Jesteś odpowiedzialna za emocje innych?
Nie możemy nie komunikować się ze sobą, jesteśmy wzajemnie zależni od siebie. We wzajemnych interakcjach przyczyniamy się więc do przeżyć innych ludzi. Możemy spowodować, że ktoś może poczuć się lepiej lub gorzej za sprawą naszych zachowań, czynów lub naszego sposobu porozumiewania się.
24.11.2011 | aktual.: 24.11.2011 16:58
Nie możemy nie komunikować się ze sobą, jesteśmy wzajemnie zależni od siebie. We wzajemnych interakcjach przyczyniamy się więc do przeżyć innych ludzi. Możemy spowodować, że ktoś może poczuć się lepiej lub gorzej za sprawą naszych zachowań, czynów lub naszego sposobu porozumiewania się.
Za nasze opinie, sądy, działania jesteśmy więc odpowiedzialni. Nie możemy jednak brać odpowiedzialności za to, w jaki sposób ktoś zareaguje na skutek tego, co powiemy czy zrobimy. Tymczasem najczęściej skłonni jesteśmy wierzyć, a nawet jesteśmy przekonani o tym, że ponosimy odpowiedzialność za uczucia innych osób.
Dr Marshall B. Rosenberg, autor koncepcji Porozumienie bez Przemocy (ang. Nonviolent Communication) twierdzi, że wynika to w dużej mierze z błędnych nawyków i wzorców porozumiewania się. Takie nieprecyzyjne komunikaty winą za nasze odczucia obciążają drugą osobę. Komunikując: „Złościsz mnie, gdy nic nie mówisz”, owszem przeżywam złość związaną z milczeniem przyjaciela, ale to nie on jest przyczyną mojej złości.
Emocje w sobie odczuwam na skutek tej sytuacji, moich własnych myśli, które w wyniku niej generuję i moich niezaspokojonych potrzeb. W tym przypadku związanych z równowagą w zaangażowaniu dwóch stron w rozmowę.
Istnieje zasadnicza różnica między poczuciem odpowiedzialności za emocje innej osoby, a przyczynieniem się do wywołania u niej pewnych nastrojów. Aby zilustrować tę tezę, przyjrzymy się dokładnie pewnemu zdarzeniu. Kinga i Marek umówili się, że zostaną dziś w pracy w godz. 17.00 – 19.00, aby skończyć sprawozdanie z wykonanego projektu. Marek przychodzi na spotkanie z Kingą pół godziny później niż się umawiali. Kinga może zareagować na różne sposoby, w zależności od sytuacji, w której wówczas się znajduje:
- Może się rozzłościć, ponieważ ważna jest dla niej punktualność i wykorzystanie czasu w jak najefektywniejszy sposób.
- Może się niepokoić, ponieważ potrzebuje informacji, czy Marek będzie mógł dzisiaj zrealizować wspólnie z nią to sprawozdanie.
- Może być zdenerwowana, ponieważ dyrektor czeka na sprawozdanie, którego szczegóły ma uzgodnić z Markiem, a jest to jedyny dzień, kiedy ona może zostać dłużej w pracy.
- Może poczuć ulgę, gdyż zanim zacznie spotkanie z Markiem, dzięki temu, że on nie przyszedł na czas, zdąży jeszcze odbyć ważną rozmowę telefoniczną.
Wyraźnie widać, że emocje Kingi związane są z tym, w jaki sposób odbiera spóźnienie Marka, jak o tym myśli i czego w danym momencie potrzebuje. Z tego wynika, że to nie Marek jest odpowiedzialny za emocje Kingi, choć jego zachowanie było ich katalizatorem.
Więcej na temat psychologii:
Nie oznacza to oczywiście, że przyjmując tę hipotezę możemy zachowywać się jakkolwiek, nie mając uważności na to, co mogą wywołać nasze słowa oraz czyny. I wychodząc z założenia, że każdy powinien sam zająć się swoimi reakcjami i przejąć za nie odpowiedzialność, bez względu na to, co zrobimy. W tego typu sytuacjach ważna jest rozmowa i wyjaśnienie tego, co się stało, informacje o uczuciach i potrzebach, które nie zostały zaspokojone.
Gdy powiemy o tym od siebie, nie krytykując i nie oskarżając rozmówcy, dajemy mu szansę na to, aby mógł okazać nam empatię. Marek słysząc komunikat Kingi, który nie będzie krytyką czy oskarżaniem go, a informacją o tym, jak ona się czuje i czego potrzebuje, będzie mógł odpowiedzieć jej z empatią i zrozumieniem.
Kinga, odnosząc się do faktów (opisując sytuację) oraz wyrażając jej uczucia i potrzeby, może powiedzieć na przykład: „Przyszedłeś 30 minut później niż się umówiliśmy. Jestem poirytowana, gdyż wykorzystanie czasu w efektywny sposób jest dla mnie ważne. Proszę, następnym razem przychodź punktualnie, abyśmy mogli zmieścić się w ramach czasowych, na które się umawiamy.”
Wtedy Marek może jej odpowiedzieć z empatią: „Kingo, będę o tym pamiętał. Dziś przedłużyło się moje spotkanie z klientem, i nie miałem jak cię o tym zawiadomić, że dotrę parę minut później.” W ten sposób konflikt nie eskaluje i oboje mogą bez żali i pretensji zabrać się za pracę nad sprawozdaniem i zrealizować cel, który dla obojga jest w tym momencie ważny.
Jeśli natomiast najważniejsze dla Kingi w tym momencie będzie wykonanie zadania, może powiedzieć: „Marku, jestem zaniepokojona i zdenerwowana, gdyż zostało nam tylko 1,5 godziny na wspólną pracę dzisiaj, a ważne jest dla mnie, aby jutro rano oddać szefowi to sprawozdanie”. Wtedy Marek ma szansę odpowiedzieć z empatią na przykład tak: „Wobec tego zróbmy razem ile zdążymy w umówionym czasie, a nad tym, czego nie damy rady zrobić, popracuję dziś jeszcze sam. Czy odpowiada ci takie rozwiązanie?”.
Gdy zamiast oskarżać, atakować, krytykować mówimy o naszych emocjach i potrzebach, biorąc za nie pełną odpowiedzialność, druga strona może zrozumieć, co czujemy i o co nam chodzi, wyjaśnić sytuację i zaproponować konstruktywne rozwiązania.
Alicja Krata– mediator; trener, coach; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)