Seks po ciemku czy przy świetle? Seksuolożka radzi

Seks po ciemku czy przy świetle? Seksuolożka radzi

Seks przy świetle czy po ciemku? - Zdjęcie ilustracyjne
Seks przy świetle czy po ciemku? - Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Graphicroyalty
24.08.2023 18:36, aktualizacja: 24.08.2023 20:19

Czy stosunek seksualny przy świetle jest gorszy od tego, który jest uprawiany bez niego? Choć każdy z nas ma swoje preferencje, opinia seksuolożki na ten temat jest jednoznaczna. Wiąże się to z zaufaniem oraz wyrażaniem miłości.

Jedni preferują seks przy świetle. Inni wolą, kiedy jest ono zgaszone. Wpływ na to mają bowiem najróżniejsze kwestie - od godzin uprawiania stosunku seksualnego, które są zazwyczaj wieczorne po sprawy związanie z zaufaniem do partnera/ki oraz akceptacją siebie i własnego ciała. Okazuje się, że mało kto chce odsłonić się przed drugą osobą.

Seks z zapalonym czy zgaszonym światłem?

Seksuolożka Paulina Podrez nie ma wątpliwości. W rozmowie z serwisem MamaDu, powiedziała, który seks jest lepszy - z zapalonym czy zgaszonym światłem. Ekspertka oznajmiła, że wszystko sprowadza się do kwestii relacji w związku. Co to oznacza?

Pytanie "Który seks jest lepszy?" nie jest tu kluczowe. Kluczowe jest to, czy ufamy drugiej połówce. Jeżeli w pełni akceptujemy zarówno ją, jak i siebie, ani my, ani druga strona nie będzie miała problemu z tym, aby uprawiać stosunek przy zapalonym świetle.

- Związki, które nie ukrywają swojej cielesności, są bardziej szczere i otwarte na co dzień. Stosunek seksualny powinien być wyrażeniem miłości, tęsknoty do konkretnej osoby. Trudno to uzyskać nie widząc jej i nie mając pełnego kontaktu ze sobą. Mówi się, że oczy to zwierciadło duszy, nie pozbawiajmy się możliwości patrzenia sobie głęboko w oczy czy duszę - powiedziała Paulina Podrez.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Fałdka" zagrożeniem dla związku?

Podrez zauważyła także, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni często chcą uprawiać seks przy zgaszonym świetle, aby ich partner lub partnerka nie widzieli ich "niedoskonałości".

- Zapominamy o różnorodności tego, co dla kogo jest atrakcyjne. Nie dajemy zweryfikować tego partnerowi, tylko z góry zakładamy, że dana fałdka czy cellulit będą zagrożeniem dla związku. Wbrew pozorom przywiązujemy większą wagę do naszego wyglądu niż partnerzy, którzy nie zauważają tylu "defektów" w naszym ciele, co my - dodała seksuolożka.

Znasz kobietę, której działania i zaangażowanie podziwiasz? Koniecznie zgłoś ją w naszym plebiscycie #Wszechmocne.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta