chiny(strona 2/3)

Od lat w Chinach rośnie liczba kawalerów. Dziś na 117 mężczyzn przypada tam 100 kobiet. Nikt nie potrafi skutecznie rozwiązać tego problemu, bo ma on podłoże w prowadzonej od lat polityce kontroli urodzeń.

Kilka miesięcy temu w sieci krążyło słynne „Ice Bucket Challenge”, w którym internauci oblewali się kubłem zimnej wody. Wszystko to miało uświadomić społeczeństwo czym jest stwardnienie zanikowe boczne, czyli ALS. Ta kobieta rzuciła chorobie prawdziwe wyzwanie.

Przez ponad 30 lat działania ustawy o kontroli urodzeń, w Chinach urodziło się ponad 300 milionów dzieci mniej. Niski wskaźnik małych obywateli to często wynik aborcji i sterylizacji kobiet.

Farmerka ze środkowych Chin udawała, że jest księżniczką z ostatniej
panującej w kraju dynastii Qing, by wyłudzić ponad 2 mln juanów, czyli ponad 1 mln
złotych.

Chiny, gdzie w ostatnich latach nie brakowało skandali z zanieczyszczonym mlekiem, zacieśnią przepisy produkcji mleka dla niemowląt i będą promować karmienie piersią - podały chińskie media.

Odwiedzając popularne sieciówki i przymierzając T-shirt z ciekawym nadrukiem, nie zastanawiamy się, jak i przez kogo został wykonany. A powinniśmy. Okazuje się bowiem, że tylko kilka procent pieniędzy, które zapłacimy, trafi do osób produkujących towar.

Obecnie rzadko zdarza się, żeby rodząca kobieta nie zdążyła na czas dojechać do szpitala. Tym bardziej, żeby sam poród odbywał się na ulicy. Taki przypadek miał miejsce w Chinach kilka dni temu, w mieście Guangzhou, stolicy prowincji Guangdong.

Nie wierzy w ideologię ani religię. Swoje życie podporządkowała jednej myśli: „Trzeba żyć dla wielu innych ludzi.” Gao Yaoije – ginekolog-położnik, która wypowiedziała wojnę funkcjonującym w Chinach nielegalnym bankom krwi powodującym rozprzestrzenianie się AIDS.

„Najważniejsze, żeby było zdrowe” – mówią najczęściej rodzice przyszłego potomka, nie chcąc przyznać się do tego, że wolą chłopca lub dziewczynkę. Większość par ma jakieś preferencje dotyczące płci mającego się urodzić niemowlęcia.

Zamiast „dzień dobry!” w Chinach najczęściej usłyszeć można pozdrowienie: „Czy już jadłeś?” – Chi fanle ma? Ten popularny zwrot oznacza dosłownie: „czy już jadłeś ryż?”. Ryż i ziarna innych zbóż, określane jako „fan”, to podstawa kuchni chińskiej.

Jeśli nie wzięłaś jeszcze ślubu albo nie masz stałego partnera i martwisz się, że rodzina będzie cię męczyć przy świątecznym stole, ciesz się, że nie mieszkasz w Chinach. Tam samotna kobieta powyżej 27 roku życia to „resztka”, która została po odsianiu przez mężczyzn lepszych kandydatek na żony.

Czy Wasi rodzice mówili wam, że jesteście głupi i beznadziejni? Czy byliście krytykowani, a nawet bici za każdą ocenę poniżej szóstki? Czy musieliście przez co najmniej godzinę dziennie grać na instrumencie? W naszej kulturze taki sposób wychowania uważany jest za patologię i pewnie wielu oskarżyłoby tak postępujących rodziców o przerost ambicji. W Chinach to coś zupełnie normalnego.

W Polsce niemal wszyscy uwielbiamy kiszoną kapustę i ogórki, Szwedzi zajadają się kiszonym śledziem. Z kolei Rosjanie bardzo chętnie kiszą chrzan i czosnek. Ale o kiszonej herbacie, w tej części świata, mało kto słyszał. Tymczasem cieszy się ona bardzo dużą popularnością w kuchni orientalnej. Doskonale sprawdza się jako samodzielna przekąską, przystawka do mięsa i ryb oraz składnik wielu sałatek.

18-letnia Amerykanka Alexandria Mills pokonała ponad
sto kandydatek i zdobyła tytuł Miss Świata 2010. Największy międzynarodowy konkurs piękności odbył
się już po raz 60, tym razem w mieście Sanya, leżącym na tropikalnej chińskiej wyspie Hajnan.

Z listy opublikowanej przez chiński magazyn "Huran Report" wynika, że ponad połowa spośród najbogatszych kobiet świata to Chinki. Ich majątek średnio przekracza fortunę amerykańskiej dziennikarki Oprah Winfrey i brytyjskiej pisarki J. K. Rowling.