"Widzimy, co robicie". Stewardesa mówi, na czym przyłapuje pasażerów

Pasażerowie samolotów bywają trudni
Pasażerowie samolotów bywają trudni
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

17.07.2024 06:00, aktual.: 17.07.2024 19:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Alkohol, niesłuchanie poleceń załogi, kłótnie na pokładzie czy próby zapalenia papierosów w toalecie - to codzienność pracowników linii lotniczych. - Sama raz nawet oberwałam przez przypadek - wspomina Anna, stewardessa z siedmioletnim stażem.

Jacek, który od 18 lat jest stewardem, w swojej karierze pracował dla kilku linii lotniczych, zarówno polskich, jak i zagranicznych. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że wakacje to okres wzmożonego ruchu, szczególnie z mniejszych, regionalnych portów lotniczych.

- Do regularnego ruchu dochodzą czartery i zaczyna się robić tłok. A im więcej połączeń, tym więcej ludzi na lotniskach i pokładach, także tych, którzy niestety nie potrafią się zachować - mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zapłaciłem, to mogę"

Rozmówca Wirtualnej Polski przyznaje, że zazwyczaj sporo problemów jest z ludźmi, którzy latają sporadycznie, właśnie w sezonie letnim do typowo wakacyjnych miejsc, jak np. Turcja.

- Oczywiście piją, próbują palić, dogadują załodze, mówią o bombach, jakby to był najzabawniejszy żart w samolotach. Generalnie myślą, że jeśli zapłacili za wakacje i przelot, to mogą wszystko i później się dziwią, że zostają wyproszeni z pokładu - komentuje.

Jacek przyznaje, że trudnych i nieprzyjemnych sytuacji w swojej pracy miał wiele. - Od pani, która twierdziła, że przemyca w brzuchu narkotyki, przez palaczy udających, że to nie oni palili, awanturujących się pasażerów, skończywszy np. na panu, który w upojeniu alkoholowym zasikał cały fotel i dodatkowo nie miał siły wstać - wylicza.

- Pamiętam też jednego pasażera, który leciał z Warszawy do Bangkoku, z lądowaniem w Sarjah w Emiratach Arabskich. Facet był tak pijany, że trzeba go było tam wysadzić, a samolot poleciał dalej bez niego. Po 12 godzinach maszyna wróciła i leciała dalej do stolicy. Na pokład weszła ta sama załoga, która wysiadła z pijanym pasażerem. Mężczyzna wciąż nie wytrzeźwiał, ale zabrano go do Warszawy. Na lotnisku wybełkotał serię przekleństw, z których wynikało, że dalej nie wie, gdzie jest. Mamrotał: "nareszcie Bangkok" - wspomina.

Wszechwiedzący mędrcy

Z podobnymi sytuacjami nie raz spotkała się też Anna, stewardesa z siedmioletnim stażem. Obecnie lata w jednej z europejskich linii lotniczych, jednak zaczynała w czarterach.

- Problematyczny pasażer może się zdarzyć wszędzie, choć fakt, w liniach czarterowych spotkałam takich najwięcej. Zdarzały się kłótnie, a nawet bójki. Sama raz nawet oberwałam przez przypadek, bo dwie pary najpierw razem piły alkohol, potem się pokłóciły, a na końcu zaczęła się bijatyka. Kiedy próbowaliśmy rozdzielić panów i panie, jedna z kobiet tak się zamachnęła, że z pełną siłą uderzyła mnie w twarz. Oczywiście na lotnisku czekała na nich policja i zamiast do hotelu pojechali na komisariat, ale sporego siniaka pod okiem mi nabili - wspomina.

- Osobiście jednak chyba najbardziej denerwują mnie ci, którym wydaje się, że skoro regularnie latają, to wiedzą wszystko i jako mędrcy tylko pouczają. Pamiętam takiego Brytyjczyka, który prychał i komentował wszystko, co robiła załoga. Siedział w pierwszym rzędzie i przeszkadzał już podczas instruktażu bezpieczeństwa, który oczywiście zignorował. Przymknął się, dopiero gdy pierwszy raz w życiu musiał ubrać maskę tlenową. Zresztą sam jej sobie nie założył, ja to zrobiłam, bo on wpadł w histerię. Ot, doświadczony - dodaje.

Brak higieny i kultury

Anna wspomina też, że o ile czarterowe wyloty na wakacje są zwykle dla niektórych pasażerów początkiem urlopu, to z jej perspektywy gorsze bywają powroty.

- Szczególnie jeśli ktoś wraca z wakacji all inclusive i widać, że ostanie dwa tygodnie spędził przede wszystkim na kosztowaniu alkoholu. Czasem niektórzy po prostu śmierdzą, a i tak piją do samego końca i wytaczają się z samolotu na lotnisku. Kiedyś jedna kobieta spadła nam ze schodów podczas wysiadania, a jej mąż, zamiast ją łapać, stał i się śmiał. Nie chciała karetki, ale moim zdaniem dość mocno się potłukła - mówi.

- Mam też wrażenie, że dla niektórych ludzi picie swojego alkoholu to jakaś zabawna gra, a przecież my naprawdę widzimy, co robicie. Tak samo z papierosami, przecież to i czuć, i widać, jak wychodzicie z toalety - podkreśla Anna.

Gdy pytam o ściąganie butów i wykładanie nóg na siedzenia, stewardesa tylko się uśmiecha. - Merdanie stopami zdarza się regularnie, nie tylko w czarterach. Pół biedy, jak są czyste - dodaje.

Nikła świadomość zagrożenia

Jacek przyznaje, że wielu ludzi prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy, że konkretne zakazy wynikają z dbałości o bezpieczeństwo, a nie złośliwości. Tak jest m.in. z paleniem.

- Samoloty są wykonane z materiałów kompozytowych, które jeśli już zaczną się palić, płoną bardzo szybko. Cały samolot spala się w zaledwie 90 sekund. Tyle mamy czasu na ewakuację, a jeśli dodatkowo musimy ewakuować pijanych ludzi, wszystko może skończyć się tragicznie. Warto o tym pamiętać, gdy następnym razem przyjdzie komuś ochota "na dymka" lub upicie się w samolocie - tłumaczy.

Podobnie wygląda kwestia ignorowania poleceń obsługi dotyczących m.in. pasów bezpieczeństwa.

- Aby je poprawnie zapiąć, należy siedzieć z nogami na podłodze. Zawsze zresztą obsługa robi zapowiedzi, informuje o możliwości wystąpienia nagłych turbulencji. Są też znaki ostrzegawcze, jednak niestety wciąż zdarzają się pasażerowie, którzy to ignorują - mówi.

- Po tylu latach podchodzę już do tego w taki sposób, że to ich sprawa i ich życie. Byłem świadkiem ekstremalnych sytuacji, gdy ludzie w czasie niespodziewanej turbulencji łamali kości czy rozcinali sobie głowy. Niektórzy widocznie muszą coś takiego przeżyć, by się czegoś nauczyć i następnym razem zapiąć pas - podsumowuje Jacek.

Joanna Lorenc, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (196)
Zobacz także