Te stroje powinny być zakazane w biurze?
Mężczyźni chcą, by kobietom zakazano ubierania do pracy szortów, minispódniczek i mocno wydekoltowanych bluzek. Uważają te stroje za zbyt rozpraszając
15.01.2013 | aktual.: 15.01.2013 15:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mężczyźni chcą, by kobietom zakazano ubierania do pracy szortów, minispódniczek i mocno wydekoltowanych bluzek. Uważają te stroje za zbyt rozpraszające. Przeprowadzone w Wielkiej Brytanii badanie pokazuje, że najwięcej przeciwników, jeśli chodzi o biurowy ubiór, mają szorty. Aż 32 procent panów twierdzi, że ich noszenie w miejscu pracy jest nie do zaakceptowania. Tylko 2 procent mniej ankietowanych opowiedziało się za wyeliminowaniem ze służbowej garderoby kobiet wszelkich ubrań z wzorem w panterkę.
To jednak nie koniec listy. Swoich przeciwników mają też prześwitujące bluzki (27 procent), minispódniczki (24 procent) i duże dekolty (22 procent). Stroje, które odkrywają zbyt wiele, panowie uważają za odpychające. Przypomnijmy jednak, że ankieta dotyczyła wyłącznie preferowanego dress codu w pracy.
Jak się okazuje, mężczyzn razi nie tylko nadmierne eksponowanie walorów ciała przez ich koleżanki po fachu. W biurze nie tolerują także t-shirtów z krzykliwymi napisami ani damskich krawatów. Chętnie wyeliminowaliby również legginsy i kozaki eskimoski.
O dziwo, panowie w swoich restrykcyjnych poglądach nie są wcale odosobnieni. Część z nich podzielają ankietowane kobiety. Ponad 2/3 z nich przyznało, że koleżanki z pracy powinny przestać nosić skąpe szorty, a więcej niż połowa uważa, że miniówki wyglądają nieprofesjonalnie.
Badanie, oceniające nastawienie Brytyjczyków do sposobu ubierania się w miejscu pracy, przeprowadziła Brytyjska Fundacja Serca (British Heart Foundation). Organizacja zachęca swoich rodaków, by 1 lutego wszyscy ubrali się na czerwono na znak jedności w walce z chorobami serca. Będzie to jednocześnie dzień zbierania funduszy na działalność fundacji, które posłużą m.in. do prowadzenia dalszych badań i poprawienia jakości opieki nad chorymi pacjentami.
W swojej ankiecie, Brytyjska Fundacja Serca zapytała uczestników także o preferowane w biurze kolory ubioru. Okazało się, że panie świetnie czują się w czerwieni, która dodaje im pewności siebie. Nie wszystkie mają jednak odwagę nosić stroje w tak intensywnej barwie. Dr Gayle Brewer, wykładająca w Szkole Psychologii Uniwersytetu Centralnego Lancashire (UCLan School of Psychology), twierdzi, że rodzaj ubioru i kolory, które nosimy w pracy, mają duży wpływ na to, jak się czujemy i jaki budujemy wizerunek.
Czerwień to barwa utożsamiana z pewnością siebie i władzą. – Wydaje się, że kobiety zakładają do pracy swoją najlepszą czerwoną sukienkę albo marynarkę, by bardziej zaakcentować własną pozycję czy poglądy – twierdzi ekspertka. Jedna na dziesięć kobiet przyznaje, że wkłada swój najlepszy strój po to, by wywrzeć wrażenie na współpracownikach. Prawie połowa pań jest zgodna, że czerwona sukienka to najbardziej seksowna rzecz, jaką mogłyby założyć. 26 procent uważa natomiast, że pewności siebie dodają im czerwone buty.
Konkluzja do przeprowadzonej przez Brytyjską Fundację Serca ankiety może być więc taka, że najtrafniejszym wyborem, jeśli chodzi o garderobę, wydaje się zaakcentowanie swoich atrybutów kolorem i krojem, a nie ilością wycięć w stroju. Pomijając zapatrywania panów, warto pamiętać, że ubiór w znaczący sposób przyczynia się do budowania naszego wizerunku i dbać o to, by to, co prezentujemy na zewnątrz, było spójne z profesjonalną ścieżką.
Na podst. Dailymail.co.uk (io/pho), kobieta.wp.pl