Blisko ludziSposób na reklamę

Sposób na reklamę

Sposób na reklamę
14.03.2007 11:21, aktualizacja: 29.06.2010 01:50

By zachęcić nas do kupna jakiegoś produktu specjaliści od marketingu stosują bardzo oryginalne sposoby. Zasada jest jedna: reklama za nic nie może przypominać... reklamy.

Czy przyjaciółka zachwalająca nam nowe odżywki dla dzieci robi to bezinteresownie? Niekoniecznie. By zachęcić nas do kupna jakiegoś produktu specjaliści od marketingu stosują bardzo oryginalne sposoby. Zasada jest jedna: reklama za nic nie może przypominać... reklamy.

Uodpornieni konsumenci

Konsumenci uodpornili się na tradycyjny przekaz reklamowy -konwencjonalne spoty ich znudziły, i tym samym przestały być skuteczne. Strony z ogłoszeniami przewracamy bez oglądania, a na sygnał rozpoczynającego się bloku reklamowego w telewizji czy radiu natychmiast zmieniamy stację - tak robi niemal połowa Polaków.

Z badań wynika, że tylko 7 proc. z nas pilnie śledzi filmy reklamowe. Specjaliści od marketingu muszą więc szukać nowych sposobów na dotarcie do potencjalnych kupujących produkty czy usługi.

Zagrasz w ARG?

Jedną z nowych form przekazu reklamowego jest ARG (skrót pochodzi od angielskich słów alternate reality game). To rodzaj gry prowadzonej głównie w internecie, w której pełno jest zakodowanych wiadomości, szyfrów i łamigłówek. Ich twórcy intygują użytkowników sieci enigmatycznym, niby przypadkowym, przekazem. Ci ostatni zaczynają drążyć, by dowiedzieć się, o co chodzi.

Część takich gier tworzy się na potrzeby promocji konkretnych produktów. Tak było między innymi w przypadku gry Lost Experience, którą zaaranżowano i prowadzono w celu promocji popularnego serialu "Zagubieni". Przy użyciu takiej gry promowano także film "A.I. Sztuczna inteligencja".

Czy wiesz, że to reklama?

Znawcy określają ARG jako połączenie "Matriksa", "Alicji z krainy czarów" i "Kodu Da Vinci" i uważają, że to przyszłość branży. Ukrycie przekazu reklamowego pod płaszczykiem zabawy to również cecha product placement - przemycenie treści reklamowych do gier komputerowych, produkcji telewizyjnych czy kinowych.

Jednym z pierwszych przypadków zastosowania w Polsce tego rodzaju reklamy było reality show "Big Brother", w którym uczestnicy pili kawę dostarczaną przez sponsorów programu. To był reklamowy strzał w dziesiątkę - utożsamiający się z bohaterami telewizyjnego programu widzowie chcieli upodobnić się do swoich nowych idoli używając tych samych produktów, co oni. W ten sposób sprzedaż produktów eksponowanych w domu Wielkiego Brata znacząco wzrosła.

To, że James Bond w filmie "Casino Royale" jeździł Fordem, to także nie był przypadek, ale efekt działań typu product placement.

Z ust do ust

Innym niestandardowym sposobem zachęcania do kupna danego produktu lub skorzystania z jakiejś usługi jest marketing szeptany. Bazuje on na umiejętnym wykorzystaniu więzi międzyludzkich. Przyjaciółka zachwala nam tusz do rzęs, jako najlepszy na świecie, choć nigdy go nie stosowała? Znajoma młoda mama zachęca do kupna danej odżywki dla dziecka? Okazuje się, że w obu przypadkach kobiety mogą nie robić tego bezinteresownie. Mogłby bowiem zostać do tego wynajęte przez specjalizujące się w marketingu szeptanym firmy, które wyszukują tzw. liderów opinii, by wpływały na decyzje konsumenckie ludzi w swoim otoczeniu.

Reklamowa "partyzantka"

Niekoniecznie muszą to robić w czasie spotkań w cztery oczy. Do promocji towarów marketing szeptany chętnie wykorzystuje fora internetowe czy blogi. Na podobnych zasadach działa marketing partyzancki. Tutaj także wszystko dzieje się nie wprost - osoba, do której kierowany jest przekaz reklamowy ma bowiem uważać, że ktoś chce jej bezinteresownie pomóc, ewentualnie, że bierze udział w zabawie. W przypadku "partyzantki" dochodzi jeszcze wrażenie przypadkowości działań, spontaniczności. W rzeczywistości takie akcje są opracowywane w najdrobniejszym szczególe.

Wszystkie te formy reklamy spełniają jedną podstawową zasadę obowiązującą obecnie speców od marketingu: reklama za nic nie może wyglądać jak reklama. W konsekwencji klient musi być bardzo uważny, by nie paść nieświadomą ofiarą przemycanych niby przy okazji treści reklamowych.

Źródło artykułu:WP Kobieta