GwiazdyJak kochamy, jak mamy kochać?

Jak kochamy, jak mamy kochać?

Każdy potrzebuje i szuka w życiu miłości. Zdarza się, że ludzie czasem wybierają (świadomie bądź nieświadomie) kilku partnerów, aby przeżywać z każdym inny rodzaj miłości. Albo próbują całe życie być z jedną osobą, gdyż dążą do miłości związanej z ideałami religijnymi.

Jak kochamy, jak mamy kochać?
Źródło zdjęć: © 123RF

27.09.2012 | aktual.: 27.09.2012 17:31

Już Grecy wyróżnili sześć typów miłości. Eros – to miłość fizyczna oparta na "chemii", silnie wiąże partnerów. Ludus – miłość rozumiana jako flirt i zabawa, może być przeżywana równolegle z wieloma osobami. Storge – oznacza głęboką przyjaźń i troskę, ale bez namiętności. Pragma – uwypukla docenianie partnera za posiadane cechy (miłość intelektualna). Mania – to zakochanie oparte na niepewności, ciągła huśtawka emocji. Agape – oznacza altruistyczną troskę o partnera, w chrześcijaństwie – miłość bezwarunkową, nazywaną także „miłością oddania”.

Ludzie po dziś dzień próbowali i próbują poszukiwać oraz doświadczać miłości na różne sposoby. Często jednak w tej sferze doznają zawodów, w rezultacie wątpią w miłość, której pragną, a której nie znajdują, nie osiągają. Na skutek ciągłych niepowodzeń i niezaspokojonych potrzeb miłości, zamykają się w sobie i nie chcą więcej narażać się na to, że zaangażują się, a nie będą kochani. Prowadzi to do tego, że miłość - jako naturalny stan ducha, radość życia, otwartość i akceptacja, swobodne dawanie i przyjmowanie, zrozumienie, wsparcie, troska, czułość - zostaje zablokowana, stłumiona.

Leo F. Buscaglia w książce „Miłość. O sztuce okazywania uczuć.” zwraca uwagę na to, że jeśli ktoś chce poznać miłość, to powinien doświadczać jej w działaniu, po prostu żyć miłością. Myślenie, czytanie o miłości i prowadzenie dyskusji na ten temat jest dobre, ale sama wiedza nie prowadzi do jej poznania i możliwości przeżywania. Wszelkie rozważania na temat miłości mają jednak swoją wartość, gdyż dostarczają pytań, na które trzeba szukać odpowiedzi.

„Miłości się uczymy dzięki świeżym wglądom, nowym odruchom wiedzy, które zamieniamy na działanie i które prowokują jakieś reakcje. W przeciwnym wypadku cała nasza wiedza jest bezwartościowa. Jak to trafnie ujął Rilke, człowiek musi kochając zmierzać ku odpowiedziom.” – twierdził Buscaglia.

W każdym związku faza zakochania i fascynacji przeżywanym uczuciem przejawia się w tym, że „kocha się” osobę, z którą jest się związanym. Początkowo, jeśli dwie osoby podobnie doświadczają tej fazy miłości, zaspokaja to niemal w pełni większość ich potrzeb. Są szczęśliwi, czują, że żyją. Życie nabiera sensu, gdy jest się komuś potrzebnym i on tak samo potrzebuje i pragnie swego partnera. Związek wydaje się być wyjątkowy, oparty na zasadach wzajemności, uskrzydlający. Kiedy partnerzy są blisko, mają odczucie pełni.

Uczucie to bywa tak silne, że nic innego nie jest ważne, nawet problemy i troski nie są w stanie przyćmić jego blasku. I choć chciałoby się taki stan euforii i poziom energii utrzymać, to rzadko jednak bywa to możliwe. Faza silnych emocji i przywiązania do siebie wzajemnie zawiera w sobie bowiem też element uzależnienia i kurczowego przywiązania do partnera – w pewien sposób jest więc zniewalająca.

Może nastąpić wręcz nałogowe uzależnienie od drugiej osoby. Gdy miłość działa jak narkotyk, nie może się w pełni i dojrzale rozwinąć, bazuje wciąż na silnych emocjach i przywiązaniu. Sama już myśl czy podejrzenie, że ukochana osoba może kiedyś odejść, samo przypuszczenie, że możliwa będzie utrata partnera, potrafi wywołać zazdrość, zaborczość, manipulacje, szantaż emocjonalny, obwinianie i oskarżanie – a wszystko to z obawy przed odtrąceniem.

Zdarza się, że rzeczywiście partner odchodzi – ból, żal, rozpacz, poczucie krzywdy mogą przerodzić się nawet w zajadłą wrogość. Troska, ciepło, czułość, tkliwość zostają zastąpione przez mniej przyjemne i dotkliwe emocje jak złość, żal, smutek, rozpacz, bezsilność, rozgoryczenie itp. oraz napastliwe zachowania. Miłość znika, a zamiast niej pojawia się nienawiść, wrogość. Samo nasuwa się więc pytanie, czy rzeczywiście była to miłość, jeśli tak szybko zniknęła? I jak wobec tego osiągnąć stan miłości?

Zapominamy często o tym, że małżeństwo – związek, który zajmuje większą część naszego życia - ostatecznie jest w jakiś sposób sztuką budowania relacji, umacniania więzi. „Czy miłość jest sztuką? Jeżeli tak, to wymaga wiedzy i wysiłku. A może miłość jest przyjemnym uczuciem, którego zaznanie jest sprawą przypadku, czymś, co się zdarza, jeśli człowiek ma szczęście?”.

Takie rozważania o miłości podejmował Erich Fromm, uważany za jednego z najwybitniejszych oraz najwszechstronniejszych myślicieli XX wieku. W swoim dziele „O sztuce miłości” (1956) zwracał uwagę, że w dzisiejszych czasach prawdziwa i jednocząca miłość, a nie tylko wymiar fizyczny i materialny związków, jest rzadkością. Jedną z przyczyn jest to, że choć wszyscy tęsknią za miłością i szukają jej w życiu, to jednak mało kto myśli, że kochać trzeba się nauczyć. Według Fromma miłość rozumiana i przeżywana w ten sposób – jako związek dwóch osób, które pracują nad sobą, poznają siebie coraz bardziej, są świadome siebie - jest żywa i twórcza, stymuluje do wspólnej pracy, niesie rozwój i umacnia się.

(akr/bb)

Alicja Krata – mediator; trener, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi coaching oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.

Więcej na temat psychologii:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)