– Moja córka skończyłaby dziś 18 lat – napisała Aneta Małkowska na Facebooku. – Codziennie myślę, jak by wyglądała. Byłaby wyższa? Szczuplejsza? Jakie miałaby wartości? Jakie pasje? Czy przyprowadziłaby nowego chłopaka, może przygarnęłaby kota? Zawsze o tym marzyła – pisała, ogarnięta wielkim bólem. Kiedy spotykam się z matką, która trzy lata temu straciła ukochane dziecko, zaskakuje bijący od niej spokój i siła. Tak, jak byśmy miały rozmawiać o codziennych sprawach, o pogodzie, która znów dopisuje, albo o jej projektach z młodzieżą. A nie o niewyobrażalnej tragedii, która na zawsze zmieniła życie jej i jej bliskich.