UrodaKosmiczny połysk i spojrzenie warte miliony! Testujemy kosmetyki z programu "Daj się odmienić"

Kosmiczny połysk i spojrzenie warte miliony! Testujemy kosmetyki z programu "Daj się odmienić"

Kosmiczny połysk i spojrzenie warte miliony! Testujemy kosmetyki z programu "Daj się odmienić"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Kolorowe neony, cienie inspirowane wszechświatem, a do tego naturalny blask – w obecnym sezonie makijaż dodaje nam jeszcze więcej energii i pewności siebie. Jesteście ciekawi, jakich produktów i narzędzi używa się, by stworzyć wyrazisty make-up? Zobaczcie! Specjalnie dla was wypróbowałam produkty Eveline Cosmetics stosowane przez telewizyjnych wizażystów.

Niedawno miałam okazję rozmawiać z uczestniczkami pierwszego sezonu programu Telewizji WP "Daj się odmienić". Bohaterki opowiadały o tym, jak zmieniło się ich życie po metamorfozie, czym jest dla nich samoakceptacja, a także czy warto od czasu do czasu zerwać z codziennym wizerunkiem. Dla mnie jako dziennikarki i pasjonatki beauty było to niezwykle inspirujące spotkanie. Wielokrotnie zastanawiało mnie, czego używają topowi wizażyści, aby stworzyć dobry technicznie make-up. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu przy największych produktach telewizyjnych na świecie oraz pracy z gwiazdami chętnie dzielą się swoją wiedzą i trikami. Okazało się, że makijaże dziewczyn zostały wykonane produktami polskiej marki Eveline Cosmetics. Postanowiłam je przetestować i zobaczyć, czy na żywo prezentują się tak samo dobrze, jak przed kamerą.

Pastele i neony, czyli szaleństwo 80’s

Z czym kojarzą się czasy Prince’a, Madonny i Kylie Minogue? Oczywiście z dobrą muzyką, własnoręcznie projektowanymi strojami i odważnym makijażem scenicznym. Gdy tylko odkryłam serię neonowych cieni od Eveline Cosmetics, wiedziałam, że pierwszą z moich stylizacji będzie back in time. Makijaż zaczęłam oczywiście od odpowiedniego przygotowania skóry, czyli oczyszczania, nawilżania i tonizowania – to niezwykle ważne, aby wypracować idealny efekt. Aby usunąć resztki poprzedniego makijażu, sięgnęłam po profesjonalny płyn micelarny Facemed+ z ekstraktem z czarnej i zielonej herbaty oraz wyciągiem z tulipana i chabra bławatka. Błyskawicznie usuwa nawet wodoodporny makijaż oraz wszelkie zanieczyszczenia, a do tego łagodzi, intensywnie nawilża i chroni przed przesuszeniem prawie jak dobry krem.

Po odświeżeniu cery wybrałam jeden z luksusowych podkładów Eveline Cosmetics WONDER MATCH, w odcieniu Light Porcelain. Ten kolor okazał się idealny dla mojej jasnej karnacji, a konsystencja błyskawicznie dopasowała się do struktury skóry. Lekka formuła produktu została wzbogacona o kwas hialuronowy i wodę termalną, dzięki czemu podkład nie tylko kryje niedoskonałości, ale ma również właściwości pielęgnujące. Dla uzyskania większego blasku zblendowałam go z odrobiną rozświetlacza GLOW AND GO! w odcieniu candy. Zawiera ceramidy i zieloną herbatę, a w dodatku pięknie odbija światło, dając perlisty odcień.

Obraz
© Archiwum prywatne

Co następne? Palety cieni NEOMANIA oraz Neon Lights dają nieograniczone możliwości. W obydwu seriach mamy całą gamę kolorystyczną – od ciemnych fioletów i różu, poprzez energetyczną żółć, oranż i musztardę, aż po lazurowo-morskie pigmenty. Na całą powiekę trafił najpierw neutralny, kremowy kolor, a w kąciku oka i nieco na dole pojawiła się soczysta zieleń. Resztę powieki wypełniły: żółć, neonowy pomarańcz i ultraróż, zapewniając piękne, matowe wykończenie. Wyzwaniem było zrobienie idealnej, czarnej kreski – to częsty element moich stylizacji, dlatego nie wyobrażam sobie wykonania jej bez odpowiedniego narzędzia. Z pomocą przyszedł czarny eyeliner z linii Variété. Dzięki precyzyjnemu aplikatorowi bez trudu uzyskałam efekt kociego oka. Zaletą tego eyelinera jest to, że nie rozmazuje się i można nim wykonać dokładną linię.

Obraz
© Archiwum prywatne

Kolorowy smokey eye utrwalony pudrem i mgiełką

Zanim nałożyłam tusz, zastosowałam wzmacniającą bazę pod tusz do rzęs Variété, dzięki której stały się one grubsze i bardziej uniesione. Przyznam, że nie często zdarza mi się stosować tego typu produkty, jednak teraz rozumiem, skąd ich popularność. Z natury mam raczej cienkie rzęsy, w dodatku jasne, przez co nie każdy tusz potrafi wydobyć głębię spojrzenia. Ta baza jest genialnym wsparciem! Po jej użyciu wytuszowałam rzęsy czarną mascarą Variété LASHES SHOW, która pięknie je wydłużyła i dodała im objętości. Brwi podkreśliłam pomadą w kremie EYEBROW POMADE z dwustronnym aplikatorem – wyprofilowany pędzelek jednocześnie modeluje i nadaje kolor, a szczoteczka pozwala ułożyć i wystylizować włoski.

Obraz
© Archiwum prywatne

Odrobina różu FEEL THE BLUSH w odcieniu peony oraz ryżowego pudru WONDER MATCH LOOSE POWDER RICE stanowiła idealne wykończenie make-upu. Z racji tego, że puder jest transparentny, nie pozostawia widocznych śladów na twarzy. Przy okazji doskonale matuje i utrwala makijaż na cały dzień. Jest bardzo lekki, przez co nie zatyka porów, a do tego ma etykietę vegan friendly. Czego chcieć więcej? Może odrobiny pomadki w płynie z zestawu OH! MY LIPS, która zaakcentowała usta i trzymała się na nich naprawdę długo. Nie mogłam oprzeć się temu, by położyć na nią jeszcze mój ulubiony błyszczyk OH! MY LIPS powiększający usta. Gwiazdą specjalną mojego kolorowego smoky eye była matująco-odświeżająca mgiełka LONG-LASTING MIST z kwasem hialuronowym, biokokosem i glinką wulkaniczną. Nie tylko utrwala make-up, ale też chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi, a co ważne, jest przyjazna dla zwierząt.

Kosmetyczne wariacje na temat wszechświata

Od czasu pandemii wzrosła nasza kreatywność, a projektanci zaczęli lansować coraz bardziej oryginalne wizje. Wśród nich są nawet podróże międzygalaktycznie – oczywiście możemy w nich "uczestniczyć" głównie online, oglądając światowe pokazy mody. Kosmos stał się inspiracją nie tylko dla fashionistów, ale także dla artystów-influencerów, takich jak choćby Rihanna, która promuje limitowaną edycję metalicznych cieni do powiek z drobinami brokatu w środku. Na naszym rodzimym rynku mamy paletę MYSTIC GALAXY, w której nazwy cieni inspirowane są… właśnie wszechświatem! Już samo metalowe pudełko wygląda bajecznie, a po jego otwarciu mamy do dyspozycji aż 12 odcieni – od najjaśniejszego Sun i Moon, po komety oraz układ słoneczny, w którym dominują barwy ceglane i pastelowo-zimne fiolety.

Obraz
© Archiwum prywatne

Wszystkie cienie pięknie się ze sobą łączą, dzięki czemu można stworzyć zarówno delikatny makijaż, jak i mocniejszy, bardziej wieczorowy. Jeszcze bardziej precyzyjną aplikację ułatwia pędzelek z nową, ulepszoną końcówką. W poprzedniej wersji miałyśmy z jednej strony końcówkę puchatą, a z drugiej płaską. Teraz druga (płaska) została zastąpiona kuleczką, co sprawia, że nakładanie kolorów jest jeszcze wygodniejsze. Ta "kuleczkowa" część pędzelka świetnie sprawdza się przy rozcieraniu cienia (lub kredki) wzdłuż linii rzęs zarówno na górnej powiece, jak i dolnej. Można użyć jej również do nakładania jasnych cieni w wewnętrznym kąciku oka. Ja zdecydowałam się na połączenie Słońca z kilkoma planetami – w szczególności urzekła mnie kolorystyka Marsa i Plutonu, w których świetliste drobinki otulały powiekę, akcentując przy tym głębię spojrzenia.

Obraz
© Archiwum prywatne

Jakie dodatkowe produkty wykorzystałam przy drugim make-upie? Był to innowacyjny rozświetlacz GLOW AND GO, tym razem w odcieniu golden – doskonale współgrał z miedzianymi pigmentami na powiece oraz długotrwale kryjącym podkładem. Do stylizacji brwi dodatkowo użyłam przezroczystego żelu pielęgnującego BROW & GO! Precyzyjna szczoteczka łatwo i szybko rozczesuje włoski, nadając im kształt dokładnie taki, jak chcemy. Co ciekawe, w składzie tego produktu znajdziemy pielęgnujące składniki aktywne takie jak kwas hialuronowy czy pantenol. A jeśli chodzi o puder, dla odmiany sięgnęłam po bambusowy WONDER MATCH LOOSE POWDER BAMBOO. Podobnie jak jego ryżowy odpowiednik, on również ma formułę wegańską i śmiało mogę go polecić posiadaczkom cery tłustej lub mieszanej.

Nie da się ukryć, że jedną z najważniejszych rzeczy w makijażu scenicznym jest jego nasycenie i trwałość. Właściwie dobrane produkty nie tylko ułatwiają pracę, ale przede wszystkim sprawiają, że aplikacja jest dokładniejsza. Wśród fenomenalnych kosmetyków Eveline Cosmetics znajdziemy także paletę 18 cieni Variété, których miękkie, matowe i mocno napigmentowane formuły ułatwiają miksowanie kolorów. Tutaj znalazłam m.in. brązy, beże i złoto, a także granaty i zielenie. Mojej uwadze nie umknęło również piękne opakowanie, wyglądem przypominające złotą, skórzaną kopertówkę. Każda dziewczyna, która marzy o tym, by poczuć się jak modelka albo po prostu chce zaskoczyć wszystkich zjawiskowym makijażem, powinna mieć ten gadżet w swojej kosmetyczce. Podsumowując? Jeśli kiedykolwiek występowałabym przed kamerą, to w moim kuferku z pewnością znalazłyby się produkty do makijażu od Eveline Cosmetics.

Uwaga! Proponujemy dodatkowy kod rabatowy na poniższą maskarę gratis przy zakupach za min. 50 zł! Kod: WP05.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także