GwiazdyNie po to jadą na Pol'And'Rock, żeby słuchać o polityce. "Ludzie, dajcie odpocząć"

Nie po to jadą na Pol'And'Rock, żeby słuchać o polityce. "Ludzie, dajcie odpocząć"

Nie po to jadą na Pol'And'Rock, żeby słuchać o polityce. "Ludzie, dajcie odpocząć"
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agata Porażka
05.08.2019 13:40, aktualizacja: 05.08.2019 18:06

Do tej pory Pol’And’Rock kojarzył się z ludźmi bawiącymi się tak, jakby jutra miało nie być i muzyką, która dzwoni w uszach, choć zespół dawno przestał już grać. Jednak oprócz zabawy w rytm dźwięków perkusji trzeba było umieć tańczyć do politycznej propagandy.

Dla Marcina, który na co dzień pracuje jako ochroniarz, to był pierwszy festiwal. Namówiła go żona, wieloletnia bywalczyni imprezy wcześniej znanej jako Woodstock. Po przeżyciu tych trzech dni on już wie, że na Pol’And’Rocka nie wróci.

Partyjne rozgrywki na święcie muzyki

Ochroniarz przyznał w rozmowie z Alicją, wolontariuszką festiwalową, że przyjechał tam po to, by odpocząć od polityki. Nie spodziewał się, że zostanie nią obrzucony z każdej ze stron.

Alicja potwierdza, że sama też ma dość słuchania o partiach. Polityką musi się zajmować na co dzień w swojej pracy, więc nie chce być w nią angażowana także w czasie wolnym.

– Mówili o tym ze scen, na stoiskach, w strefie Akademii Sztuk Przepięknych – opowiada. – Nie dało się uciec od politycznych aspektów. Cały czas wypowiadała się tylko jedna ze stron, krytykując drugą. Przyjechałam tutaj, żeby odpocząć od partyjnych rozgrywek, a nie słuchać ze sceny żenujących żartów na temat pani Pawłowicz czy pana Kuchcińskiego.

Alicja dodaje, że od takich występów jest kampania wyborcza, a nie festiwal muzyczny. Z jej słowami zgadza się Michał. Nie przyjechał do Kostrzyna po to, żeby słuchać o wydarzeniach ze świata polityki.

– Chciałem się oderwać od codzienności i dobrze się pobawić. Zamiast tego nawet na koncertach muszę oglądać twarze polityków i słuchać tekstów o tym, jak bardzo zniszczyli nasz kraj i jacy to oni nie są źli. Ludzie, dajcie odpocząć.

Dulkiewicz, Kuchciński i Powstanie

– Czemu nie karzecie polityków, którzy zap...alają samolotami za moje k...a pieniądze? – wykrzyczał Jurek Owsiak ze sceny do tłumu wpatrzonych w niego ludzi. – Dlaczego ich nie pociągniecie do odpowiedzialności? Nie ma na to zgody. Możecie mnie zabić na tej barykadzie. Możecie mi strzelić w łeb, ale nie cofnę się, bo Polska się stacza. Nie możecie uszanować powstańców warszawskich! Składacie wieniec pod przypadkową tablicą!

To tylko fragment jego emocjonalnej wypowiedzi, która podkreśliła polityczne aspekty Pol'And'Rocka.

– Możecie mnie zarąbać, ale nie zamknięcie mi mordy! – krzyczał organizator imprezy w Kostrzynie. – To wy trwonicie moje pieniądze. Zabieracie Westerplatte. K...a, po co?! Od...olcie się od Westerplatte! Wsadzicie mnie za to do pierdla? To znajdę tam kumpli i rozsadzimy to od środka - zapowiadał.

Owsiak odnosił się do legendarnych już lotów marszałka Kuchcińskiego i jego rodziny, a także do konfliktu między władzami kraju a Aleksandrą Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

Jednak mocne słowa Owsiaka były zaledwie wisienką na politycznym torcie, który został zaprezentowany w czasie festiwalu. Podczas koncertu zespołu Kult na telebimach głównej sceny wyświetlono wizerunki Jacka Kurskiego, Danuty Holeckiej i Michała Adamczyka w mundurach z czasów PRL-u. W tle leciały słowa piosenki "Po co wolność" - "Wolność. Po co wam wolność? Macie przecież telewizję".

"Wiadomości", Pawłowicz i PiS

W sekcji Akademii Sztuk Przepięknych także nie zabrakło polityki. W debatach, które się tam odbywały uczestniczyli, m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, muzyk Krzysztof Skiba czy sędzia Igor Tuleya.

– Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego przez cztery kolejne dni byłem bohaterem głównego wydania "Wiadomości" – opowiadał Bodnar na festiwalu. – Jurek Owsiak też pewnie nie raz był przedmiotem takiego zainteresowania. To nie jest dobre. Media publiczne mają zapewniać pluralistyczne przedstawianie rzeczywistości. Jeżeli są zaprzęgnięte do sprawowania władzy, cierpią na tym różne grupy.

Krzysztof Skiba miał z kolei swój własny stand-up. Muzyk stał na scenie w samym środku dnia i rzucał niewybredne żarty o czołowych w Polsce politykach. Alicja opowiada, że chciała zatkać sobie uszy, słysząc "żarty" o tym, jak mieszka posłanka Krystyna Pawłowicz.

Na scenie dyskutował także sędzia Igor Tuleya, który stał się symbolem oporu wobec zamachu na polskie sądy.

– Czy sędziowie pokoju nie będą po prostu biczem na opozycję? – komentował nowy pomysł wymiaru sprawiedliwości Tuleya. – To nie jest dobry moment, żeby ich wprowadzać. Jak poczekamy jeszcze jedną kadencję rządów PiS, to w ogóle nie będzie sądów powszechnych.

Do polityki odniósł się także inny gość ASP, reportażysta Mariusz Szczygieł. Skomentował zachowanie prezesa partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego i odniósł się do tragedii z 2010 roku, gdy polityk stracił swojego brata bliźniaka.

– Nie rozumiem, dlaczego swoje osobiste nieszczęście on musi przenosić i projektować na całe społeczeństwo – mówił. – Można przecież swoje traumy załatwiać z psychoterapeutą. Choć po 60. roku życia nie ma szansy na psychoterapię. Jest już niestety za późno.

Kostrzyn dla muzyki, nie dla polityki

Zarówno Michał, jak i Alicja wrócą na Pol'And'Rock w przyszłym roku. Oboje mają jednak nadzieję, że ich ulubiona impreza nie zmieni się po drodze w muzyczną kampanię wyborczą.

– To jest fajne miejsce, żeby dotrzeć do nowych ludzi i promować organizację pozarządową, w której działam. Natomiast raczej nie pojadę jako zwykły uczestnik – nie tylko dlatego, że to nie do końca mój klimat muzyczny, ale też to dorabianie ideologii mnie nie przekonuje – tłumaczy Alicja.

O imprezie w Kostrzynie nad Odrą mówi się, że jest "Najpiękniejszym Festiwalem Świata". I oby takim pozostał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (307)
Zobacz także