Nowe życie po czterdziestce
Jej całym światem był dom i dwójka dzieci. Dopiero gdy przypadkiem usłyszała kilka gorzkich słów o swoim wyglądzie, przez dłuższą chwilę zatrzymała się przed lustrem. Ta chwila okazała się początkiem sukcesu. Ważąca kiedyś 90 kilogramów Joanna Armatys, dziś jest instruktorką fitness, prowadzi klub, w którym nie tylko pomaga paniom schudnąć, ale uczy jak na nowo stać się kobietą spełnioną.
29.08.2014 | aktual.: 31.08.2014 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jej całym światem był dom i dwójka dzieci. Dopiero, gdy usłyszała kilka gorzkich słów o swoim wyglądzie, przez dłuższą chwilę zatrzymała się przed lustrem. Ta chwila okazała się początkiem sukcesu. Ważąca kiedyś 90 kilogramów Joanna Armatys, dziś jest instruktorką fitness, prowadzi klub, w którym nie tylko pomaga paniom schudnąć, ale uczy jak na nowo stać się kobietą spełnioną.
Od dziecka unikała lekcji wychowania fizycznego. Gdy urodziła dzieci, jej cały świat kręcił się już tylko wokół nich i prowadzenia domu.
– Mąż pracował, ja zajmowałam się rodziną. W pewnym momencie zaczęło mi czegoś brakować. Miałam kochających bliskich, a mimo to czułam się trochę samotna będąc od rana do wieczora sama z dziećmi. Tęskniłam za kontaktami z innymi ludźmi – wspomina Joanna Armatys.
Po urodzeniu drugiego syna ważyła 90 kg. Dopiero gorzkie słowa znajomego zmotywowały ją, aby stanąć na wadze i pomyśleć, co dalej ze sobą zrobić. – Miałam zaledwie 26 lat, a czułam się na co najmniej dwa razy starsza – wspomina.
– Nie pozostawało mi nic innego, jak porzucić swoją niechęć do ćwiczeń i zacząć o siebie dbać – dodaje.
Zaczęła od diety oraz prostych ćwiczeń na bieżni i rowerku, które miała w domu. Dzięki determinacji, silnej woli i systematyczności Joanna w pół roku zgubiła 35 kg.
– Był to mój ogromny sukces. Ciężko na niego pracowałam. Czasem miałam tylko chwilę, gdy jedno dziecko było w przedszkolu, a drugie spało, ale zawsze starałam się wygospodarować czas na ćwiczenia – zapewnia.
Efektami Joanna postanowiła pochwalić się. Zapisała się do jedynego w tym czasie klubu fitness w mieście. – W grupie ćwiczyło się o wiele lepiej. Ale to były tylko wspólne ćwiczenia, po których każdy szedł w swoją stronę. A ja szukałam miejsca, gdzie oprócz wspólnego treningu, będę mogła nawiązać bliższą znajomość z uczestnikami i prowadzącymi – opowiada.
Dopiero kilka lat temu kobieta znalazła miejsce, o jakim marzyła od dawna. – Tam odnalazłam wszystko, czego brakowało mi w innych klubach. Poznałam wspaniałych ludzi, doświadczonych trenerów, w końcu udało mi się połączyć przyjemne z pożytecznym – zaznacza.
Jej ulubiony klub został jednak zamknięty.Po zamknięciu siłowni, Joanna nie zastanawiała się długo co zrobić, mając ogromne wsparcie męża Marka, postanowiła otworzyć własny biznes. Pomógł zaprzyjaźniony trener Krzysztof Pakulec. Wspólnymi silami stworzyli klub fitness.
Mama dwójki dzieci ukończyła kurs instruktorki fitness i prowadziła pierwsze zajęcia w swoim własnym klubie. – Na początku mieliśmy jedną salę, na której odbywały się ćwiczenia. Bywało, że na pierwsze z nich przychodziła tylko jedna osoba – wspomina, Joanna, dziś instruktorka fitness, właścicielka Akademii Fitness.
Obecnie zatrudnia ponad 20 instruktorów. Na zajęcie uczęszcza już ponad tysiąc osób. – Nie spodziewałam się takiego sukcesu. To miał być kameralny klub z rodzinną atmosferą, taki prezent na moje 40. urodziny. Tymczasem dostałam nowe życie – mówi z dumą Joanna.
Teraz radością życia i pozytywną energią dzieli się z uczestniczkami zajęć, które prowadzi. Prowadziła „Brzuchomanię”, a teraz ćwiczenia dla pań po 50. roku życia. – Jako pierwsi w Raciborzu wprowadziliśmy zajęcia 50 + czyli aerobik dla starszych pań. To był strzał w dziesiątkę. Kobiety, które do nas przychodzą nie tylko poprawiają swoją sprawność fizyczną, ale nawiązują nowe znajomości, a przede wszystkim odzyskują radość życia. To dla nas najważniejsze – przekonuje.
Joanna Armatys jest doskonałym przykładem, na to, że zawodowy sukces można odnieść w każdym wieku. Ma ogromne wsparcie w rodzinie. Mąż prowadzi firmę od strony administracyjnej. Co więcej, chcąc poszerzyć swoją wiedzę zapisał się na specjalistyczne szkolenie o branży fitness.
(gabi/mtr), kobieta.wp.pl