"Miss po pięćdziesiątce". Pierwsze takie wybory w Polsce

"Miss po 50-tce" to pierwszy ogólnopolski konkurs tego typu. Nie jest to jednak konkurs piękności, ale projekt społeczny, mający zmienić postrzeganie kobiet, które ukończyły 50. rok życia. Jego pomysłodawczynią jest Katarzyna Czajka, a jedną z kandydatek 75-letnia tancerka Krystyna Mazurówna.

"Miss po pięćdziesiątce". Pierwsze takie wybory w Polsce
Źródło zdjęć: © ONS.pl

20.05.2014 | aktual.: 21.05.2014 10:09

"Miss po 50-tce" to pierwszy ogólnopolski konkurs tego typu. Nie jest to jednak konkurs piękności, ale projekt społeczny, mający zmienić postrzeganie kobiet, które ukończyły 50. rok życia. Jego pomysłodawczynią jest Katarzyna Czajka, a jedną z kandydatek 75-letnia tancerka Krystyna Mazurówna.

- W Polsce kobiety, które skończyły 50 lat, są najbardziej dyskryminowaną grupą, zarówno pod względem społecznym, jak i zawodowym. Chcę pokazać, że dziewczyny w wieku "50 plus" są pełne marzeń i pasji, które teraz dopiero mogą realizować. Po odchowaniu dzieci mamy drugą szansę dla siebie, abyśmy mogły realizować swoje marzenia, a pasje przekuwać na nowe zajęcie – mówi Katarzyna Czajka.

Jakie są zasady uczestniczenia w projekcie?
- Panie, muszą mieć ukończone 50 lat. Muszą mieć dobry humor, dystans do siebie, muszą pamiętać, że jest to projekt społeczny, nie typowy konkurs piękności. Panie mogą być chudsze, grubsze, wysokie i niższego wzrostu – byleby miały w sobie coś ciekawego – mówi Czajka. Bo to internauci wybierają swoje kandydatki w pierwszym etapie konkursu. Ostatecznego wyboru dokona jury konkursu. Zasiądą w nim m.in. lider T. Love Muniek Staszczyk, śpiewaczka operowa Alicja Węgorzewska czy Andrzej Supron, medalista olimpijski w zapasach.

To nie ko­niec życia, a dopiero połowa

Jurorką w konkursie została także Małgorzata Kalicińska, autorka bestselleru “Dom nad rozlewiskiem", na motywach którego powstała mazurska saga “Nad rozlewiskiem".

- Ludzie 50+ od lat są bardzo marginalizowani - wyjaśnia wzięta pisarka. - A to o tyle absurdalne, że jest nas o wiele więcej niż kiedyś, jesteśmy zdrowi, pełni wigoru i zapału życia. Tak naprawdę dopiero minęła pierwsza połowa naszego życia.

Do tej pory do konkursu zakwalifikowało się ponad 50 kobiet. - Zgłosiło się dużo więcej, ale nie zaakceptowaliśmy pań, które wysłały nam zdjęcia w kostiumach kąpielowych. Nie ukrywajmy, nie każda z nas wygląda rewelacyjnie. Ale to nie jest konkurs tylko piękności, ale piękności duszy, biznesu, pasji. To projekt społeczny – mówi Czajka.

Jedną z uczestniczek jest znana tancerka 75-letnia Krystyna Mazurówna. - Chcemy pokazać, że każdy człowiek ma prawo do drugiej szansy, integrować i uczyć tolerancji. Dlatego prezentujemy pełen przekrój kandydatek – dodaje.

– Uwiel­biam wszyst­kie nowe po­my­sły, dla­te­go z wiel­ką chę­cią do­łą­czy­łam do tej świet­nej im­pre­zy. Trze­ba wresz­cie udo­wod­nić, że ba­becz­ki po pięć­dzie­siąt­ce, a nawet po sie­dem­dzie­siąt­ce, są jesz­cze cał­kiem cał­kiem, że to nie ko­niec życia, a do­pie­ro po­ło­wa – słowa tan­cer­ki przy­ta­cza „Na żywo”.

Miałam wielkie szczęście

Katarzyna Czajka przez całe swoje zawodowe życie zajmowała się biznesem. Prowadziła firmę logistyczną, zatrudniała 70 osób. Za sukcesem zawodowym nie szedł jednak ten prywatny. W 2005 r. rozwiodła się z mężem. Dwa lata później jej firma zaczęła mieć kłopoty. W efekcie została przejęta przez koncern. - Nagle wszyscy się ode mnie odwrócili. Zostały mi tylko moje dzieci, mama i garstka przyjaciół.I hobby...– wyznaje na łamach polonijnego "Nowego Dziennika", ukazującego się w Stanach Zjednoczonych.

Pani Katarzyna zamienia bowiem manekiny w witrażowe cuda. W rozwinięciu skrzydeł pomógł jej syn, fotograf Michał Czajka. - Zaproponował, żebym otworzyła przy jego studiu swoją pracownię. W ten sposób zaczęłam manekiny robić zawodowo. Ponieważ do syna przychodzili celebryci na sesje zdjęciowe, moje manekiny zostały przez nich zauważone i zdobyły popularność. Miałam wielkie szczęście, wiem jak trudno jest się promować kobiecie po 50ce – wspomina. Nie był to jednak koniec problemów. W październiku ubiegłego roku zdrowie znów dało o sobie znać. - Tym razem nie mogłam się ruszać. Okazało się, że mam poważną osteoporozę. Przeszłam na weganizm. Pomogło, ale jednocześnie znacznie schudłam – opowiada pani Katarzyna. - Pewnego dnia wygłupialiśmy się z synem i z synową. Stwierdziliśmy, że skoro wiem jak trudno promować siebie, to właśnie ja będę promować inne kobiety po pięćdziesiątce.

Mogę być wsparciem i pozytywnym przykładem

Swoje życie odmieniła też 51-letnia kandydatka z Warmii i Mazur, Małgorzata Grażyna Kurmin, z zawodu aktorka musicalowa. 20 lat życia spędziła ona we Włoszech, gdzie nie miała zbyt różowego życia.

- Przeszłam przez emigrację, ciężką depresję, uzależnienia, przemoc w rodzinie. Dzięki udanym terapiom i pomocy najbliższych odzyskałam spokój wewnętrzny, radość życia i jestem dumna, że spełniam się jako kobieta, matka i artystka. Chciałabym dzielić się moimi doświadczeniami z innymi kobietami, mając nadzieję, że mogę być wsparciem i pozytywnym przykładem, że po 50ce jeszcze wszystko co piękne jest możliwe - mówi pani Małgorzata w rozmowie z portalem express.olsztyn.pl.

Po dwóch dekadach nieobecności w wyuczonym zawodzie udało jej się małymi kroczkami powrócić do robienia tego, co jest jej pasją życiową - śpiewa w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, gra epizody w filmie i TVP, cieszy się z pracy artystycznej z dziećmi i seniorami. Chciałaby grać także w teatrze, jednak okazuje się, że kobieta z piątką z przodu w metryce nie jest, niestety, tam zbytnio pożądana. Pani Małgorzata chce pokazać kobietom, jak ważna jest samoocena oraz jak istotne jest to, aby umieć prosić o pomoc, by potem móc realizować swoje marzenia.

- Mimo, że naprawdę było ciężko, teraz mogę powiedzieć, że fajnie mi się losy ułożyły - podsumowuje Małgorzata Grażyna Kurmin.

Czekają na kandydatki

Panie mogą zgłaszać się do konkursu do 24 czerwca przez stronę http://misspo50ce.pl/rekrutacja/. Do 28 lipca trwa głosowanie internautów. W międzyczasie zostanie ogłoszony konkurs na piosenkę i casting na wykonawców. W październiku odbędzie się wielka gala finałowa, którą poprzedzi zgrupowanie finalistek.

- Powstanie wtedy kalendarz ze zdjęciami autorstwa Michała Czajki. Podczas gali odbędzie się akcja charytatywna, z której cały dochód przeznaczymy na aktywizację osób po "50" – zapowiada Katarzyna Czajka. - Zorganizujemy faktyczną pomoc, odpowiednią do indywidualnej sytuacji każdej z kobiet. Jeśli któraś będzie miała niezapłacony czynsz, my go zapłacimy. Pomożemy zmienić zawód, kupimy maszynę do szycia, wyleczymy zęby– wymienia. – Nie będziemy inwestować w szkolenia, ale odpowiadać na rzeczywiste potrzeby.

(gabi/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)