Wydawać by się mogło, że kot dla psa jest jednym z największych wrogów. Okazuje się jednak, że i w tym przypadku może powstać prawdziwa przyjaźń. Dowodami na to są szczeniaczek oraz kotek, którzy trafiając do schroniska, znaleźli swoje "bratnie dusze". Ten filmik rozczuli każdego.
Wystające kości, wisząca skóra, chore uszy i oczy, silny stan zapalny. Suczka rasy american bully była przez lata wykorzystywana w hodowli do rozmnażania. W tragicznym stanie odebrali ją wrocławscy aktywiści. Trwa walka o jej życie.
Wiosna sprzyja długim spacerom z psem. Lasy, jeziora, pola — to miejsca, w których nasz pupil może się wyszaleć. Niestety, są to też miejsca, w których można spotkać kleszcze, a pies jest dla nich łatwym obiektem do ataku.
Wszyscy wielbiciele psów, którzy dbają o to, by zapewnić swoim zwierzakom bezpieczną rozrywkę, powinni mieć tego świadomość. Nie każda zabawka nada się dla naszego pupila. Na co powinniśmy uważać? Oto co radzi specjalista.
Jakub Rzeźniczak i Paulina Nowicka nie posiadają się z radości. Oznajmili w mediach społecznościowych, że ich rodzina właśnie się powiększyła. Małżeństwo postanowiło zaadoptować pupila.
- Czasami odbiory są koszmarne. Zwierzęta trzymane w klatkach przez całą dobę, we własnych odchodach. Raz trafiliśmy na transport koni, które były w tak potwornym stanie, zagłodzone, że trudno było nie płakać - opowiada st. asp. Iga Sozoniuk, policjantka i behawiorystka z Elbląga.
- Kiedy on nie przestaje rosnąć i zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę przez przypadek adoptowałeś psa rasy olbrzymiej - mówi właścicielka. Pies wyglądał jak szczupły pit bull terrier z dużymi łapami. Teraz nazywają go domowym hipopotamem.
Zgredek to mały psiak, który miał szczęście w nieszczęściu. Czworonóg został porzucony na pastwę losu przez poprzedniego właściciela. Dziś jest zupełnie innym, pełnym radości zwierzakiem.
W jednej z podkieleckich miejscowości właściciel porzucił swojego psa i odjechał. Na szczęście całe zdarzenie widział funkcjonariusz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, który nagrał odjeżdżającego sprawcę.
Pewien 34-letni mieszkaniec Kalisza przywiązał swojego psa do słupa, do którego to przykleił kartkę z napisem: "Do zabrania". Dzięki szybkiej reakcji świadka zdarzenia, właściciel psa został zidentyfikowany i postawiono mu zarzut znęcania się nad zwierzęciem.
Wydawać by się mogło, że pies merdający ogonkiem jest szczęśliwy. I rzeczywiście w wielu przypadkach tak właśnie jest, jednak nie zawsze. Czasami pozory mogą mylić, a to może doprowadzić nawet do ugryzienia. Skąd w takim razie mamy wiedzieć, czy nasze czworonogi są zadowolone? Odpowiadamy.
Użytkowniczka Reddita podzieliła się z internautami zaskakującą historią. Była pewna, że zaadoptowała kundelka, który jest mieszanką labradora i rottweilera. Prawda okazała się zupełnie inna. Kobieta doszła do wniosku, że musi oddać 10-tygodniowego szczeniaka z powrotem do psiej fundacji.
W trakcie codziennych spacerów wiele psów zajada się trawą. Właściciele często zastanawiają się, dlaczego ich ukochane zwierzaki, z zasady mięsożerne, zajadają się trawą. Niestety, nie jest to dobry objaw.
Olga Bołądź podzieliła się w mediach społecznościowych tragicznymi wieściami. W ten sposób poinformowała o stracie przyjaciółki. "Wiem, że czekasz za tęczowym mostem" - napisała aktorka.
Usługi groomerów oraz salony piękności dla zwierząt cieszą się coraz większą popularnością. Okazuje się, że niektóre czworonogi po wizycie w takim miejscu przypominają gwiazdy filmowe. Przekonała się o tym pewna internautka.
Pan Krzysztof wykazał się szybką reakcją i wielkim sercem. Mężczyzna podczas spaceru z własnym psem zauważył, że inny zwierzak walczy o życie. Ruszył mu na pomoc i ocalił przed utonięciem.
Mieszkanie obok uciążliwych sąsiadów może być koszmarem. Nie ma nic gorszego niż codzienne życie w otoczeniu hałasu, brudu i codziennych złośliwości. Trudni sąsiedzi zwykle nie szanują prywatności i spokoju innych mieszkańców.
Strata ukochanego psa może być dla właściciela jednym z najtrudniejszych doświadczeń życiowych. Przekonała się o tym młoda Amerykanka, która ostatnio musiała pożegnać swojego 12-letniego zwierzęcego przyjaciela.
Tiktokerka z Wielkiej Brytanii była przekonana, że kupuje "czystej krwi jamnika z rodowodem". Dopiero po czasie wyszło na jaw, że została oszukana przez pseudohodowcę. Wyrośnięty pies w niczym nie przypomina szczeniaka z ogłoszenia.
W nocy z 8 na 9 marca rosyjski pocisk doszczętnie zniszczył dwa domy jednorodzinne niedaleko miasta Złoczów w obwodzie lwowskim. Świat obiegły zdjęcia jedynego ocalałego. Był nim pies, który wciąż czeka na swoich właścicieli.
Użytkowniczka TikToka Jordan Skye podzieliła się na swoim profilu krótkim filmikiem, w którym pokazała swojego psa. Jak się okazuje, miał być on "długowłosym chihuahuą", za którego zapłaciła okazyjne 1,5 tys. zł. Niestety, dziś wygląda jak zupełnie inny pies. "Dałaś się nabrać" - komentują internauci.
Prezeska schroniska Pegasus Agata Geilke, która interweniowała w sprawie katowanej przez dwójkę nastolatków z Podlasia suczki, wyznała, że zwierzę przez kilka dni czekało na pomoc.
Malutki szczeniaczek rasy greyhound trząsł się tak, że łzy same napływają do oczu. Poruszające wideo na platformie TikTok obejrzało już prawie 10 mln użytkowników. Postawa właściciela wobec czworonoga zachwyca.
Pewna użytkowniczka TikToka podzieliła się z internautami zaskakującym nagraniem. W jego pierwszej części widzimy kilka zdjęć rasowego English toy terriera. Później kobieta pokazała, co wyrosło ze szczeniaka, którego kupiła z niesprawdzonej hodowli.
Użytkowniczka TikToka pokazała, jak została oszukana przez hodowcę psów. Ujawniła, że zapłaciła dwa tys. dolarów (niemal 10 tys. zł) za szczeniaka, który miał być "miniaturką yorka czystej krwi".