Urodzinowa niespodzianka dla śmiertelnie chorej kobiety

Amerykanka Amy Wagner umiera na raka. Le­ka­rze nie wie­dzą ile czasu jesz­cze jej zo­sta­ło. Ro­dzi­na i zna­jo­mi po­sta­no­wi­li, że jej nad­cho­dzą­ce 56. uro­dzi­ny muszą być nie­zwy­kłe. 50 bli­skich jej osób przy­je­cha­ło z pię­ciu róż­nych sta­nów USA, aby tańcem uczcić jej życie. Lauren Keppel chciała w ten sposób pokazać swojej mamie, jak bardzo jest kochana. - Świadomość, że nie można już nic zrobić jest bardzo trudna - mówi Keppel. - Dosłownie każdy dzień jest darem dla mojej mamy. Liczy się każda chwi­la.

Urodzinowa niespodzianka dla śmiertelnie chorej kobiety
Źródło zdjęć: © today.com

21.05.2014 | aktual.: 21.05.2014 14:44

Amerykanka Amy Wagner umiera na raka. Le­ka­rze nie wie­dzą ile czasu jesz­cze jej zo­sta­ło. Ro­dzi­na i zna­jo­mi po­sta­no­wi­li, że jej nad­cho­dzą­ce 56. uro­dzi­ny muszą być nie­zwy­kłe. 50 bli­skich jej osób przy­je­cha­ło z pię­ciu róż­nych sta­nów USA, aby tańcem uczcić jej życie. Lauren Keppel chciała w ten sposób pokazać swojej mamie, jak bardzo jest kochana. - Świadomość, że nie można już nic zrobić jest bardzo trudna - mówi. - Dosłownie każdy dzień jest darem dla mojej mamy. Liczy się każda chwi­la.

O nowotworze jajnika Amy dowiedziała się w październiku 2012 roku. Przeszła operację i chemioterapię. Po 6 miesiącach rak wrócił. Kobieta jest w stanie terminalnym. Nie ma żad­nych szans na wy­le­cze­nie. Jest w trakcie terapii paliatywnej, która zmniejsza objawy choroby. Pomimo złych rokowań, Amy pozostaje optymistką. Jej życiowe credo to łacińska maksyma "Dum vivimus vivamus ", co znaczy "Dopóki żyjemy, używajmy życia". - Zdecydowaliśmy się żyć z tym hasłem do końca jej dni - mówi córka chorej kobiety w rozmowie z "Today".

- Rodzinnym uroczystościom w domu często towarzyszyła muzyka, wpadłam więc na pomysł, aby zorganizować dla mamy flash mob, aby jej pokazać, jak jest ważna i kochana - opowiada Lauren. Najpierw powiedziała o pomyśle ojczymowi. Scott Hindsley się zgodził. Zgodził się też jej przyrodni brat - Grant ze stanu Utah, teściowie Lauren z Indiany, przyjaciele z Kalifornii i Florydy. W sumie zebrało się 50 osób.

Lauren opowiada, że choreografię tańca do piosenki "Best of My Love" układała z przyjaciółką popołudniami w piwnicy. Mąż Amy czekał aż żona pójdzie spać i też ćwiczył w piwnicy. Córka nagrała film z układem i rozesłała do innych uczestników. Każdy ćwiczył. Flash mob odbył się 10 maja, dzień przed 56 urodzinami Amy.

Kobieta dosłownie zaniemówiła. Była totalnie za­sko­czo­na i wzru­szo­na. - To najbardziej niesamowita rzecz, jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Uwielbiam ich wszystkich tak bardzo. Jestem naprawdę szczęśliwa - mówiła potem.

Na podstawie www.today.com/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)