Blisko ludziMikołajki dla dzieci w saunie. Wejściówki wyprzedały się na pniu

Mikołajki dla dzieci w saunie. Wejściówki wyprzedały się na pniu

Mikołajki dla dzieci w saunie. Wejściówki wyprzedały się na pniu
Źródło zdjęć: © 123RF
02.12.2019 15:40, aktualizacja: 06.01.2020 19:43

Temperaturę ustawią na 80 stopni Celsjusza. Saunamistrzowie owszem, będą, ale przebrani za pirata albo księżniczkę. W powietrzu będzie się unosił zapach truskawki, czekolady i banana. Tak będą wyglądały mikołajki w saunie w Oświęcimiu. Biletów kupić nie sposób, wyprzedały się w trzy dni.

Na imprezie pojawią się dzieci od 6 do 12 roku życia. – Już nawet na listę rezerwową nie mogę pani zapisać – słyszę w słuchawce, kiedy dzwonię do klubu GymForYou w Oświęcimiu z pytaniem o bilet na saunowe mikołajki. Bilety wyprzedały się na pniu.

Mikołajki w saunie, wcześniej był Dzień Dziecka

To już trzecia albo czwarta impreza dla dzieci organizowana przez saunamistrza Bartka Sopickiego z Oświęcimia. Rok temu też były mikołajki, w czerwcu Dzień Dziecka. – Jak przy pierwszej imprezie się dowiedzieliśmy, że dzieciaki są pierwszy raz, to piec ustawiliśmy na 60 stopni, a oni powiedzieli, że za zimno – wspomina ze śmiechem Sopicki. Ostatecznie ustalono, że temperatura 80 stopni Celsjusza satysfakcjonuje wszystkich i taką też Sopicki przewiduje na tegoroczne mikołajki.

Poprzednie saunowe imprezy dla dzieci nie cieszyły się aż takim zainteresowaniem. Jednak w Polsce z dziećmi nie ma gdzie pójść do sauny, więc każda taka impreza to dla tych, którzy chcą wprowadzić potomka w temat saunowania, nie lada gratka. – Najbliżej w naszej okolicy, w rejonie Oświęcimia, to są Termy Rzymskie w Czeladzi. No i jeszcze Termy Krakowskie w Krakowie. Na palcach jednej ręki można policzyć obiekty w całej Polsce – mówi Sopicki.

W Polsce sauna tylko dla dorosłych

– Jest to, jeśli chodzi o Polskę, temat kontrowersyjny. Większość saunariów nie wpuszcza dzieci co najmniej do 16 roku życia. To też jest zapisane w regulaminach, wszystko ze względu na nagość – tłumaczy Sylwia Kamińska-Konkol, saunamistrzyni wydająca elektroniczne czasopismo "W saunie".

– Chodzi o naszą mentalność i o to, co mamy w głowie. Jeśli rodzic chodzi na saunę, to widzi te wszystkie pozytywne aspekty saunowania – przekonuje Kamińska-Konkol. Sama prowadzi saunarium i zaprasza do siebie rodziny z dziećmi. – Chodzi sporo osób z dzieciakami. Szczególnie teraz, kiedy jest sezon przeziębieniowy, ale zazwyczaj wybierają godziny przedpołudniowe – opowiada.

Podobnie jak Sopicki jest przeciwniczką saunowania w strojach kąpielowych. Prawidłowy sposób saunowania jest tylko jeden i dla rodziców, i dla dzieci – nago lub z ciałem częściowo przykrytym bawełnianym ręcznikiem. Dzieci jej zdaniem nie mają z nagością żadnego problemu. – Dziecko ma otwarty umysł. Jestem matką 8-letniego chłopca, jeśli mu powiem, że nagość jest zła, to on tak będzie myślał. Wchodzimy do sauny, żeby być zdrowym, a nie po to, żeby kogoś podglądać. To rodzice się boją, że ktoś może krzywo popatrzeć. Ale to wszystko jest w głowie nas, osób dorosłych – tłumaczy.

Bartek Sopicki jest bardziej dosadny. – Jeżeli rodzice są pruderyjni, mają w głowie, że nagość równa się seks, równa się podglądanie, równa się jakieś zachowania pedofilskie, to on tego dziecka do sauny nie weźmie. Dla mnie to nie jest dobra droga. Pedofil znajdzie się wszędzie. Może stać pod przedszkolem i przed zwykłym tekstylnym basenem – przekonuje Sopicki.

Sauna dla dziecka na zdrowie?

Córka Bartka Sopickiego pierwszy raz poszła do sauny, kiedy miała trzy lata. 8-letni syn Sylwii Kamińskiej-Konkol za sauną nie przepada, chętniej bawi się w zimnej wodzie. – Myślę, że jest to tylko kwestia czasu, kiedy zaczniemy saunować razem – zdaje się nie odpuszczać mu mama.

Rekordzistą w tym towarzystwie jest niewątpliwie Leszek Pustułka. Pierwszy raz zabrał syna do sauny, kiedy ten miał zaledwie 3 miesiące. – Chodziliśmy dosyć intensywnie – 5, 6 razy w tygodniu. Teraz chłopak ma 16 lat, jest odnoszącym sukcesy saunamistrzem. Jak powiem, że przez całe swoje 16-letnie życie nie był ani razu chory, to mi pani uwierzy? – pyta Pustułka. Oczywiście nie wierzę. – On miał w całym swoim życiu trzy razy kaszel i dwa razy katar – wylicza ojciec nastolatka.

O saunowaniu z niemowlakami usłyszał w Niemczech. Przeszedł nawet kurs w Deutscher Sauna Bund. – Tam to wtedy było modne, jak teraz u nas pływanie dla niemowląt – przekonuje. W Polakach też próbował zaszczepić tę modę. Zasady saunowania niemowląt są następujące: temperatura 60-65 stopni, wchodzi się na 8-10 minut, a każdy sygnał ze strony dziecka (wiercenie się, płacz) powinien oznaczać natychmiastowy odwrót.

Piotr Gryglas, internista i ojciec, sam do takich metod walki o odporność dziecka się nie ucieka. Jest zwolennikiem hartowania, ale z sauną, szczególnie u bardzo małych dzieci, radzi uważać. – Jeśli to ma być element hartowania, to nie mówię "nie", ale małe dziecko nie może przebywać w saunie tak długo jak dorosły. To może być bardzo niebezpieczne. Dziecko ma większą powierzchnię ciała: dużo szybciej traci wodę i dużo szybciej się przegrzewa – tłumaczy Gryglas.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta