Mówiła ostatnio, że jeśli nie poparłaby czarnego protestu, to nie mogłaby zasnąć. Katarzyna Tusk nie rzuca, jak widać, słów na wiatr. Choć na próżno jej było szukać wśród kobiet, krzyczących: "moja macica, moja sprawa", pojawiła się na strajku. Po raz kolejny.