Rosyjska fantazja Chanel
Mistrz Lagerfeld znów zakasował wszystkich swoją niezwykłą formą. Nie dość, że przygotował dla domu mody Chanel niezwykle udaną kolekcję Paris-Moskau, to jeszcze zaaranżował niezwykły pokaz i nakręcił specjalnie pod niego film. Z iście rosyjską fantazją...
09.02.2009 | aktual.: 29.05.2010 21:31
Mistrz Lagerfeld znów zakasował wszystkich swoją niezwykłą formą. Nie dość, że przygotował dla domu mody Chanel niezwykle udaną kolekcję Paris-Moskau, to jeszcze zaaranżował niezwykły pokaz i nakręcił specjalnie pod niego film. Z iście rosyjską fantazją...
Lagerfeld zachwyca - udziela się w kampaniach społecznych, projektuje lalki i luksusowe hotele, ciągle odświeża markę Chanel - ostatnio podpisując kontrakt z Jerry Hall. Jak zwykle w królestwie Lagerfelda nic nie może być proste, więc reklama ma być inspirowana powieścią francuskiej pisarki Gabrielle Colette "Cheri" z 1920 roku. Oczywiście jest w tym "haczyk" - autorka opisała historię romansu dojrzałej kurtyzany i dwa razy młodszego mężczyzny. Jerry będzie więc miała młodego towarzysza - ma się w niego wcielić Baptiste Giabiconi.
To nie koniec zabaw z historią i literaturą u Lagerfelda - projektant wymyślił jako motyw przewodni swej najnowszej kolekcji wpływy rosyjskie. Celebrując niezwykłą tradycję i historię domu Chanel oraz losy życiowe samej Mademoiselle erudyta Lagerfeld, artysta wielu dziedzin, postanowił nakręcić film. I to niemy: niewyraźne, dramatycznie czarno-białe zdjęcia obrębione są diafragmą Iris. A na filmie? Szaleje Mademoiselle Coco. Jest rok 1925 i przyszła słynna twórczyni domu mody dopiero zaczyna karierę, lecz już jest znana w Paryżu. Lagerfeld sam wymyślił dialogi do filmu. Coco myli tam tytuł baletu Strawińskiego i podpytuje swojego rosyjskiego protegę o rosyjski konstruktywizm i francuski kubizm. Jest swobodna, zabawna, niezależna i inteligentna. Na koniec deklaruje, ze jej następna kolekcja będzie kolekcją rosyjską - będzie to mieszanka artystycznych wpływów i rosyjskiego folkloru z rosyjskim imperializmem. Ostatnia tablica filmu zapowiada aktualna kolekcję. Lagerfeld nie byłby jednak sobą, gdyby i ten
spektakl, którym jest pokaz nie był zaprojektowany z niezwykłą fantazją. To on jest w końcu współtwórcą ostatniego paryskiego trendu, który każe z wybiegu czynić scenografię teatralną, a z zaproszeń dzieła sztuki. Tym razem pokaz odbył się w szemranym lokalu Le Ranelagh, który po pokazie mody zamienił się - słowami organizatorów - w rosyjski kabaret, z muzyką graną przez orkiestrę i wódką. Zanim jednak się to stało publiczność miała okazje podziwiać utrzymane w duchu konstruktywizmu plakaty francusko-rosyjskie i niezwykłą stylizację sali.
Sama moda rzucała na kolana. Wymienionym przez Mistrza inspiracjom, wymieszanym w paradoksalnych kombinacjach, koherencji dodawał klucz kolorystyczny i estetyka przepychu. Czerwień, czerń, złoto i srebro - kolory carskie i kozackie, biel i granat - konstruktywizm (Lagerfeld wskazał na jedną konkretną grafikę, z której motywy przemycił do kolekcji). Niezwykłe poczucie humoru ( Kreml wydziergany na drutach, sztrasowa "babuszka" na swetrze czy wachlarz z laleczek), różnorodność i historyczna zabawa ( modelki przypominały narciarki, które co dopiero wyszły ze skarbca, atamanki kozackie w snowboardowych kurtkach, czy carewny, które zgubiły spódnicę) to tylko ozdoby kolekcji, która tak naprawdę jest niezwykle udanym projektem modowym. Paryskie wpływy? To klasyczne kroje Chanel "okraszone" rosyjskim wzorem, kapiące złotem.
A to nie koniec niespodzianek: Paryż i Moskwę uzupełnia bowiem choćby taki drobiazg seria lakierów do paznokci. Rosyjska noc jest granatowo-czarna, rosyjski ogień iskrzy się śliwką, a złoto jest brązowe. Lagerfeld znów stwarza niesamowity total look - bardzo postmodernistyczny, bogaty lecz elegancki. I znów żeni dwa narody, a ich wspólna miłość/nienawiść jest w końcu znana od wieków na zasadzie wojny i pokoju.
Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto z Paryża nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…