Prawda o pierwszym spotkaniu Elżbiety II i księcia Filipa. Historia jak z bajki?
Przyszła królowa brytyjska Elżbieta II poznała księcia Filipa, gdy miała zaledwie 13 lat. O pięć lat starszy daleki kuzyn zrobił na niej ogromne wrażenie. Nastolatka od pierwszego wejrzenia zakochała się w arystokracie, nazywając go swoim "księciem wikingiem". Czy jednak ich spotkanie było wynikiem przypadku, czy raczej doskonale zaplanowaną intrygą?
12.09.2024 | aktual.: 15.09.2024 09:08
Królowa Elżbieta II wielokrotnie powtarzała, że swojego przyszłego męża księcia Filipa spotkała po raz pierwszy latem 1939 roku w Royal Navy College w Dartmouth. Następczyni tronu liczyła wówczas 13 lat. Młody kadet był 18-latkiem.
"Nie mogła oderwać od niego wzroku"
Najprawdopodobniej prawnuki królowej Wiktorii poznały się jednak już pięć lat wcześniej na ślubie wuja Elżbiety, Jerzego księcia Kentu i kuzynki Filipa, Mariny. Ale wówczas oboje byli zdecydowanie za młodzi, aby rodzinna uroczystość jakkolwiek wpłynęła na ich przyszłość. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w przypadku spotkania, do którego doszło niespełna półtora miesiąca przed wybuchem II wojny światowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ojciec Elżbiety, król Jerzy VI, postanowił 22 lipca 1939 roku odwiedzić Royal Navy College w Dartmouth, gdzie sam kiedyś pobierał naukę. Na pokład monarszego jachtu zabrał również rodzinę. Gdy władca dopłynął na miejsce, okazało się jednak, że u dwóch kadetów zdiagnozowano świnkę.
Nie chcąc narażać Elżbiety i jej młodszej siostry Małgorzaty na zarażenie, zdecydowano, że obie pozostaną w domu komendanta szkoły. Do towarzystwa wyznaczono im dalekiego kuzyna monarszych córek – Filipa, który również uczęszczał do Royal Navy College. Potomek zdetronizowanej greckiej rodziny panującej także był prawnukiem królowej Wiktorii, jego obecność wydawała się więc naturalna.
Początkowo cała trójka miała się jedynie bawić kolejką elektryczną, chłopak jednak szybko się tym znudził. Zaproponował więc dziewczynkom grę w krykieta, a następnie partyjkę tenisa.
Guwernantka Elżbiety, Marion Crawford stwierdziła po latach, że na korcie książę "trochę się popisywał, ale muszę przyznać, że na dziewczynkach zrobił ogromne wrażenie. Wyglądał dobrze, chociaż jest trochę bezceremonialny".
Młodziutka Elżbieta była zauroczona wysokim, jasnowłosym i niebieskookim Filipem. Podobno "nie mogła oderwać od niego wzroku, choć on nie zwracał na nią uwagi". Podekscytowana krzyczała "Popatrz, Crawfie! Patrz, jaki zwinny! A jak skacze!".
"Mój książę wiking"
Po południu, kiedy król i jego żona wreszcie wrócili z wizytacji szkoły, greckiego księcia zaproszono na pokład jachtu, gdzie podano wystawny obiad. Chłopak nadal miał się tam popisywać przed dziewczętami, zjadając ogromne ilości krewetek.
Następnego dnia, gdy monarsza jednostka opuszczała port, przydzielono jej do "eskorty" kadetów, którzy w jednoosobowych wiosłowych łódeczkach mieli płynąć obok jachtu. W pewnym momencie król, nie chcąc, aby młodzi mężczyźni nadto oddalili się od brzegu, nakazał im powrót.
Tylko jeden z nich nie posłuchał i płynął dalej. Okazało się, że to Filip. Jerzy VI nie był zachwycony takim zachowaniem. Stwierdził nawet: "Co za dureń. Jeśli nie przestanie, będziemy musieli wrócić, żeby mógł trafić do domu".
W końcu Filip, na jasny rozkaz przełożonych ze szkoły, zatrzymał łódź i oddał cześć monarsze, podnosząc wiosła. Takie postępowanie może i nie podobało się królowi, za to Elżbieta była wprost zachwycona.
Ze łzami w oczach miała wyszeptać do Crawford: "Mój książę wiking!" (w jego żyłach płynęła również duńska krew). Dla niej była to miłość od pierwszego wejrzenia, która mimo początkowego sprzeciwu rodziców zakończyła się ostatecznie ślubem w listopadzie 1947 roku.
Zobacz także
Plan Mountbattena?
Można by pomyśleć, że to historia niczym z bajki. Przypadek sprawia, że młodziutka królewna poznaje wypędzonego ze swego kraju przystojnego księcia, w którym zakochuje się do szaleństwa, a później para się pobiera. Część biografów jednak kategorycznie nie zgadza się z taką interpretacją.
Ich zdaniem spotkanie Elżbiety i Filipa zostało starannie zaplanowane przez wuja obojga, Louisa Mountbattena. Arystokrata, który sprawował prawną opiekę nad chłopakiem (matka Filipa była jego siostrą) później dopilnował, aby ten podtrzymywał znajomość, regularnie pisząc listy do królewny. Jak czytamy w książce Marka Rybarczyka "Elżbieta II. O czym nie mówi królowa?", plan arystokraty "był zakrojony na wiele, wiele lat".
"Jako narzeczony, a potem mąż królowej, Filip mógłby przywrócić honor rodzinie Mountbattenów (czyli z niemiecka Battenbergów). Ojciec Louisa, admirał Battenberg, był dowódcą Royal Navy, kiedy w 1917 roku zmuszono go do rezygnacji z niemiecko brzmiącego nazwiska rodowego.
Co gorsza, musiał także odejść z armii. Związek Filipa i Elżbiety dałby Mountbattenowi szansę na rewanż i być może na zmianę nazwiska rodziny panującej na Windsor-Mountbatten.
Nie wydawało się to wtedy takie nierealne. Nowa nazwa rodu – Windsorowie – pojawiła się przecież dopiero na fali nastrojów antyniemieckich w 1917 roku. Została wymyślona, by zastąpić starą Sachsen-Coburg-Gotha".
Potwierdzeniem tej tezy miały być słowa samego Filipa, który w 1940 roku zwierzył się dowódcy okrętu, na którym służył: "Mój wujek ma pomysł na moją przyszłość. Sądzi, że ożenię się z księżniczką Elżbietą". Sam książę podobno zaczął brać taką ewentualność na poważnie dopiero w 1946 roku.
Tak czy inaczej domniemany długofalowy plan Mountbattena ziścił się jedynie w połowie. Para faktycznie się pobrała, ale Elżbieta ostatecznie kategorycznie odmówiła zmiany nazwy dynastii.
Inspiracja:
Inspiracją do napisania tego artykułu stała się powieść Tessy Arlen pt. "W służbie królowej" (Świat Książki 2023). Jej główną bohaterką jest Marion Crawford, guwernantka księżniczek Elżbiety i Małgorzaty. Przekład: Katarzyna Malita.
Bibliografia:
- Sally Bedell Smith, "Elżbieta II. Portret monarchini", Wydawnictwo Dolnośląskie 2017.
- Paola Calvetti, "Elżbieta II. Portret królowej", Zysk i S-ka 2020.
- Iwona Kienzler, "Elżbieta II. Niezwykła królowa", Bellona 2023.
- Marek Rybarczyk, "Elżbieta II. O czym nie mówi królowa?", Znak Literanova 2016.
- Marek Rybarczyk, "Tajemnice Windsorów", Marginesy 2013.