Do jej alkowy ustawiały się kolejki. Orgie były na porządku dziennym
Caryca Katarzyna I nie była wybitną władczynią. Bo i nie zależało jej szczególnie na władzy. Jej największą pasją – poza łóżkowymi ekscesami – był... alkohol.
29.03.2024 | aktual.: 30.03.2024 10:19
Panowanie carycy Katarzyny I trwało zaledwie dwa lata (1725–1727). W tym czasie nie zdziałała zbyt wiele. Zresztą rządzenie Rosją obchodziło ją najmniej. Wolała świetnie się bawić, uczestnicząc w ciągnących się do białego rana libacjach alkoholowych. Na skutki takiego stylu życia nie trzeba było długo czekać…
Nieudane zamachy
Objęcie władzy w Rosji przez Katarzynę I stanowiło rzecz bezprecedensową, nigdy bowiem wcześniej w historii tego kraju kobiecie nie przyszło samodzielnie rządzić. Co rusz dało się słyszeć głosy oburzenia zaistniałą sytuacją, którą uznawano za wybitnie przejściową. Mówiono, że Katarzyna długo nie porządzi, a jej miejsce zajmie książę Aleksander Mienszykow, faworyt władczyni, lub inna bardziej wpływowa persona na dworze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Kobiety Aleksandra Wielkiego
Na fali tych pomówień i plotek zorganizowano dwa nieudane zamachy na Katarzynę. Do pierwszego z nich doszło niedługo po pogrzebie Piotra Wielkiego (1725 r.). Do "uzurpatorczyni" strzelano wówczas w trakcie przeglądu wojska, jednak żaden z pocisków nie sięgnął celu. Zmarła za to inna osoba, która przypadkiem znalazła się w pobliżu carycy. Kilka miesięcy później życie Katarzyny I ponownie było zagrożone, gdy pewien kupiec wymierzył w jej stronę – lecz chybił. Zamachowca szybko ujęto, zaś kuli, która miała zabić imperatorową, użyto do zastrzelenia niedoszłego mordercy.
Gadatliwa caryca żyjąca ponad stan
Katarzyna I, zamiast interesować się najżywotniejszymi sprawami państwa, wolała zajmować się życiem dworskim, przyjęciami i balami. Taki tryb życia pochłaniał nie tylko dużo czasu, ale również ogromne sumy pieniędzy. Tymczasem skarbiec świecił pustkami. Pieniędzy brakowało dosłownie na wszystko, zawsze jednak znajdywano je na bankiety, na które spraszano tłumy ludzi do stolicy. Nawet za rządów poprzednika Katarzyny Petersburg nie widział tak wystawnych przyjęć. Caryca przywykła do zabaw jeszcze w czasach Piotra i trudno było jej zrezygnować z takiego stylu życia.
Z uwagi na to, że Katarzyna uwielbiała rozmawiać, sprowadziła do pałacu najbardziej gadatliwe księżniczki oraz szlachcianki, z którymi długimi godzinami dyskutowała na rozmaite tematy. A kiedy tych zaczęło już brakować, kazała przyprowadzić do siebie tak zwane goworliwe, a więc kobiety specjalizujące się w wymyślaniu na poczekaniu nieprawdopodobnych i fantastycznych plotek. Jak dobitnie stwierdził hiszpański poseł wizytujący Petersburg: "Bywałem na wielu dworach, ale tutejszy dwór swoimi zabawami i wspaniałością przewyższa francuski".
Alkoholowe rządy
Cesarzowa często chodziła odurzona alkoholem. Jeden z francuskich posłów wspominał po latach, że ulubioną formą rozrywki Katarzyny były "niemal codzienne popijawy, które mają miejsce w ogrodzie i trwają do białego rana, a biorą w nich udział osoby, których obowiązkiem jest stała obecność na dworze". Z kolei Mienszykow, zaglądając do imperatorowej, z którą de facto współrządził Rosją, rozmowę zaczynał od standardowego pytania: "Czego się napijemy?".
Za sprawą Katarzyny I restytuowano powołany przez jej poprzednika tzw. pijany synod, podczas obrad którego wypijano niezmierzone ilości gorzałki. Często dochodziło do sytuacji, że władczyni jako ostatnia odchodziła od stołu i ledwo trzymając się na nogach, podążała do łóżka. Kiedy natomiast wybudzała się ze snu, ponownie myślała o kieliszku. Stała się nałogową alkoholiczką, dla której świat bez trunków nie istniał.
Miłosne uniesienia w alkowie
Organizowanym przez Katarzynę I pijatykom niejednokrotnie towarzyszyły orgie, w których władczyni odgrywała pierwszoplanową rolę. Nie miała wprawdzie męża, lecz nie mogła odpędzić się od adoratorów. Najważniejszym kochankiem Katarzyny był, co zrozumiałe, Aleksander Mienszykow. Do alkowy carycy często zaglądali też Anton Devier oraz Niemiec Reinhold Loewenwold.
Ten ostatni był szambelanem dworu Katarzyny. Przy jego boku władczyni przeżyła drugą młodość. Nie zważając na imperatorski majestat, chętnie gotowała swojemu faworytowi i przyrządzała jego ulubione dania, a także zapewniała mu rozmaite rozrywki.
Wino na poprawę nastroju
Niemoralne prowadzenie się Katarzyny połączone z nadużywaniem alkoholu dość szybko odbiło się na jej i tak nie najlepszym już zdrowiu. Posunęła się w latach, przybrała na wadze i posiwiała. Jej organizm był wyniszczony. W kwietniu 1727 roku imperatorowa zaniemogła. Francuski ambasador pisał wówczas do Paryża: "Carowa, według mnie, jest poważnie chora, ma opuchnięte nogi, z trudnością się podnosi i niczego dobrego nie przewiduję. Sądzę, że przyczyną – nadużycie alkoholu".
Katarzynę I ogarnęła bezsilność. Co rusz dopadała ją depresja. Bez powodu płakała, a łzy, jak wskazywali zagraniczni posłowie, "suszyła szklaneczkami wina". Całe dnie spędzała w łóżku i tylko niekiedy z niego wychodziła, aby bezwiednie wędrować po cesarskich pokojach, gdzie prosiła o wino, mające poprawić jej nastrój.
Śmierć Katarzyny I
W ostatnich dniach życia u Katarzyny I wystąpiła wysoka gorączka, której nie dało się zbić, a potem zapalenie płuc, co w tamtych czasach oznaczało często wyrok śmierci. Dla wszystkich było jasne, że żona Piotra Wielkiego niebawem opuści ziemski padół. Chyba i Katarzyna zdawała sobie z tego sprawę, bo nakazała sporządzić testament. W trakcie jego dyktowania to traciła przytomność, to znów ją odzyskiwała. Próbowano ją ocucić za pomocą wina.
Na swojego następcę imperatorowa wyznaczyła Piotra Aleksiejewicza, wnuka Piotra Wielkiego. Do czasu uzyskania przez niego pełnoletności w sprawowaniu rządów pomagać mu miała grupa regentów, podejmująca decyzje większością głosów. W razie bezpotomnej śmierci Piotra korona miała zostać przekazana kolejno w ręce Anny i Elżbiety, córek Piotra Wielkiego i Katarzyny, oraz ich dzieci.
Katarzyna wydała ostatnie tchnienie 6 maja 1727 roku o dwudziestej drugiej. Oficjalny komunikat głosił, że bezpośrednią przyczyną jej śmierci były suchoty. W rzeczywistości zmarła na "wrzody piersi", jak określano wtedy chorobę nowotworową. Caryca rządziła zaledwie dwadzieścia sześć miesięcy. Na krótko przed śmiercią miała dziwny sen, w którym widziała zstępującego z nieba Piotra Wielkiego, odzianego w purpurowy płaszcz i z wieńcem laurowym na głowie. Mąż chwycił ją za rękę, a następnie wziął do siebie. Niedługo po tym śnie schorowana władczyni zmarła.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora!
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.