GwiazdyJak pokonać stres?

Jak pokonać stres?

Jak pokonać stres?
Źródło zdjęć: © 123RF
04.01.2013 12:12, aktualizacja: 06.01.2013 11:34

Nasi przodkowie sprzed wieków stresowali się rzadko, głównie w drastycznych sytuacjach zagrożenia życia. Dzisiaj nasz "auto alarm" włącza się często, począwszy od reakcji na zwykłe, codzienne sytuacje - niesprzyjającą pogodę, podniesiony ton głosu partnera, płaczące dziecko, korek na ulicy, kolejkę na poczcie czy mało przyjazne spojrzenie szefa.

Nasi przodkowie sprzed wieków stresowali się rzadko, głównie w drastycznych sytuacjach zagrożenia życia. Dzisiaj nasz "auto alarm" włącza się często, począwszy od reakcji na zwykłe, codzienne sytuacje - niesprzyjającą pogodę, podniesiony ton głosu partnera, płaczące dziecko, korek na ulicy, kolejkę na poczcie czy mało przyjazne spojrzenie szefa.

Stres jest fizjologiczną reakcją organizmu na zagrożenie. Współcześnie stał się już dużym problem społecznym, aktywowany w sytuacjach najczęściej nie mających nic wspólnego z zagrożeniem życia. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że doświadczamy dziś nieustannego zagrożenia stresem, co odbija się nie tylko na jakości naszego życia, ale też na kondycji psychofizycznej i zdrowiu.

Oczywiście można popatrzeć na przyczyny takiego stanu i na nich się skupić – na pewno żyjemy w skomplikowanym świecie, który dostarcza nam wielu stresogennych bodźców, stawia w trudnych sytuacjach. Nasza ludzka psychika też jest niezbadana do końca i wciąż zaskakuje swoją złożonością. I można też przyjąć, że stresu nie możemy uniknąć.

Oczywiście – krótkotrwały stres nie jest niczym negatywnym, i nie ma potrzeby myśleć o tym, aby go całkiem wyeliminować. Co więcej – ma on przecież pozytywne oddziaływanie. Jest czynnikiem mobilizującym, pomaga podejmować wyzwania, radzić sobie z niesprzyjającymi okolicznościami i trudnościami. Jeśli jednak w długim okresie czasu jesteśmy wciąż poddawani silnemu oddziaływania bodźców wywołujących stres, wpływa to na znaczne pogorszenie naszego samopoczucia, obniżenie odporności organizmu i osłabienie zdrowia, a nawet spowodować może poważne zaburzenia psychiczne.

Problem współczesnego człowieka polega na tym, że reakcje alarmowe jego organizmu włączają się w błahych sytuacjach codziennego życia z natężeniem sięgającym poziomu lęku przodka w momencie spotkania oko w oko z tygrysem, niedźwiedziem czy stadem wilków. Warto więc zastanowić się, czy tylko sytuacje zewnętrzne mają wpływ na tak gwałtowne zmiany w naszym organizmie, który rozpoznaje je jako zagrażające życiu.

Analizując przyczyny i skutki, szybko dojdziemy do prostego wniosku, że obiektywnie sama sytuacja nie ma znaczenia. Na to, co dzieje się w nas na skutek konkretnych okoliczności, ma wpływ głównie to, w jaki sposób reagujemy na bodźce. To nasz odbiór rzeczywistości nadaje sytuacjom znaczenie - pozytywne lub negatywne.

Warto zwracać na to uwagę, że zawsze mamy wybór – po rozpoznaniu, że nasz organizm reaguje stresem, możemy choćby parę minut skupić się na oddechu, albo przejść się kilka kroków głęboko oddychając. Wtedy nabieramy dystansu do tego, co się dzieje, możemy zobaczyć sytuację jako neutralną i wybrać sposób własnego zachowania, nie reagując odruchowo i nawykowo mobilizacją całego organizmu jak w sytuacji gigantycznego zagrożenia.

Przykładowo: mąż wrócił z pracy dwie godziny później niż zwykle, odburknął coś na pytania, co się stało i zamknął się w pokoju. Możemy, czując zdziwienie, niepewność, lęk, obawy, rozgoryczenie, żal, smutek, może złość i bezradność, zacząć myśleć, że to już koniec, że on już nie kocha i na pewno ma jakąś inną kobietę. Takie myśli rodzą kolejne niewygodne emocje, objawiające się z jeszcze większym natężeniem. W ten sposób sami pogrążamy się w stresie.

Nie sama sytuacja jest zagrażająca, tylko to, co z nią robimy w naszych interpretacjach. To samo zdarzenie możemy odebrać zupełnie inaczej, myśląc, że mąż przeżył jakieś trudne sytuacje w pracy i nie jest gotowy na rozmowę o tym. Po czym – dać mu czas na odpoczynek i nabranie dystansu do spraw zawodowych, a skupić się na swoich zadaniach, czekając na jego sygnał, że chce porozmawiać.

Zyskujemy w ten sposób nie tylko możliwość skupienia na własnych priorytetach, zainteresowaniach itd., ale też wewnętrzny spokój i harmonię. Jest to niezwykle mądre i świadome zadbanie o siebie, jednocześnie dające empatię i wolność mężowi w jego własnym przeżywaniu swojego życia. Pozwala każdemu z partnerów wziąć odpowiedzialność za swoje emocje i działania pod ich wpływem. A gdy oboje będą gotowi do rozmowy, mogą już bez stresu konstruktywnie pomyśleć nad tym, jak można zaradzić trudnościom.

Własne interpretowanie sytuacji jako zbyt zagrażających jest częstą przyczyną stresu w sytuacjach nieprzekraczających granic zwykłych doświadczeń. Częstym powodem reagowania zbyt silnym stresem na co dzień jest niska samoocena, zaprzeczanie i tłumienie własnych emocji oraz związane z tym unikanie sytuacji związanych ze stresem (co nie pozwala na oswojenie się z bodźcami wywołującymi ekstremalne reakcje).

Z każdym z tych czynników można sobie radzić „odczarowując” paraliżujący stres i świadomie nadając kierunek własnym myślom w sposób który „dodaje skrzydeł”. Wymaga to jednak właściwego treningu i konsekwencji w praktykowaniu podejmowania świadomych wyborów oraz decyzji wobec trudnych sytuacji.

Pomocne mogą być warsztaty grupowe, indywidualna praca nad sobą pod kierunkiem specjalisty (coaching), lub gdy mamy trudności związane z wracającymi urazami z przeszłości, przeżytymi traumami – psychoterapia. Warto spróbować, gdyż może się okazać, że już kilka spotkań z coachem czy praca w grupie, poznanie i utrwalenie technik i narzędzi radzenia sobie ze stresem, przyniosą satysfakcjonujące efekty.

Alicja Krata – mediator; trener, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi coaching oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.

(akr/bb)/kobieta.wp.pl

Więcej na temat stresu:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także