Blisko ludzi"Domowe porno" radnego z Nowogardu. "Nie ma powodów do wstydu", tłumaczy seksuolog

"Domowe porno" radnego z Nowogardu. "Nie ma powodów do wstydu", tłumaczy seksuolog

"Domowe porno" radnego z Nowogardu. "Nie ma powodów do wstydu", tłumaczy seksuolog
Źródło zdjęć: © 123RF
Marianna Fijewska
24.01.2019 16:41, aktualizacja: 24.01.2019 19:11

Kiedy do sieci wyciekł amatorski filmik radnego Pawła Lembasa, opinia publiczna uznała, ze samo jego istnienie jest skandalem. "Filmy erotyczne służą jako pamiątka pełniąca funkcję afrodyzjaku" - tłumaczy seksuolog. Problem polega na tym, że taki film może się stać narzędziem szantażu

Gdy nowogardzki radny SLD - Paweł Lembas nagrywał amatorski film pornograficzny, prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, że będzie on oglądany i szeroko komentowany przez mieszkańców miasta oraz lokalnych polityków. Jak donosi "Super Express" nagranie najprawdopodobniej zostało skradzione z komputera polityka. Widać na nim nagiego radnego i tajemniczą brunetkę w seksownym stroju, z maską na twarzy. Motywy osoby, która stoi za rozpowszechnieniem filmu, nie są znane. Choć w sieci pojawiają się kolejne screeny pochodzące z nagrania pornograficznego, sam Paweł Lembas twierdzi, że o niczym nie wie. Na naszą prośbę o komentarz także nie odpowiedział.

"Łysy z SLD"

"Ma ktoś link?", "Gdzie można obejrzeć film?" – pytają użytkownicy mediów społecznościowych, którzy jeszcze nie dotarli do nagrania. Internauci okrzyknęli Lembasa mianem "Łysego z SLD", nawiązując do słynnego aktora porno o pseudonimie "Łysy z Brazzers". "Jaki kraj, tacy politycy", "Jaki kraj, taki 'Łysy'" - podsumowują.

To nie pierwszy skandal z 31-letnim Pawłem Lembasem w roli głównej. W 2013 roku tygodnik "Wprost" opisał zdarzenia rozgrywające się na imprezie plenerowej partii. Polityk miał uderzyć jedną z przebywających tam kobiet. Do Prokuratury Rejonowej w Goleniowie wpłynęło nawet zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wraz z dokumentacją obdukcyjną, zgodnie z którą kobieta doznała urazu nogi (zasinienia powstałe najpewniej wskutek kopnięcia). Prokuratura miała odmówić wszczęcia śledztwa w tej sprawie z powodu zbyt lekkich obrażeń poszkodowanej. W 2012 roku stacja "TTV" wyemitowała reportaż, z którego wynikało, że Paweł Lembas wykorzystywał swoją pozycję do celów prywatnych. Polityk pracował wtedy w Zarządzie Budynków Komunalnych, gdzie koordynował pracę więźniów. Miał zlecać im porządkowanie własnej posesji.

Powszechne oburzenie

Nagranie, prócz mieszkańców Nowogardu, mieli obejrzeć także lokalni politycy, którzy w rozmowie z "SE" nie kryli oburzenia.

- Nie ma zasłoniętej twarzy, ciężko go nie rozpoznać. Nie wypowiadam się na temat moralności, to osobista sprawa. Każdy rozgarnięty człowiek wie, że to, co raz pojawi się w sieci, już nie zginie. Mnie byłoby wstyd, radnemu widocznie nie było – powiedziała nowogardzka radna Jowita Pawlak.

Oburzenia nie kryje też ojciec polityka. - Czy to głupota, a może teraz taka moda? Za moich czasów filmy pornograficzne ściągało się z Niemiec. Nie wiem, czy to dzicz, czy co… - powiedział dziennikarzom Kazimierz Lembas, który również pełni funkcję radnego SLD oraz dyrektora szpitala publicznego w Nowogardzie.

"Dzicz" czy ludzka natura?

- Jeśli na nagraniu nie ma przemocy i zostało stworzone za zgodą obu partnerów, na ich własny użytek, nie widzę powodów, aby się oburzać – mówi terapeutka i seksuolożka Patrycja Wonatowska. – Filmy pornograficzne od dawien dawna obecne są w naszym społeczeństwie. Nie rozumiem, dlaczego ojciec polityka uznaje za coś normalnego ściąganie ich z Niemiec, a brzydzi się nagraniem amatorskim.

Wonatowska podkreśla, że choć seks jest wszechobecny w przestrzeni publicznej, wciąż stanowi temat tabu i powód do wstydu. Dopóki na zdjęciach i nagraniach erotycznych widzimy obce osoby, możemy traktować dany obraz, tylko jako obraz, a osoby na nim jako przedmioty. Sytuacja zmienia się, gdy osobiście znamy bohaterów danego materiału erotycznego, bo staje się on dużo bardziej realny.

- Rodzi się dysonans, z którym ciężko się uporać. Można porównać to uczucie do oburzenia dzieci, które dowiadują się, że ich rodzice uprawiają seks - tłumaczy Wonatowska i dodaje, że jej zdaniem nie ma powodów do tego typu reakcji. Nagrywanie filmów erotycznych służy ludziom jako pamiątka pełniąca funkcję afrodyzjaku, do którego można wracać w każdej chwili.

Seksuolożka dodaje też, że do Polski powoli wchodzi moda na nagrania pornograficzne. - Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o intymnych zdjęciach lub nagraniach gwiazd show-biznesu i polityków, które wyciekły do przestrzeni publicznej. "Skoro oni mają, ja też chcę" - myślimy. Nie ma w tym nic złego - podkreśla Wonatowska.

Seks - potężne narzędzie władzy

Seksuolożka nie ma wątpliwości, że osoba, która rozpowszechniła nagranie w sieci miała jeden cel: upokorzenie.

- Wyobrażam sobie, że internauci będą komentować nie tylko wygląd narządów płciowych, ale też szczegóły takie jak mimika podczas uprawiania seksu. Czyli ta najdelikatniejsza i najbardziej intymna sfera staje się całkowicie obnażona i wystawiona na publiczne, często zapewne niezwykle ostre oceny - mówi Wonatowska i dodaje, że każdy ma prawo nagrać amatorski film pornograficzny, jeśli oczywiście wszystkie widoczne na nim osoby wyrażają na to zgodę.

- To smutne, ale seks jest w naszych czasach nieprawdopodobnie potężnym narzędziem władzy. Posiadanie materiałów erotycznych z czyimś udziałem daje możliwość kontrolowania jego zachowania, wpływania na wszystkie jego decyzje, upokarzania i wreszcie, całkowitego zrujnowania. Zastanawiam się, dlaczego nie potrafimy przejść obok takiej sytuacji obojętnie. Dlaczego nie potrafimy powiedzieć sobie: "Jakiś pan nagrał film, nie udało mu się zatrzymać go dla siebie, stało się"? Ludzie mają ogromną potrzebę oceniania cudzej moralności, szczególnie jeśli chodzi o strefę seksualną - podsumowuje Wonatowska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta