- Dopiero od kiedy utworzyłam zbiórkę, zdałam sobie sprawę, w jakim średniowieczu żyjemy. Internauci pisali potworne rzeczy, np.: "masz kasę, żeby sobie robić tatuaże, a żebrzesz o bachora!" - opowiada Marita, która wraz z mężem zbiera pieniądze na zabieg in vitro.