8 kwietnia rozpoczął się strajk nauczycieli. Dzieci Moniki Mrozowskiej z tego powodu nie poszły do szkoły. Aktorka opublikowała post, w którym wyjaśnia, co myśli o całej sytuacji i przyznaje, że zabrała pociechy na plan.
- Zamierzam iść do szkoły, bo nauczyciele, tak czy siak, będą tam siedzieli. Chcę zmusić ich do umożliwienia napisania mi sprawdzianów - mówi Marta, licealistka z Warszawy. Wbrew pozorom nie wszyscy uczniowie traktują protest wyłącznie jako dodatkowe wolne dni w roku szkolnym.
Do strajku nauczycieli powinni bezwzględnie dołączyć ich partnerzy, mężowie, żony, rodzice. Bo to oni, nie MEN czy budżet państwa, łożą na polską edukację. Gdyby nie wsparcie rodziny, polscy nauczyciele naprawdę nie mieliby za co żyć.
W tym roku siódmą klasę podstawówki powtarza aż 6 tys. uczniów. Reforma edukacji zbiera żniwo, a rodzice wskazują, co jest przyczyną. I choć przed wprowadzeniem zmian ówczesny Rzecznik Praw Dziecka bił na alarm, MEN zbagatelizowało problem.
Małgorzata Rozenek pomimo wielu obowiązków zawodowych na co dzień jest zwykłą mamą. Spotyka się z nauczycielami oraz angażuje się w życie szkoły, do której uczęszczają jej synowie. W rozmowie z "Plejadą" chwali się osiągnięciami Stanisława i Tadeusza.
"Nie płaczę dlatego, że zbliża mi się okres. Płaczę, bo nie mogę uwierzyć, że film o okresie dostał właśnie Oscara" – powiedziała – a raczej – wychlipała na scenie Rayka Zehtabchi, reżyserka "Okresowej rewolucji". Film zgarnął statuetkę dla najlepszego dokumentu krótkometrażowego.
Szkoła lepiej traktuje uczniów, którzy wyśmiewają kolegów niż dziewczynki, które malują paznokcie. "Może nie pochwalam czerwonych włosów w szkole, ale wolałbym wymalowanych uczniów, ale tolerancyjnych i grzecznych" - pisze jeden z rodziców w odpowiedzi na nowy system oceniania.
Gdy Katarzyna Świerszcz-Dobosz usłyszała, dlaczego uczniowie Zespołu Szkół w Kamionce osiągają tak niskie wyniki na egzaminie gimnazjalnym, postanowiła działać. Wszczęła rewolucję, która niejednego nauczyciela przyprawiła o ból brzucha.
"W klasach jest za dużo dzieci, które przecież przyswajają materiał w różnym tempie. Pewne rzeczy są non stop powtarzane" – powiedziała w rozmowie z "Faktem" żona Leszka Lichoty Ilona Wrońska.
O akcji szerzącej się wśród rodziców napisaliśmy w poniedziałek rano. Nie trzeba było długo czekać na ogromną ilość komentarzy. W końcu na temat szkoły i tego, jak powinny być kształcone przyszłe pokolenia, każdy chce się wypowiedzieć, bo wie najlepiej.
Rodzicielstwo jest pasmem wyrzutów sumienia. Rodzice nieustannie zastanawiają się nad skalą krzywdy, którą wyrządzają swoim niemówiącym jeszcze dzieciom, puszczając im bajki. Prawdę o złotym środku wyjawia nam dr Marta Majorczyk, pedagog dziecięcy USWPS w Poznaniu.
- Dostawałem kary za brzydki charakter pisma. Po sto razy musiałem pisać: będę pisał wyraźnie. I pisałem tak jak umiałem i znowu dostawałem pałę - wspomina 34-letni Piotr. Przy okazji Dnia Nauczyciela wspominamy wychowawcze wpadki nauczycieli.
Podważają zdanie nauczyciela i awanturują się, gdy dziecko dostanie niską ocenę lub wróci do domu z grymasem na twarzy. Trzydziestoparoletni rodzice, którzy tak chętnie się buntują, nie spadli z kosmosu, jak często myślą przerażeni nauczyciele. Mają powód, żeby tak się zachowywać.
Eliza z mężem mieszkają w Warszawie razem z dwiema córkami. Obie uczą się świetnie, dobrze zdają egzaminy, czytają lektury szkolne. Od dwóch lat nie były w szkole. Na tradycyjną naukę poświęcają może godzinę dziennie, nie wychodząc z domu. Ich nauczycielką jest mama, czasem też tata.
Kaśka idąc do gimnazjum nie wiedziała, że opiekunem klasy zostanie jej własna matka. - Z góry ustawiono mnie na gorszej pozycji wśród rówieśników - przyznaje dziewczyna. Teraz zdradza, jak ta sytuacja odbiła się na jej dorosłym życiu.
Żona Rafała Cieszyńskiego wróciła do zdrowia. Oprócz powrotu na scenę, stara się być dobrą matką. "Muszę wam przyznać, że przestawienie się na szkolny rytm nie zawsze jest tym, o czym marzyłam" - napisała.
W środowe południe uczniom części bydgoskich szkół odwołano część lekcji. Dzieci wzięły udział w mszy świętej w związku z wizytą kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w jednej z parafii. Sprawa podzieliła rodziców.
"Jestem w drugiej liceum, ona też chociaż jest starsza ode mnie o dwa lata, bo kiblowała. No i dowiedziałam się, że ma już dziecko i to 5-letnie" – pisze na forum jedna z internautek.
''W szkole zbudowanej na 300 dzieci w ubiegłym roku uczyło się ich 900, teraz jest 1,2 tys. Dostawiono kontenery, ale nie udało się ich dokończyć'' - o problemach polskiej szkoły czytamy w artykule ''Skutki uboczne'', w tygodniku ''Polityka''.
W każdej klasie zawsze znajdzie się matka-aktywistka, która wysunie swoją kandydaturę do komitetu rodzicielskiego. W nagrodę dostaje kilka godzin pracy pro publico bono miesięcznie i niechęć innych rodziców gratis. Trzy dziewczyny z owianych złą sławą "trójek" opowiadają, co podkusiło je, żeby się zgłosić i jak wygląda ich praca w praktyce.
Ogłoszenie planów lekcji na najbliższy semestr było dla wielu rodziców szokiem: aż roi się w nich od drugich zmian i "okienek" w zajęciach. Problem jest, niestety, strukturalny i obejmuje cały system edukacji. Dobra wiadomość jest taka, że przerwy w zajęciach wcale nie muszą być czymś złym.
3 września przypadł w tym roku pierwszy dzień szkoły. Nie wcześniej niż tego dnia uczniowie i ich rodzice postawieni zostali przed faktem dokonanym, któremu na imię plan lekcji. A z planów tych wynikają liczne frustracje dotyczące organizacji nauki.
Koniec z beztroską wakacyjną labą. Właśnie wystartował nowy rok szkolny. Przygotuj swoje dziecko i podaruj mu nasz plan lekcji, żeby umilić powrót do szkoły.