- W pewnym momencie wyciągnęli sobie wódeczkę i popijali, rozkręcając imprezkę. Jakimś sposobem dogadali się z innymi patowczasowiczami, którzy siedzieli w drugim wagonie, też na podłodze. Uchlali się strasznie, palili fajki, krzyczeli. Na jednym z przystanków na trasie wsiadła rudowłosa dziewczyna. Jak ją tylko zobaczyli, to się jednym słowem "odpalili". Otoczyli ją, zaczęli dotykać, podszczypywać - opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Sara z Krakowa.