek tłuszczu stanowi tylko 75 procent.
Jak to możliwe? Po zjedzeniu posiłku zawierającego węglowodany naszym pierwszym źródłem energii jest glukoza uwolniona do krwi. Kiedy się skończy, organizm zużywa glukozę zgromadzoną w mięśniach i wątrobie. Dopiero potem (8 do 12 godzin od ostatniego posiłku) zostaje spalany tłuszcz – dopóki znowu czegoś nie zjemy.
Mit: głodówki pogarszają pracę mózgu
Skoro krótkotrwałe głodówki są takie zdrowe, to dlaczego niektórzy nie czują się najlepiej w ich trakcie? – Można to porównać do uprawiania sportu – tłumaczy dr Mark Mattson, szef Laboratorium Neurologicznego przy Narodowym Instytucie Zdrowia w USA. – Jeżeli nigdy nie trenowałeś i nagle przebiegniesz trzy kilometry, też raczej dobrze się nie poczujesz. Nie oznacza to jednak, że bieganie jest złe.
Badania potwierdziły, że na diecie 5:2 ludzie czasem czuli się osłabieni i mniej produktywni – ale tylko przez pierwsze dwa tygodnie. Potem wręcz przeciwnie, umysł staje się bardziej jasny i pracuje lepiej. W końcu kiedy człowiek pierwotny, odcięty od jedzenia, ruszał na polowanie, musiał być w pełni sił fizycznych i psychicznych.
Tekst: na podst. Marieclaire.com/(sr/mtr), kobieta.wp.pl