Złudzenia, które pozwalają nam lepiej myśleć o sobie
Każdy z nas ma swoje własne złudzenia na temat samego siebie. Każdy z nas myśli o sobie inaczej niż o innych ludziach i tworzy idealny obraz samego siebie. Większość z nas ma też tendencje do spostrzegania i oceny siebie jako osoby bardziej inteligentniejszej, ładniejszej, mądrzejszej niż jest to w rzeczywistości. Każdy z nas pragnie mieć dobre zdanie o sobie samym, również dlatego, że jest ono podstawą zdrowia psychicznego.
21.05.2008 | aktual.: 28.05.2010 20:03
Każdy z nas ma swoje własne złudzenia na temat samego siebie. Każdy z nas myśli o sobie inaczej niż o innych ludziach i tworzy idealny obraz samego siebie. Większość z nas ma też tendencje do spostrzegania i oceny siebie jako osoby inteligentniejszej, ładniejszej, mądrzejszej niż jest to w rzeczywistości. Każdy z nas pragnie mieć dobre zdanie o sobie samym, również dlatego, że jest ono podstawą zdrowia psychicznego.
Chcemy wierzyć, że jesteśmy osobami wartościowymi, że posiadamy ważne dla nas zdolności i umiejętności oraz, że mamy wpływ na to co nas w życiu spotyka. Tworzymy więc iluzje lub złudzenia, które pozwalają nam lepiej żyć i myśleć o sobie. Złudzenia tworzone o sobie samym, służą nam do lepszego myślenia o sobie oraz spełniają funkcje polepszaczy naszego „JA”. W swoim repertuarze wyobrażeń na temat samego siebie, mamy między innymi takie złudzenia jak:
Egotyzm atrybucyjny
Lubimy przyznawać się do sukcesów i przypisywać sobie odpowiedzialność za zwycięstwa. Czujemy się lepsi i bardziej wartościowi, kiedy to od nas samych zależy nasz sukces. Kiedy więc odnosimy sukcesy, przypisujemy je sobie, swoim wewnętrznym zdolnościom, kompetencjom i umiejętnościom.
Uważamy np.: że zdobyliśmy awans, dzięki własnej ciężkiej pracy i predyspozycjom osobowościowym. Jeśli osiągamy sukcesy i zdobywamy trofea to opisujemy siebie następująco: „Mam zdolności organizacyjne i dlatego zdobyłem kierownicze”, „Jestem dobra tym co robię, więc odnoszę sukcesy”, „ Jestem kompetentna, dlatego klienci mnie cenią” itd.
Natomiast kiedy zdarzają się nam porażki i niepowodzenia to ich przyczyny przypisujemy czynnikom zewnętrznym np.: „Nie dostałam podwyżki, bo szefowa jest niesprawiedliwa”, ”Nie dostałem lepszej pracy, bo kolega podstawił mi nogę” itd. Kreujemy więc i wymyślamy najrozmaitsze usprawiedliwienia na temat porażki jakiej doznaliśmy.
Tworzenie tych usprawiedliwień jest bezpieczne dla nas, albowiem w przypadku niepowodzenia mamy gotowe wytłumaczenie, które nie obciąża nas samych i nie podważa naszego poczucia własnej wartości. Przypisując sobie sukcesy, porażki zaś tłumacząc przyczynami zewnętrznymi, jesteśmy w stanie utrzymać pozytywną samoocenę. Jednocześnie egotyzm atrybucyjny przynosi nam zyski społeczne, albowiem wytłumaczenia, które przedstawiamy innym, wpływają na to, jak jesteśmy postrzegani i oceniani.
Pławienie się w odbitym blasku
Lubimy podkreślać coś, co nas łączy ze sławnymi, poważanymi i bogatymi osobami. Mechanizm ten nosi nazwę pławienia się w blasku odbitej chwały i po raz pierwszy został opisany przez Robera Cialdiniego w 1976 r. Mechanizm ten służy nam do tworzenia lepszego wizerunku naszej osoby w oczach innych ludzi.
Często też wybieramy na partnerów, przyjaciół, współpracowników, takie osoby, które podnoszą naszą atrakcyjność i poprawiają nasz wizerunek w oczach nas samych. Pragniemy bowiem być kojarzeni z tymi, którzy odnieśli sukces, mają władzę, są atrakcyjni, popularni lub z innych powodów mają uznanie otoczenia. Czasami na przykład „mimochodem” wspominamy w towarzystwie znane nazwisko i opowiadamy o swoich powiązaniach ze sławną osobą.
Porównania społeczne w dół
Czasem porównujemy siebie z ludźmi, którym wiedzie się dużo gorzej niż nam lub z osobami, które mają mniejsze zdolności i umiejętności niż my. Takie „porównania społeczne w dół” podtrzymują w nas przekonanie, że jesteśmy lepsi niż inni oraz mają na celu uzyskanie poczucia większego zadowolenia z samych siebie. Wykorzystywanie złudzenia „porównań społecznych w dół” jest strategią służącą ochronie i wspomaganiu samego siebie.
Jeśli porównujemy się z osobami, które są mniej bystre, mniej utalentowane lub mniej atrakcyjne niż ja sam, to czuje się z siebie bardziej zadowolony i w ten sposób podbudowuje swoją samoocenę. Czasami także, kiedy chcemy wesprzeć samych siebie, porównujemy się z tymi, którzy mają mniej szczęścia w życiu niż my i w efekcie takiego „porównania w dół” czujemy się szczęśliwsi i radośniejsi.
Poczucie własnej wyjątkowości
Aby zachować dobre myślenie o sobie często pod względem cech, takich jak inteligencja, uczciwość czy wrażliwość, lokujemy siebie powyżej przeciętnej. Czyli uznajemy, że jesteśmy bardziej niż przeciętnie inteligentni, mądrzejsi, uczciwsi i wrażliwsi niż większość ludzi.
Dzięki takiemu definiowaniu siebie czujemy się bardziej wyjątkowi, a tym samym stajemy się bardziej atrakcyjni dla innych ludzi. Lubimy przecież, kiedy inni mówią o nas w samych superlatywach i to superlatywach dotyczących ważnych aspektów naszych zdolności intelektualnych i moralnych.
Dzięki takiemu definiowaniu siebie czujemy się bardziej wyjątkowi, a tym samym stajemy się bardziej atrakcyjni dla innych ludzi. Lubimy przecież, kiedy inni mówią o nas w samych superlatywach i to superlatywach dotyczących ważnych aspektów naszych zdolności intelektualnych i moralnych.
Zaletom przypisujemy większą wagę
Każdy z nas wady i zalety, ale różną przypisujemy im wagę. Wolimy bowiem myśleć o sobie jako o osobie, która ma ważne i cenne zalety oraz drobne i powszechne społecznie wady. Swoje zalety opisujemy jako wyjątkowe np.: „Jestem niezwykle punktualna”, „Potrafię wspaniale zarządzać innymi” „Wyśmienicie gotuje”, „Mam nieprzeciętne zdolności muzyczne” itd. Natomiast wadom przypisujemy o wiele mniejszą wartość i natężenie „Troszkę się spóźniam” „Mam niewielkie braki w wykształceniu” „Tak jak inni czasami mam bałagan na biurku” itd
Złudzenia, które pozwalają nam lepiej myśleć o sobie, dają nam siłę do zmagania się z przeciwnościami losu i poradzenia sobie z niepowodzeniami, które potykają nas na drodze naszego życia. Można powiedzieć, że są to złudzenia, a więc po co karmić się złudzeniami? Ale czy bez nich potrafilibyśmy żyć? A może nasze życie wyglądało by mniej radośnie? Czasem warto nie odzierać nas samych ze złudzeń, w które tak bardzo wierzymy, bo niekiedy stają się one jednym ratunkiem by przetrwać w trudnych momentach życia.